Steven Soderbergh jest niezłomny w poszukiwaniu nowych form w kinematografii. Ten wyrosły z niezależnego kina, szelenie utalentowany reżyser osiągnął już w Hollywood wszystko. Oscar za „Traffic”, nagrody za telewizyjne produkcje („Liberace”, „The Knick”), komercyjny sukces trylogii o Danny Oceanie. Teraz odwrócił się od hollywoodzkiej machiny i postanowił robić kino po swojemu. Zdumiewający był jego interaktywny ( widzowie poprzez dowolny wybór oglądania scen mieli wpływ na rozwój akcji) serial „Mozaika”. Zrobiony za uzbierane pieniądze „Lucky Logan” musiał przypominać mu czasy debiutu i nagrody w Cannes za „Seks, kłamstwa i kasety video”.
Teraz niesforny reżyser postanowił nakręcić cały film…IPhonem. Efekt? Więcej niż dobry! „Niepoczytalna” nie jest wybitnym horrorem, ale doskonale sprawdza się jako B-klasowa zabawa gatunkiem. Sawyer Valentini (Claire Foy) to pnące się po szczebelkach korporacyjnej kariery, prześladowana przez stalkera dziewczyna. Rozchwiana emocjonalnie udaje się do psychiatry. Nieświadoma papierów, które podpisała, trafia w machinę „psychuszki”. Zostaje zatrzymana na obserwacji jedną dobę, która zamienia się w tydzień. A potem w kolejny. I kolejny.
Film Soderbergha nawiązuje gdzieś do oskarżeń dziennikarzy z Buzzfeed News, którzy w 2016 roku zarzucili kilku placówkom medycznym w USA przetrzymywania pacjentów bez ich zgody. Wszystko dla kasy z ubezpieczenia. Reżyser ucieka szybko od oskarżycielskiego i publicystycznego kina. „Niepoczytalna” to rasowy horror, który mógłby wyjść spod ręki Briana de Palmy w latach 80-tych. Oparty na ogranych schematach, ale przepuszczony przez oko wybitnego artysty. Balansujący na granicy kiczu i sztuki. Soderbergh swoją kameralną opowieść o szaleństwie brawurowo trzyma w ryzach korzystając z uroków kina kręconego telefonem komórkowym ( zbliżenia na twarze, niepokojąca klaustrofobia). Nonszalancko bawi się gatunkiem i szyderczo puszcza widzowi oko.
Bezczelność Soderbergha jest zdumiewająca. Filmowiec nic sobie nie robi z faktu, że jest reżyserem uznanych przez krytykę perełek jak „Traffic”, który mocował się z samym Tarkowskim („Solaris”). Nie miał on nigdy oporów by ekranizować pulpowe książki Elmora Leonarda i bawić się tanią sensacją („Ścigana”). On po prostu kocha kino w każdej jego barwie.
Tym razem postanowił uderzyć w korporacje i służbę zdrowia za pomocą slasherowego horroru. Kto takiemu artyście mu zabroni?
4/6
„Niepoczytalna”, reż: Stephen Soderbergh, dystr: Imperial- Cinepix
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/405961-niepoczytalna-zdumiewajaco-bezczelny-horror-recenzja