„The Cloverfield Paradox” pokazuje jak mocno zmienia się kinematografia w czasie rozwoju Netflixa. Trzecia część uniwersum Cloverfiled ( „Projekt: Monster”, „Cloverfiled Lane 10”) pojawiła się niemal bez żadnej promocji marketingowej. Film został jedynie zajawiony podczas święta komercji, czyli bloków reklamowych w czasie Super Bowl i niespodziewanie pojawił się na platformie Netflix. Znak czasów!
„The Cloverfield Paradox” nie jest filmem tak pomysłowym jak poprzednie dwa filmy zdumiewająco budowanej antologii. Niemniej jednak J.J Abrams konsekwentnie pokazuje nam kolejne klocki, które powolutku układają się w budowle. Nazywa się ten film „popłuczynami po „Obcym”. Niesprawiedliwie, choć rzeczywiście twórcy są wykastrowani z oryginalnych pomysłów. Mieszkają ze sobą elementy „Interstellar”, „Obcego” i nawet lecą w stronę „Grawitacji”.
Globalny kryzys energetyczny powoduje, że świat staje w obliczu wojny. Rosja mimo braków ropy zamierza najechać Europę i zmierzyć się z Niemcami. Chiny mocują się z USA. Reszta znaczących państw nie zamierza konfliktowi się bezczynnie przyglądać. Ostatnią nadzieją dla ludzkości jest stacja kosmiczna Cloverfield, która ma zapewnić dostęp do cząsteczki pozwalającej pokonać energetyczny problem na ziemi. Jedna z prób wywraca rzeczywistość do góry nogami. Dochodzi do zderzenia z alternatywną rzeczywistością. Międzynarodowa załoga zderza się nie tylko z tajemniczą kosmiczną siłą, ale również rozpoczyna walkę między sobą.
Wygląda na to, że filmowcy znów intensywniej interesują się tematem alternatywnej rzeczywistości. HBO pokazuje właśnie świetny „Odpowiednik” z J.K Simmonsem, który dogłębnie eksploatuje zarysowaną w „The Clovefield Paradox” tematykę. Twórcy tego filmu nie mają jednak ambicji intelektualnego kina s-fi rodem z Kubricka i Tarkowskiego.. Netflixowy blockbuster ma być niezbędnym, choć nie najważniejszym klockiem filmowej układanki. To kawałek solidnego kina akcji osadzonego w kosmosie, który pozbawiony jest psychologicznej głębi postaci ( do dziś mam przed oczami upiornego Johna Goodmana) „Clovefield Lane 10”.
Czytaj również:”Cloverfield Lane 10”. Inteligentny i smakomity gatunkowo thriller s-fi. RECENZJA
Netflix mógłby z tego zrobić niezły serial z podtekstem historyczno-politycznym. Niemiec, Rosjanin, Amerykanin, Chinka, Brytyjka, Francuz musza ze sobą współpracować, wiedząc, że ich kraje na ziemi szykują się do wojny. Niestety „Cloverfiled Paradox” nie rozwija tego intrygującego wątku. Szkoda, choć przecież w założeniu ten film miał dać widzowi 100 minut czystej rozrywki. W tym, nomen omen, wymiarze sprawdza się satysfakcjonująco. Na tyle mocno, że film pobudził mój apetyt na kolejne produkcje spod marki Cloverfield.
4/6
„Cloverfield Paradox” dostępny na Netflix
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/380685-the-cloverfield-paradox-kolejny-klocek-ukladanki-abramsa-recenzja