„W starym, dobrym stylu” wpisuje się w serię lekkich, sentymentalnych, ale też mądrych komedii o starości. Wcześniej w podobnych filmach grały największe ikony kina jak Jack Nicholson ( „Choć goni nas czas”), Robert de Niro i Sylvester Stallone („Legendy ringu”), Al Pacino i Christopher Walken ( „Twardziele”). W wymienionych filmach pojawiali się też Alan Arkin i Morgan Freeman. Teraz dołącza do nich Michael Caine. Tercet staruszków wymierzy sprawiedliwość pazernym bankierom i nieuczciwym kapitalistom.
Ten film zapewne podoba się Donaldowi Trumpowi, który wygrał wybory dzięki głosom „niebieskich kołnierzyków”, sfrustrowanym, że obcy „zabierają im pracę”. Trzech robotników (Freeman, Caine, Arkin) dowiaduje się, że fabryka, gdzie pracują od 40 lat zostaje przeniesiona poza granicę USA. Ich zastąpi tania siła robocza, natomiast ich emerytalny fundusz pójdzie na spłatę długu przedsiębiorstwa. W procederze bierze udział bank, gdzie robotnicy odkładali przez lata pieniądze.
Przyjaciele z Brooklynu zostają postawieni pod ścianą. Nie mając nic do stracenia. Chcąc odzyskać swoje pieniądze postanawiają…napaść na bank. No, ale jak staruszek, który nigdy nie miał nic wspólnego z gangsterką ma podjąć się takiego wyzwania? Oglądanie „Pieskiego popołudnia” nie wystarczy. Szczególnie, że panowie nie chcą podzielić losu jego bohaterów.
Film Zacha Braffa („Powrót do Garden State”) to klasyczny „Feel Good Movie”. Opowieść ta ma nas wzruszyć, rozbawić i przekazać coś mądrego o starszym pokoleniu. „Społeczeństwo ma obowiązek zajmowania się starszymi osobami”- to kluczowe zdanie filmu, które pana zresztą z ust…gangstera. Braff dowcipkując z robiących skok na bank seniorów unika taniego slapstiku. Jego film nie jest w żaden sposób odkrywczy i nowatorski. To melodia, którą znany i lubimy. Jednak akcja jest żwawa, spójna zaś przygotowanie do skoku na bank energetycznie pokazane.
Humor oparty jest na dialogach i świetnych rolach wybitnego tercetu. Wszyscy grają na znanych, ale jakże lubianych przez kinomanów nutach. Caine jest dystyngowanym starszym panem, Freeman po raz kolejny wzrusza jako chorujący śmiertelnie robotnik z zasadami ( taką samą rolę grał u boku Nicholsona w „Choć goni nas czas”), zaś Arkin ponownie zaraża sarkazmem i ironią krnąbrnego dziadka. Między aktorami jest chemia. Weterani kina doskonale się dopełniają, widać, że świetnie się bawią na planie, ale wyciągają z ról coś więcej. Chcą pokazać prawdę o starszych, prostych ludziach „wyplutych” przez amerykański korporacyjny kapitalizm.
Polscy widzowie powinni ten film docenić z jeszcze jednego powodu. Tercet dziadków mści się na banku za politykę, która dotknęła również miliony Polaków. Szkoda, że my nie wpadliśmy na film o vendetcie za wciskanie kredytów we frankach. Gajos, Kowalewski i Fronczewski ukaraliby banksterów z nie mniejszą klasą i urokiem osobistym niż Caine, Arkin i Freeman.
4,5/6
„W starym, dobrym stylu”, reż: Zach Braff, dystr: Galapagos
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/365337-w-starym-dobrym-stylu-urocza-zemsta-na-banksterach-recenzja-blu-ray-i-dvd