Złota Gloria Artis dla pani Ewy Dałkowskiej; wybitnej aktorki, wspaniałego człowieka, ciepłego człowieka - powiedział wicepremier prof. Piotr Gliński wręczając Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis „za całokształt twórczości” polskiej aktorce teatralnej.
Uroczystość odbyła się w środę w stołecznej siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ja jestem osobiście wdzięczny, bo pamiętam panią z tych ról pierwszych, ze „Sprawy Gorgonowej” chociażby, ale także z Teatru Powszechnego, bo to był taki mój lokalny teatr
— mówił w środę w MKiDN podczas ceremonii wręczenia medalu prof. Gliński.
A pamiętam też panią z teatru podziemnego, z nieodżałowanym m.in. Andrzejem Piszczatowskim, który był współorganizatorem tej imprezy. Pamiętam takie przedstawienie - tutaj na Powiślu, w mieszkaniu rodziców moich przyjaciół państwa Olszewskich - na Czerwonym Krzyżu
— wspominał minister.
To był jeden z tych występów teatru podziemnego - bardzo ważny wtedy dla nas wszystkich – kojący serca, dusze i zagrzewający do właściwej postawy. Dziękuję pani bardzo za dokonania, a także za te dokonania współczesne w Nowym Teatrze
— dodał wicepremier.
Twierdzenie, że Ewa Dałkowska jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek jest prawdziwe, ale niezwykle banalne (…), a Ewa Dałkowska bez wątpienia nie jest postacią banalną. (…) Agnieszka Osiecka pisała o niej, że to „chmurno-szalona dziewczyna”
— rozpoczął swoją laudację na cześć aktorki krytyk teatralny Jan Bończa-Szabłowski.
W 1975 r. przeniosła się do Teatru Powszechnego, z tą warszawską sceną związana była przez wiele lat, do 2008 r. Debiutowała rolą Kobiety I u Andrzeja Wajdy w „Sprawie Dantona” Stanisławy Przybyszewskiej. A potem stała się jedną z pierwszych aktorek teatru Hubnera, bo na deskach Powszechnego zagrała w najwybitniejszych inscenizacjach klasyki polskiej i światowej u czołówki polskich reżyserów
— mówił krytyk. Dodał, że ”śpiewająco radziła sobie z występami w Kabarecie Pod Egidą, spektaklami muzycznymi, recitalami, piosenkami Kabaretu Starszych Panów”.
Miała 30 lat, kiedy po premierze „Sprawy Gorgonowej” Janusza Majewskiego koledzy zaintonowali piosenkę „Ewa Dałkowska, filmu polskiego Matka Boska”
— podkreślił Bończa-Szabłowski.
Wyraźnie wzruszona artystka powiedziała: „jak zaczynałam tę pracę to nigdy nie mówiłam o sobie jako o aktorce”.
A teraz, jak mi powiedzieliście, że już 45 lat mi się to udaje (…), żyję zawsze w takim poczuciu, że to jest tymczasowe, to moje, ten zawód tak wypragniony
— mówiła Dałkowska.
No więc, chyba się udało - 45 lat. Zobaczymy, co dalej?
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Złota Gloria Artis dla pani Ewy Dałkowskiej; wybitnej aktorki, wspaniałego człowieka, ciepłego człowieka - powiedział wicepremier prof. Piotr Gliński wręczając Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis „za całokształt twórczości” polskiej aktorce teatralnej.
Uroczystość odbyła się w środę w stołecznej siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ja jestem osobiście wdzięczny, bo pamiętam panią z tych ról pierwszych, ze „Sprawy Gorgonowej” chociażby, ale także z Teatru Powszechnego, bo to był taki mój lokalny teatr
— mówił w środę w MKiDN podczas ceremonii wręczenia medalu prof. Gliński.
A pamiętam też panią z teatru podziemnego, z nieodżałowanym m.in. Andrzejem Piszczatowskim, który był współorganizatorem tej imprezy. Pamiętam takie przedstawienie - tutaj na Powiślu, w mieszkaniu rodziców moich przyjaciół państwa Olszewskich - na Czerwonym Krzyżu
— wspominał minister.
To był jeden z tych występów teatru podziemnego - bardzo ważny wtedy dla nas wszystkich – kojący serca, dusze i zagrzewający do właściwej postawy. Dziękuję pani bardzo za dokonania, a także za te dokonania współczesne w Nowym Teatrze
— dodał wicepremier.
Twierdzenie, że Ewa Dałkowska jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek jest prawdziwe, ale niezwykle banalne (…), a Ewa Dałkowska bez wątpienia nie jest postacią banalną. (…) Agnieszka Osiecka pisała o niej, że to „chmurno-szalona dziewczyna”
— rozpoczął swoją laudację na cześć aktorki krytyk teatralny Jan Bończa-Szabłowski.
W 1975 r. przeniosła się do Teatru Powszechnego, z tą warszawską sceną związana była przez wiele lat, do 2008 r. Debiutowała rolą Kobiety I u Andrzeja Wajdy w „Sprawie Dantona” Stanisławy Przybyszewskiej. A potem stała się jedną z pierwszych aktorek teatru Hubnera, bo na deskach Powszechnego zagrała w najwybitniejszych inscenizacjach klasyki polskiej i światowej u czołówki polskich reżyserów
— mówił krytyk. Dodał, że ”śpiewająco radziła sobie z występami w Kabarecie Pod Egidą, spektaklami muzycznymi, recitalami, piosenkami Kabaretu Starszych Panów”.
Miała 30 lat, kiedy po premierze „Sprawy Gorgonowej” Janusza Majewskiego koledzy zaintonowali piosenkę „Ewa Dałkowska, filmu polskiego Matka Boska”
— podkreślił Bończa-Szabłowski.
Wyraźnie wzruszona artystka powiedziała: „jak zaczynałam tę pracę to nigdy nie mówiłam o sobie jako o aktorce”.
A teraz, jak mi powiedzieliście, że już 45 lat mi się to udaje (…), żyję zawsze w takim poczuciu, że to jest tymczasowe, to moje, ten zawód tak wypragniony
— mówiła Dałkowska.
No więc, chyba się udało - 45 lat. Zobaczymy, co dalej?
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/362976-wybitna-aktorka-i-wspanialy-czlowiek-ewa-dalkowska-wyrozniona-zlotym-medalem-gloria-artis-zdjecia