Nie przypominam sobie, może poza „Pulp Fiction”, filmu tak ironicznego i przewrotnego, który w Cannes zgarnął Złotą Palmę. „The Square” Rubena Östlunda to zarówno przenikliwa satyra na skandynawską elitę kulturalną, jak i wiwisekcja skandynawskiego tolerancjonizmu, który ulepił bardzo specyficznego człowieka.
Człowieka z jednej strony naładowanego polityczną poprawnością wobec wszelkich mniejszości, a z drugiej odgrodzonego bańką skrajnego egoisty i indywidualisty, który pomoc dla bliźniego zepchnął na barki lulającej Skandynawów od kołyski aż po grób państwa niańki. Nawet w takim socjalistycznym „raju” istnieją bezdomni i wykluczeni. Christian (Claes Bang) jest metroseksualnym królem życia. Dyrektor muzeum sztuki nowoczesnej, hedonista po rozwodzie, który nigdy nie ma drobnych dla żebraków. W kuriozalnych okolicznościach traci portfel i postanawia odnaleźć złodzieja, śledząc GPS w skradzionym telefonie. Jego życie zmienia się diametralnie.
Christian to hipoktyta. Pracuje nad ekspozycja tytułowego Kwadratu, który ma być ulicznym miejscem wzajemnego szacunku i tolerancji. Chrstian ma gębę pełną politpoprawnych frazesów, ale nie ufa innym. Rani ich i deprecjonuje. Jego napompowane ego w końcu natrafi na bolesną szpilkę.
Östlund buduje bardzo słodko-gorzką historię skandynawskiego społeczeństwa rozerwanego między skrajny indywidualizm i iluzję „Nowego Wspaniałego Świata”. Mnie ten film najbardziej ujął dzięki satyrze z pustej współczesnej sztuki. Zblazowani i pretensjonalni kuratorzy, amoralni pijarowcy przekraczający kolejne normy skandalizowania w mediach społecznościowych. To wizja bardzo autoironiczna. Scena głośno klnącego na potęgę widza dotkniętego Zespólem Tourette’a podczas spotkania z „bardzo ważnym i wybitnym artystą” ( Dominic West) i wizja intelektualisty karcącego oburzonych widzów za brak wystarczającej tolerancji mogłaby się znaleźć w „South Park”.
Kluczowa scena filmu ma miejsce na luksusowym przyjęciu dla sztokholmskiej elity, gdzie ma miejsce performance Terry Notary’ego znanego z hollywoodzkiej serii o Planecie Małp i ostatniego King Konga. Imitujący małpę aktor dociska pedał toleroncjanizmu do deski, wywołując usilnie skrywane w Skandynawii emocje. „The Square” stawia pytanie o granice między arbitralnie narzuconą polityczną poprawnością, tolerancją, a społecznym tchórzostwem i zamykaniem oczu na przemoc. To ważne pytanie w czasie bierności Skandynawów wobec napływu agresywnej i pełnej przemocy kultury. Östlund ma optykę liberalną i jego odpowiedź mieści się w normach politycznej poprawności. Niemniej jednak w przezabawny i mądry sposób te normy rozpycha. To już wiele.
5/6
„The Square”, reż: Ruben Östlund, dystr: Gutek Film
Film w kinach od 15 września
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/357100-the-square-ironiczna-wiwisekcja-skandynawskiego-tolerancjonizmu-recenzja