W swym wpisie na FB oceniającym PR-owe antyrządowe wezwanie aktora Fronczewskiego do obrony sądów podałam argumenty, których pan Zaremba po prostu nie chce zrozumieć lub udaje, że nie rozumie, a nie znosząc mojego stylu i nazywając go hejtem, nie przyjmuje ich do wiadomości.

Myślę też, że pan Zaremba nie powinien być takim bohaterem i infantylnie osłaniać błąd pana Fronczewskiego. Aktor Fronczewski jest już bowiem osobą bardzo dorosłą i sam powinien wytłumaczyć się lub uzasadnić i przedstawić jasno argumenty za zajęciem antydemokratycznej, wynikającej z całkowitego braku wiedzy o faktach, o sądach i sędziach, postawy.

Pan Zaremba najwyraźniej chce by lubili go wszyscy i nikomu nie chce się narażać. Mnie nie zależy na tym, byłam i jestem w Sejmie i na uczelniach od tego, by jasno i jednoznacznie przedstawiać swą ocenę zdarzeń i osób, także gdy chodzi o ocenę postępowania aktorów i nie tylko aktorów. Mam do tego prawo, a nawet obowiązek.

CZYTAJ WIĘCEJ: Aleksander Nalaskowski: Mój hejt - skoro red. Piotr Zaremba wezwał mnie do tablicy, to stawiam się do odpowiedzi