Ewan McGregor podjął bardzo odważną decyzję realizując „Amerykańską sielankę” na podstawie książki Philipa Rotha, będącej jedną z najbardziej przenikliwych wiwisekcji przeobrażającej się Ameryki. Krytykom film nie przypadł specjalnie do gustu, choć Roth pochwalił ekranizacje, czego nie ma w zwyczaju robić.
Niewiele hollywoodzkich filmów zrywa infantylną mitologię z ery dzieci kwiatów. Hipisowska rewolucja nie miała tylko twarzy wolnego seksu w błocie Woodstock. Nie była tylko śpiewaniem dziecinnych pioseneczek o pokoju i Erze Wodnika. To nie tylko kolorowe garbusy w San Francisco i muzyczna eksplozja. Rewolucjoniści w imię miłości i pokoju walczyli z policją, dokonywali zamachów bombowych i zupełnie wprost wspierali komunistyczne reżimy. Jedni ( tzw. pożyteczni idioci) szczerze wierzyli, że armia Vietcongu, Fidel, Che i Sowieci są piewcami pokoju i tolerancji. Inni zupełnie świadomie za komunistyczne pieniądze walczyli z rządem USA. Ich ofiarami byli nie tylko Wietnamczycy z Południa, którzy doświadczyli kolejnych represji po wycofaniu się USA z wojny, ale również sama Ameryka. Pogrążona w kryzysie, z przetrąconym kręgosłupem podniosła się moralnie dopiero za prezydentury Ronalda Reagana.
Żydowsko-chrześcijańskie ekumeniczne małżeństwo z New Jersey Levov (Ewan McGregor, Jennifer Connelly) jest przykładem spełnienia amerykańskiego snu. Żydowska inteligencja, chrześcijańska pracowitość łączy się z amerykańską tolerancją i gościnnością. Rodzinna fabryczka daje pracę Afroamerykanom i poczucie sukcesu jej właścicielom. Córka Merry ( Dakota Fanning) ma wszystko, czego może pragnąć amerykańskie dziecko. Miłość rodziny i wolność do „wyrażenia samej siebie”.
Ameryka nie jest jednak taka jak rodzina Levov. Już nie. Zaczyna się wojna w Wietnamie. Na ulicach wybuchają zamieszki i protesty. Jak przykazali komuniści dzieci odwracają się od rodziców. Pragną rewolucji i krwi. Dosłownie. Lelovie to liberałowie sprzeciwiający się wojnie. Są dalecy od ekstremizmu swojej córki i przegapiają moment, gdy ta przekracza rubikon. Terroryzm wkrada się do ich domu. Bomba zabijająca urzędnika pocztowego, rozrywa też jedność ich rodziny. Na zawsze. Ona powoli odcina się od przeszłości. Nie radzi sobie z matczyną porażką. On nie odpuszcza i chce za wszelką cenę uratować Merry. Chce ocalić jej życie, ale też duszę. Tym samym traci po kawałku własną. Król życia wyrwany z amerykańskiego snu ma przetrącony kręgosłup. Zupełnie jak Ameryka.
Debiutujący za kamerą McGregor gubi się reżysersko. Nie utrzymuje stałego emocjonalnego tempa. Momentami dziwnie rozkłada akcenty narracyjnie. Szkocki aktor niepotrzebnie obsadza siebie w roli Żyda z New Jersey. Brak mu cech amerykańskich Żydów, które na tle rasowych i politycznych przemian inaczej wybrzmiewają w książce. Umiejętnie jednak wyciąga z wielowymiarowej powieści Rotha przeszywający wątek relacji ojca i córki.
Merry pogrąża się ideologicznym szaleństwie. Jak sowieckie dzieci po wypraniu mózgów potępia „burżujski” system zbudowany „na wyzysku”. Choć jej dziadkowie byli prostymi robotnikami i ciężką pracą osiągnęli sukces. Pracownicy ich fabryki traktują ją jak swój drugi dom, ona uważa, że Lelovowie są krwiopijcami. Gdzie ją prowadzi skrajnie lewackie zacietrzewienie? Do rynsztoka, gdzie wegetuje jako brudne stworzenie nie używające nawet wody. Nie chce niszczyć mających prawo do życia bakterii.
To najmocniejszy punkt „Amerykańskiej sielanki”. Merry swoją zmieniła w koszmar. Szukała wiecznej miłości wyśpiewanej przez Lennona w „Imagine”. Miał być świat bez wojny. Zamieniła go w krwawą jatkę. Miał nowy wspaniały świat być bez zależności od kapitalizmu, tradycji i więzi rodzinnych. Zamienił się w uzależnienie od własnych fobii. Ważna w tym wszystkim jest też postać jajogłowej pani psycholog, która przez brak odpowiedniego rozeznania wpędzała dziewczynę w coraz głębszą ideologiczną otchłań. Każda utopia ma swoje ofiary. Szczególnie utopia czerwona. Ważna i niepoprawna politycznie opowieść.
4/6
Film dostępny na DVD
„Amerykańska sielanka”, reż: Ewan McGregor, dystr: Best Film
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/345645-amerykanska-sielanka-mroczna-strona-hipisowsko-lewackiej-rewolucji-recenzja