Czy ja odmawiam prawa do antyklerykalnej satyry? Odpowiedź kryje się w moim coming oucie sprzed lat, gdy napisałem, że jestem nieuleczalnym miłośnikiem „South Park”. A uderzajcie sobie w Kościół. Walce w niego z siłą pięści Ivana Drago. Skandale pedofilskie zmasakrowały Kościół w USA i Australii przez samych hierarchów, którzy zakopywali prawdę pod dywan. Zasługują na napiętnowanie. Bezwzględna polityka w sprawie skandali seksualnych Benedykta XVI i teraz Franciszka dowodzi jak wielkie zaniedbania popełniono przez lata w łonie samego kościoła. Czy zdarzają się księża, którzy piją i zbyt wielkie mają przywiązanie do pieniędzy? Jasne, że tak. Jestem magistrem teologii więc widziałem naprawdę najróżniejszych kapłanów. Wspaniałych i oddanych oraz karierowiczów i cwaniaków. Jestem też świadom istnienia lobby homoseksualnego w Kościele ( ciekawe, że środowiska LGBT tutaj są krytyczne zamiast wspierać tęczowych współbraci).
Tylko prawda wyzwala i jest ciekawa. Ewangeliści i nie zataili zdrady Judasza, tchórzostwa Piotra i niewierności Tomasza. Ujawnianie prawdy nie ma jednak nic wspólnego z robieniem nagonki. Nieuczciwym piętnowaniem zbiorowości za grzechy jednostki.
Nie zapominajmy o tym, że to co pokazują Smarzowski z Jakubikem to margines. Nawet jeżeli kapłani sprzeniewierzający się naukom Jezusa stanowiliby 20% ( w co naprawdę wątpię), to nawet w takim wypadku, co najmniej 80 % księży robi dobre i zacne rzeczy dla innych. O nich jednak teledyski i filmy powstają rzadko. To się bowiem nie sprzedaje. No, ale nawet krytyczne dzieła wobec kościoła mogą być artystycznie ożywcze i uczciwe. „Wątpliwość” z Meryl Streep i Philipem Seymourem Hoffmanem ** czy oscarowy „Spotlight” pokazały, że można mówić o problemie pedofilii w kościele w sposób wyważony i uczciwy.
Nie zapominajmy, że artyści, którzy bagatelizują pedofilię, alkoholizm i nieuczciwość we własnym gronie ( tajemnicą poliszynela jest powszechna pedofilia w kręgach producentów w Hollywood, o czym zaświadczają dawne dziecięce gwiazdy filmowe) powinni być wyjątkowo wyważeni wytykając ja innym.
Cenię artystów Jakubika i Smarzowskiego. Dlatego właśnie tak mocno mnie wkurzył ich żenujący teledysk. Nie dotknął mojej wiary, bowiem ona naprawdę jest ponad taki rodzaj krytyki. Poziom „Faktów i mitów” nie jest w stanie mnie obrazić. Jednak już prostacka banalność, wyświechtanie, lenistwo intelektualne mnie uwiera mocno. Szczególnie, że jest dziełem znakomitych filmowców. Parafrazując mojego ukochanego Nicolás Gómeza Dávila przypomnę, że nie jest trudno stać się uzdolnionym managerem kloaki. Tylko po co?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy ja odmawiam prawa do antyklerykalnej satyry? Odpowiedź kryje się w moim coming oucie sprzed lat, gdy napisałem, że jestem nieuleczalnym miłośnikiem „South Park”. A uderzajcie sobie w Kościół. Walce w niego z siłą pięści Ivana Drago. Skandale pedofilskie zmasakrowały Kościół w USA i Australii przez samych hierarchów, którzy zakopywali prawdę pod dywan. Zasługują na napiętnowanie. Bezwzględna polityka w sprawie skandali seksualnych Benedykta XVI i teraz Franciszka dowodzi jak wielkie zaniedbania popełniono przez lata w łonie samego kościoła. Czy zdarzają się księża, którzy piją i zbyt wielkie mają przywiązanie do pieniędzy? Jasne, że tak. Jestem magistrem teologii więc widziałem naprawdę najróżniejszych kapłanów. Wspaniałych i oddanych oraz karierowiczów i cwaniaków. Jestem też świadom istnienia lobby homoseksualnego w Kościele ( ciekawe, że środowiska LGBT tutaj są krytyczne zamiast wspierać tęczowych współbraci).
Tylko prawda wyzwala i jest ciekawa. Ewangeliści i nie zataili zdrady Judasza, tchórzostwa Piotra i niewierności Tomasza. Ujawnianie prawdy nie ma jednak nic wspólnego z robieniem nagonki. Nieuczciwym piętnowaniem zbiorowości za grzechy jednostki.
Nie zapominajmy o tym, że to co pokazują Smarzowski z Jakubikem to margines. Nawet jeżeli kapłani sprzeniewierzający się naukom Jezusa stanowiliby 20% ( w co naprawdę wątpię), to nawet w takim wypadku, co najmniej 80 % księży robi dobre i zacne rzeczy dla innych. O nich jednak teledyski i filmy powstają rzadko. To się bowiem nie sprzedaje. No, ale nawet krytyczne dzieła wobec kościoła mogą być artystycznie ożywcze i uczciwe. „Wątpliwość” z Meryl Streep i Philipem Seymourem Hoffmanem ** czy oscarowy „Spotlight” pokazały, że można mówić o problemie pedofilii w kościele w sposób wyważony i uczciwy.
Nie zapominajmy, że artyści, którzy bagatelizują pedofilię, alkoholizm i nieuczciwość we własnym gronie ( tajemnicą poliszynela jest powszechna pedofilia w kręgach producentów w Hollywood, o czym zaświadczają dawne dziecięce gwiazdy filmowe) powinni być wyjątkowo wyważeni wytykając ja innym.
Cenię artystów Jakubika i Smarzowskiego. Dlatego właśnie tak mocno mnie wkurzył ich żenujący teledysk. Nie dotknął mojej wiary, bowiem ona naprawdę jest ponad taki rodzaj krytyki. Poziom „Faktów i mitów” nie jest w stanie mnie obrazić. Jednak już prostacka banalność, wyświechtanie, lenistwo intelektualne mnie uwiera mocno. Szczególnie, że jest dziełem znakomitych filmowców. Parafrazując mojego ukochanego Nicolás Gómeza Dávila przypomnę, że nie jest trudno stać się uzdolnionym managerem kloaki. Tylko po co?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/341661-toleruje-najostrzejsza-satyre-wymierzona-w-kosciol-nie-znosze-jednak-prostackiego-banalu-i-antyklerykalnego-populizmu?strona=2