Mam wielki sentyment do Wojtka Młynarskiego za lata młodości, ponieważ na początku lat 60. namówiłem go, żeby pisał teksty; potem w klubie studenckim Hybrydy razem robiliśmy pierwsze kabarety
— tak zmarłego w środę artystę wspomina satyryk Jan Pietrzak.
„Mam wielki sentyment do Wojtka za lata młodości, ponieważ na początku lat 60. w klubie studenckim Hybrydy razem robiliśmy pierwsze kabarety. To był czas bardzo silnej współpracy. Byliśmy młodymi chłopcami i bardzo nas bawiła ta praca”
— podkreślił w rozmowie z PAP Pietrzak.
„Namówiłem, go żeby pisał teksty, bo przychodził na mój pierwszy kabaret i ciągle miał uwagi, mówił, ‘że to nie tak’. On w Hybrydach grał namiętnie w karty, w kierki, taka była wtedy moda. Powiedziałem mu: słuchaj, jesteś na polonistyce, to napisz coś. Sam przyznał, że ta moja zachęta go bardzo inspirowała i zaczęliśmy pisać”
— wspomina Pietrzak.
„Okazało się, że miał wybitny talent, łatwo mu to szło i pięknie pisał. Byłem naprawdę oszołomiony tym, jak szybko się w to wciągnął i zrobiliśmy dwa programy. Pracowaliśmy razem blisko trzy lata. Pracowało się świetnie”
—powiedział.
Pietrzak podkreślił, że Młynarski wyrósł na znanego, popularnego autora, poetę i pieśniarza.
„Natomiast te lata młodzieńcze, lata 60., jak wszystko, co się robi z młodymi kolegami, otwiera przed sobą nowe ambicje, perspektywy i aspiracje - tak było w klubie studenckim Hybrydy. Robiliśmy to razem, dlatego mam wielki sentyment do niego”
— wyznał PAP Pietrzak.
Smutek, gdy odchodzi taki człowiek; mówił mi: „co byś Wiesiu chciał, to ja ci napiszę”, rozumieliśmy się doskonale
— tak z kolei zmarłego w środę Wojciecha Młynarskiego wspomina w rozmowie z PAP aktor, wykonawca jego piosenek, Wiesław Gołas.
„Z Wojtkiem tak się znaliśmy, że rozmawiając, powiedział: ‘co byś Wiesiu chciał, to ja ci napiszę’, a ja: ‘wiesz co, o jedzeniu coś’ i on na drugi dzień przynosi mi piosenkę. Rozumieliśmy się doskonale”
— powiedział Gołas.
„Ja wiedziałem, że ten moment musi nastąpić, bardzo mi szkoda, bardzo. Ja to już czułem, Wojtek śnił mi się ostatnio po nocach”
—powiedział aktor w rozmowie z PAP.
„Smutek, gdy odchodzi taki człowiek młody, był młodszy ode mnie o 10 lat”
— dodał.
Wiesław Gołas wykonywał piosenki autorstwa Wojciecha Młynarskiego, m.in. w kabarecie Dudek śpiewał „W Polskę idziemy” i „W co się bawić”.
Myślę, że Wojtek był jednym z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia i zawsze mówię, że to on wychował tę powojenną inteligencję
— powiedziała PAP piosenkarka Magda Umer, wspominając zmarłego Wojciecha Młynarskiego.
„Myślę, że Wojtek był jednym z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia i zawsze mówię, że to on wychował tę powojenną inteligencję. To już jest tyle lat, w czasie których ciągle powstawało coś nowego, wspaniałego, coś co dawało nam wiarę i nadzieję, i co ustanawiało kierunek postępowania”
— podkreśliła Magda Umer.
W jej ocenie, jeśli ktoś „jeszcze do tej pory tym inteligentem jest”, to w ogromnym stopniu dzięki temu, co Młynarski napisał.
„I temu jak radził postępować w życiu, czyli ‘robić swoje’, ‘grać w zielone’ i na ile można walczyć ze złem, z niegodziwością, nieprawością i być przyzwoitym człowiekiem. Wojtek był nie tylko znakomitym autorem tekstów, ale także etykiem, człowiekiem, który dużo wiedział na temat moralności”
— mówiła.
Prywatnie, jak dodała, był człowiekiem różnym na różnych etapach swojego życia.
„Nie jest tajemnicą, że był człowiekiem w jakimś sensie chorym, więc czasami nie należał do siebie. Ale to była cena, którą płacił za geniusz, jakim obdarował go Pan Bóg. A w tych czasach dobrego zdrowia był człowiekiem nadzwyczajnym”
— zaakcentowała Umer.
Jak zaznaczyła, fanom Młynarski pozostawił swoją rozległą twórczość i teraz ważne, by jej znajomość nie zakończyła się na pokoleniu ludzi starszych i by poznawali ją także młodzi.
„To dokładnie to samo, co trzeba zrobić z twórczością Jeremiego Przybory czy Agnieszki Osieckiej - nie dać o niej zapomnieć. To jest właściwie zadaniem ‘starców’, czyli nas, którzy pamiętają jeszcze Wojtka początki i całą jego zupełnie niebywałą artystyczną drogę”
— powiedziała.
„Kończy się naprawdę pewna epoka - nie ma Jeremiego, nie ma Agnieszki, a teraz nie ma trzeciego z tych naprawdę wielkich, genialnych twórców, którym najwięcej zawdzięczamy w dziedzinie kultury słowa”
— dodała Umer.
„Wszystko, co robił Młynarski, robił naprawdę dobrze; myślałem, że będziemy jeszcze ze sobą współpracować
— powiedział z kolei PAP muzyk i kompozytor Włodzimierz Nahorny, wspominając Wojciecha Młynarskiego.
Nahorny zastrzegł, że o śmierci Młynarskiego dowiedział się od dziennikarza PAP.
„Dużo razem pracowaliśmy, wcześniej utrzymywaliśmy bliskie stosunki, wręcz przyjacielskie. Widziałem, jak się dziewczyny (córki Młynarskiego - PAP) chowają, zdają maturę, a później praca. Wspólnie jeździliśmy z naszą płytą, graliśmy koncerty. Wojtek już tylko właściwie prowadził - jak on to mówił - ‘konferansjerę, którą rymuję’. To było wspaniałe, wszystko co robił, to robił naprawdę dobrze” - wspominał Nahorny.
„Ciężko się skupić po tym, ciężko się z tym pogodzić. Tym bardziej, że myślałem, że będziemy jeszcze ze sobą współpracować. Nawet nie dokończyliśmy niektórych rzeczy, ale to akurat w tej chwili nie ma wielkiego znaczenia…”
— dodał.
Wojciech Młynarski zmarł w środę wieczorem po długiej chorobie - o śmierci artysty poinformowała rodzina. Młynarski - bard, poeta, artysta kabaretowy, autor piosenek, ale też dramaturg, scenarzysta i reżyser teatralny, 26 marca skończyłby 76 lat.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/331659-jan-pietrzak-wieslaw-golas-magda-umer-wlodzimierz-nahorny-artysci-i-przyjaciele-wspominaja-wojciecha-mlynarskiego