Ale przecież nie za katolicki epizod w życiu Noblowski Komitet antypapistycznej Szwecji nagrodził Boba Dylana. Przy całej sympatii do amerykańskiego kompozytora, multiinstrumentalisty, pieśniarza i autora wykonywanych przez siebie tekstów, nie potrafię udawać, że nie wiem, jaką trampoliną dla wyśpiewanych słów może być dobra muzyka, pomysłowa aranżacja, intrygująca ekspresja czy sceniczna charyzma wykonawcy.
Tak więc dzisiejszy werdykt jest może dobrą wiadomością dla samego Dylana, ale z pewnością złą dla rangi szanowanej kiedyś nagrody literackiej. A szerzej – dla paradygmatu (przepraszam za słowo:) kultury wysokiej, na której została kiedyś posadowiona cywilizacja łacińska, czasem zwana jeszcze z rozpędu cywilizacją euro-atlantycką.
Nie mówiąc już o problemie wierności woli Alfreda Nobla, fundatora nagrody, który – jak już pisałem o tym przed laty – zalecił, aby Nobel literacki był przyznawany za „najwybitniejsze dzieło o tendencji (wymowie) idealistycznej”, które „powstało w roku poprzedzającym przyznanie nagrody”. I zaznaczył, że przy podejmowaniu decyzji nie należy bynajmniej sugerować się narodowością kandydatów, lecz porównywać jedynie skalę ich zasług.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale przecież nie za katolicki epizod w życiu Noblowski Komitet antypapistycznej Szwecji nagrodził Boba Dylana. Przy całej sympatii do amerykańskiego kompozytora, multiinstrumentalisty, pieśniarza i autora wykonywanych przez siebie tekstów, nie potrafię udawać, że nie wiem, jaką trampoliną dla wyśpiewanych słów może być dobra muzyka, pomysłowa aranżacja, intrygująca ekspresja czy sceniczna charyzma wykonawcy.
Tak więc dzisiejszy werdykt jest może dobrą wiadomością dla samego Dylana, ale z pewnością złą dla rangi szanowanej kiedyś nagrody literackiej. A szerzej – dla paradygmatu (przepraszam za słowo:) kultury wysokiej, na której została kiedyś posadowiona cywilizacja łacińska, czasem zwana jeszcze z rozpędu cywilizacją euro-atlantycką.
Nie mówiąc już o problemie wierności woli Alfreda Nobla, fundatora nagrody, który – jak już pisałem o tym przed laty – zalecił, aby Nobel literacki był przyznawany za „najwybitniejsze dzieło o tendencji (wymowie) idealistycznej”, które „powstało w roku poprzedzającym przyznanie nagrody”. I zaznaczył, że przy podejmowaniu decyzji nie należy bynajmniej sugerować się narodowością kandydatów, lecz porównywać jedynie skalę ich zasług.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/311827-dylan-gora-nobel-dolem-dzisiejszy-werdykt-jest-dobra-wiadomoscia-dla-samego-dylana-ale-z-pewnoscia-zla-dla-rangi-szanowanej-kiedys-nagrody?strona=2