"Wykolejona". Jedna z najostrzejszych komedii roku już na DVD. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Twórca „Wpadki” łączy siły z obecnie jedną z najbardziej niepoprawnych politycznie stand-uperek Amy Schumer. Co może wyjść z takiej mieszanki? Bomby atomowej nie ma, ale i tak dostajemy pikantną komedię romantyczną z, uwaga, mądrym przesłaniem.

Judd Apatow przyzwyczaił widzów do określonego typu komedii. „40 letni prawiczek” czy „Wpadka” to opowieści o niedojrzałych facetach, którzy wychodzą ze świata wiecznego infantylizmu i odkrywają piękno rodzinnego życia. Nie inaczej jest w „Wykolejonej”. Zamiast Setha Rogena czy Steve Carrela widzimy kobietę, która jednak w sprawach seksu nie różni się od wiecznie napalonych i upalonych kolesi. Skąd w Amy taki męski pociąg do seksu, gorzały i trawki? W dzieciństwie Amy i jej siostra usłyszeli od odchodzącego od rodziny ojca, że monogamia jest bezsensowna. O ile jej siostra zakłada rodzinę ( ba, jest nawet macochą dziecka-geeka), to Amy stosuje się z pietyzmem do poleceń pokręconego taty. Pracuje w redakcji poczytnego laifstalowego magazynu i korzysta z uroków nowojorskiego hedonizmu.

Każda jej randka kończy się w łóżku napotkanego samca. Czy jest to mięśniak o gołębim sercu i większym bicepsem od Hulka, czy tatusiowaty brzuchacz, to ona jest dominującą stroną. Amy ma podstawową zasadę- nigdy nie zostaje u „zaliczonych” facetów na noc i nie umawia się z nimi na drugą randkę. Aż do chwili, gdy dostaje zlecenie napisania tekstu o słynnym sportowym lekarzu ( Bill Hader). Związek z pracującym z największymi sportowymi sławami ( w filmie z powodzeniem grają znani amerykańscy koszykarze czy sportowi komentatorzy) doktorem na zawsze zmieni uroczą libertynkę. Widzieliśmy ten banał w kinie setki razy.

„Wykolejona” jest oparta na najbardziej wyświechtanym schemacie love story, jaki można sobie wyobrazić. Jest jednak coś, co różni ten film od setek podobnych. To mało jeszcze w Polsce znana Amy Schumer, która przebija w politycznej niepoprawności, dystansie do swojej seksualności nawet Setha McFarlane’a („Ted”). Nie jest może tak błyskotliwa jak twórca „Familly Guy”, ale jej występy przyprawiłyby o rumieńce samego Valmonta z „Niebezpiecznych związków”. O ile jej hard corowe poczucie humoru przechodzi bez cenzury na HBO czy Comedy Central, w hollywoodzkiej komedii jest siłą rzecz stępione.

Mimo to wiele gagów „Wykolejonej” polskiego widza zaszokuje, zniesmaczy i rozbawi do łez. Przyznaję, że jako fan najradykalniejsze wersji Schumer kilka razy podczas seansu ziewnąłem. Nawet najostrzejsze gagi z seksualnym podtekstem są cieniem tego, co ta niesamowita babka wyprawia na scenie. Może jednak dobrze jest zapoznać się z jej repertuarem poprzez lżejszy kaliber żartów. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem jest przesłanie „Wykolejonej”.

Duet Apatow/Schumer wbija szpilę satyry w bezduszny świat korporacji, niezależne kino z Sundance ( przepyszny epizod Daniela Radcliffa i Merisy Tomei) skretyniałych mediów ( kapitalna jako sukowata redaktor naczelna Tilda Swindon) i kult bycia wiecznym singlem. Doprawdy nie spodziewałem się, że debiut Schumer będzie miał prorodzinne przesłanie. Wiele jest tu goryczy i łez. Ale pędzący po zepsutych szynach emocjonalny rollercoaster z opałów wyciąga zawsze rodzina. Nie ma w tej komedii romantycznej przewrotności mojej ukochanej „W pogoni za Amy” Kevina Smitha. Jednak opowieść o tej Amy jest równie satysfakcjonująco pikantna. W końcu to gonitwa za perwersyjną Amy…

4/6

Łukasz Adamski

_„Wykolejona”, reż: Judd Apatow, dyst: Filmostrada

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych