wSieci: Inwigilacja w świecie 007. Polecamy tekst o tematyce powszechnej inwigilacji w kinie po 11/09

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Znamienne, że twórcy przygód najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości sięgnęli po tematykę inwigilacji obywateli przez własne służby specjalne. No ale skoro opowiadał już o tym film o Batmanie, trudno, by pominięto tę sprawę w Bondzie. Czy jednak nie stało się to za późno? – zastanawia się Łukasz Adamski na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci”.

W artykule Łukasz Adamski przy okazji obecnego w kinach filmu „Spectre” o ostatnich przygodach agenta 007 snuje refleksie na temat współczesnego świata – wszechobecnej inwigilacji obywateli. Na temat samego filmu pisze krótko: […] Sam Mendes zrobił jednego z najlepszych Bondów w historii. Mimo że nie jest to film równie poważny i zarazem mroczny jak „Skyfall”, wpisuje się w najlepszą tradycję przygód agenta 007. Ironiczny, zabawny, bezczelny i przesiąknięty najzuchwalszymi scenami akcji — to po prostu 100 proc. – Dodaje jednak: – Trudno też nie zauważyć, że mimo typowej dla pierwszych części o Bondzie lekkości i umowności historii obraz Mendesa jest projekcją konkretnych niepokojów społecznych, które w ostatnich latach znajdują liczne odbicia w kinematografii. Dziennikarz w dalszej części tekstu wskazuje, że fabuła filmu (co też nie jest nowością w historii filmu) wskazuje na charakter współczesnego świata – wszechobecnej kontroli uderzającej w swobodę i wolność obywateli. „C” [jeden z bohaterów filmu, młody agent] niczym dzisiejsi utopijni entuzjaści wielkich superpaństw przypominających korporacje dąży do tego, by świat broniła połączona wspólnymi naczyniami międzynarodowa agencja szpiegowska bombardująca wrogów dronami i kontrolująca podległe im narody za pomocą GPS i Wi-Fi. To drony, a nie ludzie mają strzelać do wrogów. Wrogów, których zdefiniuje system kontrolujący każdy aspekt życia obywatela.

Łukasz Adamski pisze także, że Ataki z 11 września 2001 r. zmieniły na zawsze poczucie bezpieczeństwa zachodniego świata. Wszechobecne zagrożenie terroryzmem spowodowało dobrowolne wyrzeczenie się przez nas fundamentalnych swobód obywatelskich. Od upokarzających kontroli na lotniskach, przez zgodę na monitorowanie operacji finansowych, prywatnej korespondencji czy w końcu pozwalanie na śledzenie każdego naszego kroku na ulicach miast za pomocą monitoringu. Wszystko dla bezpieczeństwa. […] Większość powstałych po 11 września filmów dotykających problemu inwigilacji ma jednoznacznie wolnościowy wydźwięk. Autor wymienia tutaj takie obrazy, jak np.: „V jak vendetta”, „Eagle Eye”, „Equilibrium”, „Szybcy i wściekli V”, „Wersja ostateczna”, serial „24”.

Łukasz Adamski na koniec zauważa: Według Snowdena amerykańskie służby po 11 września rozwinęły metody inwigilacyjne, kontrolując głównie internet (portale społecznościowe, mejle), ale używając też GPS i dronów. Innymi słowy: robiły to, co pokazano w serialu „24” i przed czym ostrzega „Spectre”. Cóż, skoro już nawet film o Bondzie naśladuje rzeczywistość, zamiast być jej wizjonerską karykaturą, to znaczy, że żyjemy w naprawdę przerażających czasach. Może faktycznie stojący na jasno zdefiniowanych pozycjach Bond nie ma czego w dzisiejszym świecie szukać? „Zgroza” — jak mówił Kurtz w „Jądrze ciemności”. Choć i on przecież zbudował dyktaturę niemal perfekcyjną.

Więcej o temacie inwigilacji podejmowanym w kinie we „wSieci”, w sprzedaży od 16 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych