„Arena szczurów” zamyka cykl powieści o komisarzu Popielskim - zapowiedział autor poczytnych kryminałów Marek Krajewski na środowym spotkaniu z czytelnikami w Warszawie. Jak dodał, ta książka, to najmroczniejsza część serii.
Krajewski nie chce zdradzać, czy powstanie następny cykl kryminałów retro.
Urozmaiceniem środowego spotkania z czytelnikami w Warszawie było badanie autora wariografem. Wykazało ono, że Krajewski nie kłamie, gdy twierdzi, że tak jak jego bohater mógłby się posunąć do zabicia niewinnej osoby, gdyby nie miał innego wyjścia. Prawdziwe okazało się także twierdzenie pisarza, że nigdy nie myślał o zamordowaniu krytyka literackiego.
Nie znaczy to jednak, że nie marzyłem o jego spoliczkowaniu
— zaznaczył Krajewski.
„Arena szczurów” zaczyna się latem 1948 roku w Darłowie, gdzie zmarły w tragicznych okolicznościach dwie prostytutki zarażone tajemniczą chorobą przez klienta, który pogryzł je w trakcie stosunku. Popielski, były lwowski komisarz policji, po ucieczce z Wrocławia ukrywa się w mieście rządzonym przez czerwonoarmistów i agentów UB. Nikt tu nie zna jego przeszłości ani jako przedwojennego policjanta, ani jako AK-owca o pseudonimie Cyklop.
Popielski postąpiłby rozsądnie nie angażując się w miejscowe sprawy, jednak instynkt policjanta okazuje się silniejszy – rozpoczyna śledztwo.
„Arena szczurów” to najmroczniejszy i najbardziej sensacyjny z serii kryminałów o Popielskim. Mój bohater zostaje poddany ekstremalnym torturom i presji, myśli o samobójstwie
— podkreślił Krajewski na spotkaniu z czytelnikami.
„Arena szczurów” zamyka cykl o śledztwach Edwarda Popielskiego. Przedwojenny lwowski policjant, nazywany w półświatku „Łysym”, miał burzliwą biografię.
W okresie II Rzeczypospolitej tropił zbrodniarzy na terenie Galicji, podczas wojny służył w AK (pseudonim „Cyklop”), po jej zakończeniu przeniósł się do Wrocławia, gdzie pracował w kancelarii adwokackiej, w dalszym ciągu rozwiązując zagadki brutalnych morderstw.
Popielski ma klasyczne wykształcenie, słabość do dobrej kuchni, dba o elegancki wygląd, kocha matematykę, szachy i brydża. Subtelność intelektualna i wyrafinowanie przedziwnie łączą się jednak w jego osobie ze skłonnością do przemocy. Popielski często balansuje na granicy dobra i zła.
Nadmorskie Darłowo, gdzie autor rzucił swojego bohatera w „Arenie szczurów” to miejsce tylko pozornie spokojne. Krajewski pokazuje świat po kataklizmie wojny. W lesie ukrywają się partyzanci walczący z sowieckim okupantem, liczne ucieczki do Szwecji stara się udaremnić wszechobecny Urząd Bezpieczeństwa, a w okolicy właśnie pojawił się potwór napadający na kobiety.
Autor ponownie stosuje tak lubianą przez siebie klamrę narracyjną i odwołanie do współczesności. Powraca postać Wacława Remusa – nieślubnego syna Popielskiego, który po ojcu odziedziczył nie tylko bystry umysł, ale też lśniącą łysinę. Teraz przyjeżdża do Darłowa, by rozwiązać zagadkę zbrodni, jakiej podobno dopuścił się jego rodziciel.
Marek Krajewski wkroczył na polską scenę literacką pod koniec ubiegłego wieku. Mroczny klimat powieści o Eberhardzie Mocku, policjancie z przedwojennego, niemieckiego Wrocławia przypadł do gustu polskim miłośnikom kryminału.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Arena szczurów” zamyka cykl powieści o komisarzu Popielskim - zapowiedział autor poczytnych kryminałów Marek Krajewski na środowym spotkaniu z czytelnikami w Warszawie. Jak dodał, ta książka, to najmroczniejsza część serii.
Krajewski nie chce zdradzać, czy powstanie następny cykl kryminałów retro.
Urozmaiceniem środowego spotkania z czytelnikami w Warszawie było badanie autora wariografem. Wykazało ono, że Krajewski nie kłamie, gdy twierdzi, że tak jak jego bohater mógłby się posunąć do zabicia niewinnej osoby, gdyby nie miał innego wyjścia. Prawdziwe okazało się także twierdzenie pisarza, że nigdy nie myślał o zamordowaniu krytyka literackiego.
Nie znaczy to jednak, że nie marzyłem o jego spoliczkowaniu
— zaznaczył Krajewski.
„Arena szczurów” zaczyna się latem 1948 roku w Darłowie, gdzie zmarły w tragicznych okolicznościach dwie prostytutki zarażone tajemniczą chorobą przez klienta, który pogryzł je w trakcie stosunku. Popielski, były lwowski komisarz policji, po ucieczce z Wrocławia ukrywa się w mieście rządzonym przez czerwonoarmistów i agentów UB. Nikt tu nie zna jego przeszłości ani jako przedwojennego policjanta, ani jako AK-owca o pseudonimie Cyklop.
Popielski postąpiłby rozsądnie nie angażując się w miejscowe sprawy, jednak instynkt policjanta okazuje się silniejszy – rozpoczyna śledztwo.
„Arena szczurów” to najmroczniejszy i najbardziej sensacyjny z serii kryminałów o Popielskim. Mój bohater zostaje poddany ekstremalnym torturom i presji, myśli o samobójstwie
— podkreślił Krajewski na spotkaniu z czytelnikami.
„Arena szczurów” zamyka cykl o śledztwach Edwarda Popielskiego. Przedwojenny lwowski policjant, nazywany w półświatku „Łysym”, miał burzliwą biografię.
W okresie II Rzeczypospolitej tropił zbrodniarzy na terenie Galicji, podczas wojny służył w AK (pseudonim „Cyklop”), po jej zakończeniu przeniósł się do Wrocławia, gdzie pracował w kancelarii adwokackiej, w dalszym ciągu rozwiązując zagadki brutalnych morderstw.
Popielski ma klasyczne wykształcenie, słabość do dobrej kuchni, dba o elegancki wygląd, kocha matematykę, szachy i brydża. Subtelność intelektualna i wyrafinowanie przedziwnie łączą się jednak w jego osobie ze skłonnością do przemocy. Popielski często balansuje na granicy dobra i zła.
Nadmorskie Darłowo, gdzie autor rzucił swojego bohatera w „Arenie szczurów” to miejsce tylko pozornie spokojne. Krajewski pokazuje świat po kataklizmie wojny. W lesie ukrywają się partyzanci walczący z sowieckim okupantem, liczne ucieczki do Szwecji stara się udaremnić wszechobecny Urząd Bezpieczeństwa, a w okolicy właśnie pojawił się potwór napadający na kobiety.
Autor ponownie stosuje tak lubianą przez siebie klamrę narracyjną i odwołanie do współczesności. Powraca postać Wacława Remusa – nieślubnego syna Popielskiego, który po ojcu odziedziczył nie tylko bystry umysł, ale też lśniącą łysinę. Teraz przyjeżdża do Darłowa, by rozwiązać zagadkę zbrodni, jakiej podobno dopuścił się jego rodziciel.
Marek Krajewski wkroczył na polską scenę literacką pod koniec ubiegłego wieku. Mroczny klimat powieści o Eberhardzie Mocku, policjancie z przedwojennego, niemieckiego Wrocławia przypadł do gustu polskim miłośnikom kryminału.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/266348-koniec-cyklu-powiesci-o-komisarzu-popielskim-marek-krajewski-przyznal-ze-arena-szczurow-konczy-serie?strona=1