Nie mija moda na biblijne i sandałowe kino. Najlepszym połączeniem tych dwóch gatunków jest oczywiście „Ben Hur”. Kwestią czasu była więc decyzja o nakręceniu nowej wersji książki Lewica Wallace’a z 1880 roku. Co ciekawe nowa wersja nie będzie remakiem słynnego filmu Williama Wylera z 1959 roku, który zdobył aż 11 Oscarów - m.in. dla odtwórców głównych ról Charltona Hestona i Hugh Griffitha.
Hollywood kręci zupełnie nową ekranizację opartą bezpośrednio na książce. Nie będzie w niej odwołań do filmu Wallace’a. Główne role zagrają Jack Huston jako Judah Ben-Hur, Toby Kebbell jako Messala i Morgan Freeman (Ildarin). Film reżyseruje kontrowersyjny Kazach Timur Bekmanbetov, który ma na koncie widowiskowe rosyjskie „Staż nocna” i „Straż dzienna” oraz hollywoodzkie „Wanted” oraz „Abraham Lincolna: Łowcy wampirów 3D”. Scenariusz napisał zaś znany z „Niepokonanych” Keith R. Clarke.
Okazuje się, że albo nazwisko nieprzewidywalnego Bekmambetova albo ostatnie hollywoodzkie biblijne widowiska „Noe” i Exodus”, które były krytykowane przez chrześcijan, wzbudzają niepokój chrześcijan w USA. Jak podaje filmweb.pl producenci filmu wydali specjalny komunikat zapewniający, że film nie będzie oczerniał postaci Jezusa. By rozwiać wątpliwości studio pokazało fragmenty filmu z ukrzyżowaniem Jezusa, a aktor grający Zbawiciela czyli Rodrigo Santoro zapewnia, że film nie obraża uczuć religijnych.
Brazylijczyk Santoro został notabene niedawno pobłogosławiony przez papieża Franciszka na Placu św. Piotra, więc nie wygląda na to by brał udział w krzywdzącym chrześcijan obrazie. Widać, że słabe wyniki finansowe filmu Aronofskiego i Scotta wyczuliły producentów w Hollywood na szanowanie uczuć wyznawców Jezusa.
Nowa wersja „Ben Hura” ma pojawić się w kinach w lutym 2016 roku.
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/257380-nowy-ben-hur-nie-bedzie-obrazal-uczyc-chrzescijan-tak-zapewniaja-producenci