Flesz ŻYDZI vs. WITKOWSKI, szczegóły śmierci WILLIAMSA, nowy film MAJEWSKIEGO, BUCZER masakruje TDF-a

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Filmowo, celebrycko, muzycznie... Zapraszamy na kulturalny flesz dnia!

Michał Witkowski ma przechlapane. Tylko tak można podsumować sytuację pisarza po tym, jak na imprezie modowej zaprezentował się w nakryciu głowy z inskrypcjami "SS". Po zawieszeniu współpracy przez wydawnictwo Znak i podjęcia sprawy przez prokuraturę, żydowska fundacja From the Depths domaga się ścigania Witkowskiego.

Zawiadomienie ws. złożył prezes fundacji zajmującej się budowaniem wspólnej przyszłości między Polakami i Żydami, Jonny Daniels.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pan Michał Witkowski prezentował symbolikę jednoznacznie identyfikowalną z faszyzmem, publicznie, w sposób jednoznaczny i niepozostawiający jakichkolwiek niedopowiedzeń

-- alarmuje fundacja.

Co więcej, podkreślenia wymaga fakt, iż pan Witkowski jako osoba publiczna, mógł spodziewać się, że na wydarzeniu takim jak "Fashion Week Poland" będzie fotografowany, a zdjęcia będą dostępne dla wielu osób. Jakiekolwiek tłumaczenia o niewiedzy dotyczącej ww. symboliki nie zasługują na uwzględnienie, podobnie jak argumentacja o nie dość wnikliwym przyjrzeniu się strojowi (na niektórych fotografiach widać jak pan Witkowski prezentuje do zdjęcia znak SS) -

możemy przeczytać w zawiadomieniu.

Czy to już koniec Witkowskiego jako celebryty? Wszystko na to wskazuje.


Stacja Channel 5 ujawniła szokujące fakty dotyczące śmierci Robina Williamsa. Aktor, zanim popełnił samobójstwo, przeżył atak paniki. Jak relacjonują reporterzy telewizyjni, Williams całą swoją kolekcję zegarków powkładał do skarpetek, a następnie przekazał je znajomemu "na przechowanie", by następnie maniakalnie wyszukiwać informacje dotyczące swoich dolegliwości.

Okazuje się bowiem, że aktor cierpiał nie tylko na Parkinsona, ale również chorobę neurodegeneracyjna (otępienie z ciałami Lewy'ego). To wywoływało jego panikę.

Robin Williams popełnił samobójstwo 11 sierpnia 2014 roku. Aktor miał 63 lata.


Janusz Majewski zapowiedział, że niebawem zakończy karierę. Zanim to jednak nastąpi, reżyser skończy swój ostatni film "Excentrycy". Akcja toczy się w latach 50., a głównym bohaterem jest muzyk jazzowy Fabian, który właśnie wrócił z Anglii.

  • Jazz był religią mojego pokolenia. W pierwszych latach po wojnie, zanim zapadła noc stalinizmu, do Polski docierała prasa z Zachodu, radio i amerykańskie filmy, a z nimi ta porywająca muzyka. Była to era swingu, era big bandów -

podkreśla Majewski (cyt. za Onet.pl).

Czy jego ostatni film nawiąże do sukcesu, jaki osiągnął za sprawą kultowej komedii "C.K. Dezerterz"? Miejmy nadzieję!


A na koniec- w ramach naszego codziennego kącika muzycznego - podwórkowa wojenka między Buczerem a TDF-em. Ten pierwszy poczuł się urażony nieodwzajemnioną sympatią i postanowił wytoczyć działa przeciwko Tedemu.

Staram się nie angażować ani nie wczuwać w tę całą rap grę, ale czasem się nie da. Graniecki jak zwykle w takich sytuacjach prowokuje. Zapytany w wywiadzie odpowiedziałem zgodnie z tym, co uważam na ten temat. To że ktoś jest dobrym raperem, nie znaczy, że nie może być zwykła pałą. Śmieszny mnie, a właściwie wkurwia to ciągłe zakrzywianie rzeczywistości przez tego pojeba. Nie ma co bić piany, takie rzeczy prędzej czy później wyjaśni się face 2 face, a do tej pory nie mam zamiaru więcej wypowiadać się na temat tłuściocha -

napisał raper na swoim Facebooku.

Mamy tylko nadzieję, że nie zaczną do siebie strzelać... Choćby przy użyciu pistoletów na wodę.

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych