Marek Bukowski odniósł się do głośnego skandalu, którego stał się - wbrew własnej woli - bohaterem. Aktor podkreśla, jak wielką traumę przeszedł w związku z postawieniem mu zarzutów.
Chociaż Bukowski został oczyszczony z zarzutów, a prokuratura umorzyła śledztwo z powodu braku winy aktora, przykre wspomnienia pozostały. Artysta nie ma złudzeń, że został wrobiony.
Wiedziałem, że jestem niewinny, ale to był trudny dla mnie czas. Przez pół roku nie spałem. Człowiek nigdy nie wie, jak to się skończy. W głowie układają się niesamowite fabuły. Sytuacja była dla mnie przykra, ale brałem wszystko na klatę.Dla mnie od początku było jasne, że jest to prowokacja. Ale jak obudziłem się następnego dnia rano, zrozumiałem, że stałem się celem ataku na niespotykaną skalę. To była prawdziwa opresja, czułem się jak pod średniowiecznym pręgierzem: każdy mógł obrzucić mnie błotem -
mówi aktor w rozmowie z "Faktem".
Bukowski przyznaje, że domyśla się, co mogło być powodem akcji wymierzonej w jego osobę. W jego opinii ktoś dokładnie wyliczył, ile można zarobić na publicznym linczu telewizyjnej gwiazdy.
Mam swoje podejrzenia. Ale na razie najważniejsze jest, że były i są dowody, że cała sprawa została sfingowana. Był telefon do policji, że jadę z narkotykami. Byli fotoreporterzy na miejscu. Sugerowano, że niby mam wrogów -
wspomina aktor.
Marek Bukowski już zapowiada, że wystąpi na drogę prawną, aby dochodzić sprawiedliwości.
Chcę rozliczyć tych, którzy zrobili mi krzywdę. Została obrażona moja rodzina. Wiem, że ktoś zarobił na mojej krzywdzie mnóstwo pieniędzy i musi je teraz oddać. Znalazłem uczciwych adwokatów, którzy okazali się także przyjaciółmi i z całą pewnością dojdą sprawiedliwości, a wyroki będą wysokie -
mówi rozmówca "Faktu".
gah/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253881-bukowski-o-narkotykach-sprawa-zostala-singowana