Następca Bruce’a Willisa w kinie akcji Jason Statham przyzwyczaił nas do prostych historyjek o twardzielu, który wymierza sprawiedliwość w starotestamentowym duchu. Ba, jest on ostatnim kinowym „tought guy” w starym stylu, co docenił Sly Stallone czyniąc go Niezniszczalnym. „Koliber” to jednak inny rodzaj kina. To nie tylko opowieść o zmagającym się z demonami komandosie, ale również obraz kryzysu wiary ofiarnej zakonnicy o twarzy polskiej aktorki Agaty Buzek.
Joey Jones ( Jason Statham) jest byłym komandosem brytyjskiej armii, który po traumatycznych przeżyciach w Afganistanie cierpi na syndrom stresu pourazowego. Na dodatek musi uciekać przed sądem wojskowym ( nie wiemy za jakie przewinienie), co powoduje, że trafia w końcu na ulicę. Były komandos mieszka w pudłach wraz z grupą bezdomnych narkomanów i alkoholików. Jones zaprzyjaźnia się z polską zakonnicą Krystyną ( Agata Buzek), która ofiarnie pomaga głodnym i jednocześnie stara się prowadzić ewangelizację. Przez zrządzenie losu życie Joego diametralnie się odmienia. Porzuca on alkoholizm i przesiada się do luksusowego auta. Dzięki swoim umiejętnościom trafia też pod skrzydła azjatyckiej mafii. Gdy dowiaduje się, że jego przyjaciółka „ z ulicy” zostaje bestialsko zamordowana, przypomina sobie o starotestamentowej sprawiedliwości jaką chce wymierzyć oprawcy. Przemiana Joego nie podoba się Krystynie, mimo, że ten hojnie obdarowuje jej zakon oraz jej podopiecznych zarobionymi pieniędzmi, i robi wszystko by pomóc swojej byłej żonie i córce. Zakonnica ma jednak wątpliwości czy korzystanie z mafijnej kasy jest moralne. Na dodatek doświadcza ona kryzysu wiary, i niebezpiecznie zbliża się do swojego niedawnego podopiecznego.
„Koliber” jest reżyserskim debiutem Stevena Knighta, uznanego scenarzysty takich filmów jak "Wschodnie obietnice" Davida Cronenberga i "Niewidoczni" Stephena Frearsa. Mimo tego, że „Koliber” nie ma siły tych dwóch znakomitych obrazów, to widać w nim rękę Knighta. Po raz kolejny filmowiec zabiera nas na brudne ulice Londynu z dala od City czy Big Bena. Tak jak w wymienionych filmach widzimy Londyn przypominający walącą się wieżę Babel, osadzoną na dodatek Sodomie i Gomorze. Metropolii bliżej do slumsów Los Angeles niż pocztówkowej mekki imigracji z Europy Wschodniej. W jej środku znajduje się skromna, polska zakonnica próbująca z dnia na dzień wypełniać misję, jaką jej powierzył Jezus Chrystus. W zalewie przemocy i brudu jej dobroczynny kramik wydaje się być ostatnią oazą, gdzie widać jakiekolwiek przejawy człowieczeństwa.
Choć to Jason Statham jest główną gwiazdą opowieści, i jego rola wydaje się być najbardziej złożoną psychologicznie ( nie oznacza to oczywiście, że mamy do czynienia z postacią z kina Mike’a Leigh) w palety twardzieli jakich zagrał, to najciekawiej w filmie wypada Agata Buzek. Nieczęsto się zdarza by polska aktorka zagrała główną rolę obok prawdziwego gwiazdora kina. Buzek buduje swoją karierę z dala od fleszy. Zdążyła już zagrać u Petera Greenawaya i w kilku filmach niemieckich, gdzie jak widać zdobyła niezbędne doświadczenie by występować w kinie zagranicznym. Może właśnie dlatego tak sprawnie radzi sobie w „Kolibrze”. Jasne, że nie jest to rola na miarę Meryl Streep w „Wątpliwości”, ani Katherine Hepburn z „Historii zakonnicy” Ingrid Bergmana. Nie tylko intencje Krystyny o wstąpieniu do zakonu są nakreślone dosyć płytko, ale również jej kryzys wiary jest jedynie tłem jej postępowania. Czy jednak możemy mieć pretensje do twórców „Statham movie”, że nie rozdzierają włosa na czworo? W porównaniu „Mechanikiem” czy „Transporterem” i tak fani mięśni i umiejętności fizycznych Stathama dostają poważną dawkę czegoś więcej niż do tej pory mieli okazję oglądać. Czy będą zawiedzeni? Możliwe.
Twórcy „Kolibra” zamiast epatowania scenami akcji wolą nakreślić istotę odkupienia win, pomocy bliźnim i ponoszenia ofiary za własne grzechy. Nawet jeżeli robią to trochę przy okazji i skrótowo, to i tak należy docenić ich pracę. Dzisiejsze kino akcji, którego twarzą jest Statham rzadko sięga po takie tematy. Nie można też nie docenić faktu, że w czasach powszechnej krytyki Kościoła Katolickiego, żołnierze Chrystusa są pokazywani w pozytywnym świetle. Kto wie czy widzowie nie odbiorą „Kolibra” bardziej jako opowieści o wierze niż zemście „maszyny do zabijania”. Możliwe? Dzięki Agacie Buzek na pewno prawdopodobne.
Łukasz Adamski
„Koliber”, reż: Steven Knight, wyst: Jason Statham, Agata Buzek. Dystr DVD: Monolith
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249360-koliber-zakonnica-buzek-ratuje-komandosa-stathama-nasza-recenzja