Decyzja o przyznaniu roli Batmana Benowi Affleckowi wzbudziła sporo kontrowersji. Zarówno wśród fanów aktora, jak i miłośników cyklu o Człowieku-Nietoperzu. Sam zainteresowany podchodzi jednak do tego ze sporą dozą poczucia humoru.
I chociaż aktor jest bardzo podekscytowany perspektywą wcielenia się w postać komiksowego superbohatera, zdaje sobie sprawę z krytycznych opinii. Nie chce jednak napinać się jak latający strażnik Gotham City w skórzanym kombinezonie stylizowanym na uszatego zwierzaka, ale obracać krytykę w żart.
Dzwonią i pytają: "Czy chcesz to zrobić?", a ja odpowiadam: "Nie mam 25 lat, jesteście pewni?". Potem zaprosili mnie na spotkanie i zaprezentowali, co zamierzją. To było niesamowite! (...) Oczywiście, nie możemy powtórzyć tego, co zrobili Christian i Chris, ich filmy są świetnie, więc Zack chce zrobić coś kompletnie innego -
powiedział Affleck w programie Jimmy'ego Fallona.
Pytanie, czy wspomniana różnica spodoba się fanom. Tym bardziej, że według wcześniejszych zapowiedzi Batman miał być znacznie bardziej chropowatą, wypaloną postacią. Czy Affleck o twarzy idealistycznie nastawionego do świata pięknoducha podoła temu zadaniu? Tym bardziej, że ostatnio większy splendor zyskuje jako reżyser? Czas pokaże. Na pewno powierzenie tej roli twórcy "Operacji Argo" to lepsza decyzja, niż przyznanie roli Człowieka-Nietoperza naczelnemu bawidamkowi Hollywoodu - Ryanowi Goslingowi.
gah/Stopklatka.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/249124-ben-affleck-o-roli-batmana-z-duzym-dystansem