VIGGO MORTENSEN odmówił zagrania w HOBBICIE. Filmowy ARAGORN wierny TOLKIENOWI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Kadr z filmu "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"
Kadr z filmu "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"

Czyżby rację mieli krytycy filmu "Hobbit", którzy zarzucali jego twórcom robienie z książki Tolkiena maszynki do zarabiania pieniędzy? Viggo Mortensen zdradza, że dostał propozycję zagrania... Aragorna.

I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że akcja "Hobbita" toczy się 60 lat przed wydarzeniami opisanymi we "Władcy Pierścieni". Aktorowi, który wcielił się w filmowej trylogii Petera Jackonsa w postać następcy królów Gondoru, nie spodobała się perspektywa naginania dzieł J.R.R. Tolkiena do potrzeb filmowych, a raczej marketingowych.

Zanim rozpoczęli zdjęcia w 2008 roku, jeden z producentów spytał mnie, czy byłby zainteresowany. Odpowiedziałem mu, "Wiesz, że Aragorna nie ma w książce? Wiesz, że obie książki dzieli okres 60 lat?" -

relacjonuje aktor w rozmowie z "The Guardian".

Jak informuje stopklatka.pl, Mortensen uważa jednak, że pojawienie się w "Hobbicie" postaci takich jak Legolas czy Galadriela jest znacznie bardziej zasadne. W końcu elfy cieszą się długowiecznością, w przeciwieństwie do zwykłych śmiertelników, nawet tych, w których żyłach płynie królewska krew.

Jeśli Mortensen mówi prawdę, potwierdzają się domysły krytyków ekranizacji powieści angielskiego pisarza. W świetle wypowiedzi filmowego Aragorna, twórcom "Hobbita" nie zależy na budowaniu pomostu między pierwszym dziełem Tolkiena a "Władcą Pierścieni", ale skutecznym odcinaniu kuponów od popularności kultowej trylogii, przy wykorzystaniu dorobku Tolkiena. Jeśli rzeczywiście Mortensen otrzymał propozycję, ale odrzucił ją przez wzgląd na literacki pierwowzór, wystarczy powiedzieć jedno: chapeau bas!.

O ile nie jest to rozpaczliwa próba przypomnienia o sobie szerszej publiczności... Trudno bowiem posądzać Jacksona o złe intencje. Filmowiec, który znakomicie przeniósł Śródziemie na duży ekran, również pierwszą częścią "Hobbita" udowodnił, że - mimo fajerwerków i błyskotek techniki - potrafi zachować Tolkienowskie przesłanie. Z drugiej strony, jak głosi tytuł jednej z piosenek zespłu Farben Lehre: "Nic nie jest takim, jakim być się wydaje".

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych