10 maja na ekranach kin zagościł film "Oszukane". W rolę ojca bliźniaczek podmienionych w szpitalu wcielił się serialowy "Ojciec Mateusz". To nie pierwsza "tatusiowata" kreacja Żmijewskiego.
Aktor przyznaje jednak, że rola w nowym filmie stanowi dla niego zupełnie nowe wyzwanie. Szczera deklaracja czy artystyczna kokieteria? Raczej to pierwsze, ponieważ wiek jego nowej filmowej dziatwy jest całkiem dojrzały jak na 47-latka...
Jeszcze nie grywałem ojców tak dorosłych córek, więc jest to kolejny krok w mojej karierze
mówi Żmijewski cytowany przez serwis plejada.pl.
Jak tłumaczy w rozmowie z popularym portalem reżyser filmu Marcin Solarz, "Oszukane" nawiązuje do antycznej tragedii.
(...) bohaterowie zostali postawieni w sytuacji kryzysowej, z której tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Mimo to, każda z postaci próbuje się z nią zmierzyć, a widz śledzi ich dramatyczne zmagania – tłumaczy reżyser filmu, Marcin Solarz
czytamy na stopklatka.pl.
Jak Żmijewski poradził sobie w tej roli? Przyglądając się jego dorobkowi artystycznemu, można być spokojnym. Aktor z powodzeniem wcielił się w postać niedojrzałego do ojcostwa Marcina Borowskiego, który musi zaopiekować się swoim kilkuletnim synkiem w filmie "Daleko od siebie" (1995), w podobnej roli znalazł się na planie serialu "Na dobre i na złe" w którym - grany przez niego - dr Jakub Burski dowiaduje się w jednym z odcinków, że ma dorastającego syna (Bartosz Obuchowicz), a w ostatnim czasie zdobył serca publiczności kreacją Pawła Starnawskiego w filmie "Mój rower" (2012), który dowiaduje się, że jego dorastający syn będzie miał dziecko ze sporo starszą nauczycielką. Ojcostwo postaci granej przez Żmijewskiego zostało również bardzo mocno zaakcentowane w filmie "Świadek koronny", a raczej jego serialowym odpowiedniku "Odwróceni" (2007) w którym aktor gra funkcjonariusza CBŚ Pawła Sikorę, rzucającego wyzwanie mafii i problemom trapiącym jego rodzinę, w tym dwójkę dzieci w różnym wieku: dorastającą Lidkę i małego Piotrusia.
Za mało? Wątek rodziny - żony i córki został chyba najmocniej został podkreślony właśnie w historii rotmistrza Andrzeja w filmie Andrzeja Wajdy "Katyń" (2007), gdy postać kreowana przez Żmijewskiego musiała wybierać między wiernością Ojczyźnie i najbliższym.
Skoro już doszukujemy się takich motywów w kreacjach Żmijewskiego, nie można zapomnieć również o roli... o. Mateusza. Choć w tym przypadku jest to ojcostwo wyłącznie (i aż duchowe).
Jak widać, Żmijewski dobrze czuje się w takich rolach. Najwyraźniej, z ojcostwem mu do twarzy.
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248065-artur-zmijewski-w-roli-rodzica-w-kolejnym-filmie-z-ojcostwem-mu-do-twarzy