MAJ bogaty w premiery DVD. DJANGO, POKUSA, PIĄTA PORA ROKU

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

"I wtedy przyszedł maj. Zamieszał w moim sercu" - śpiewała Monika Kuszyńska (jeszcze jako wokalistka Varius Manx). Okazuje się, że ten miesiąc nieźle zamiesza na rynku Blu-ray/DVD.

Jak informuje stopklatka.pl, czeka nas kilkanaście ciekawych premier na najnowszych nośnikach. Nie zabraknie prawdziwych hitów, które w tym roku cieszyły się dużą popularnością.

Tytułem, od którego nie sposób nie zacząć, jest oczywiście "Django" Quentina Tarantino. Cóż można dodać? Tarantino w życiowej formie (nie bójmy się użyć tego słowa, nawet w przypadku tak znakomitego twórcy). Znowu nie boi się grać konwencjami, tym razem przedstawiając ciekawą historię w scenerii westernu. Ten film robi z naszą niechęcią do tego typu filmów dokładnie to, co tytułowy bohater z bandą sk...ów czujących swoją wyższość tylko z powodu koloru skóry.

Kolejnym głośnym filmem, który będziemy mogli znaleźć na półkach sklepowych jest "Paperboy" (polski tytuł - nie wiedzieć czemu - "Pokusa") Lee Danielsa. Cóż, nie jest to obraz wybitny. Ot, epatujący prostotą i dosłownością thriller. Również po Nicole Kidman można było spodziewać się więcej zmysłowości. Zamiast tego mamy wulgarny erotyzm z taniego "świerszczyka". Niestety b. żonie Toma Cruise'a daleko do Sharon Stone, która nawet w sequelu "Nagiego instynktu" prezentowała się o niebo lepiej...

A teraz coś z polskiego podwórka - "Piąta pora roku" Jerzego Domaradzkiego. Ciepła opowieść o tym, że w pewnych okolicznościach i określonym wieku niektóre - mogłoby się wydawać - poważne różnice są zupełnie nieistotne. Prawdziwe przeszkody i trudności tkwią gdzieś indziej... Ciekawe role Mariana Dziędziela i Ewy Wiśniewskiej. Jak widać, ogromna liczba propozycji, jakie otrzymuje w ostatnim czasie Dziędziel wpływa na niego niezwykle korzystnie. Aktor, który dopiero koło 60. zyskał popularność na jaką zasługiwał, wciąż jest w formie.

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych