NOAH AND THE WHALES skręcaja nieco w stronę new wave

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
materiały prasowe
materiały prasowe

Każdy z ich trzech albumów był inny, od indie folku po alternatywny pop. Z żeńskim lub męskim wokalem. Wszystkie płyty łączy olbrzymie powodzenie każdego z nich. Zespól szykuje kolejną płytę, czy też odniesie sukces?

noah
noah

Heart Of Nowhere” to czwarty studyjny album Noah and The Whales, którego premiera przewidziana jest w maju. Jest to jeden z najpopularniejszych zespołów brytyjskiej sceny indie – folkowej. Wywodzą się z Twickenham w Londynie. Grupa została założona w 2006 roku i obecnie tworzą ją Charlie Fink (wokal, gitara), Tom Hobden (skrzypce / klawisze ), Matt Owens (gitara basowa), Fred Abbott (gitara / klawisze) oraz Michael Petulla (perkusja).

Album zwiastuje nagranie „There Will Come a Time”

Gdyby nie Noah and the Whale, nie byłoby sukcesu Mumford & Sons. Noah and The Whales swoim alternatywnym hitem „5 Years Time” z 2008 roku przetarł szlaki dla indie folku.

_Noah and The Whales - 5 Years Time_

Ich poprzedni album „Last Night On Earth” rozszedł się w ilości miliona egzemplarzy. Na trzeciej płycie zespół zdecydowanie kroczył w stronę bardziej wysmakowanego repertuaru. Było już mniej naiwności, mniej folku, a za to więcej amerykańskiego rocka w stylu Lou Reeda i Toma Waitsa. Inspiracji do których Charlie Fink, frontman zespołu, otwarcie się przyznaje.

Czwarta płyta zapowiada kolejny rozwój zespołu. „Heart Of Nowhere” ukazuje zespół znów z innej strony. Tym razem Noah And the Whale skręcaja nieco w stronę new wave i brzmień lat 80-tych.

Opublikowany teledysk do pierwszego singla „There Will Come A Time” stanowi jednocześnie zwiastun krótkometrażowego filmu, którego twórcą jest Charlie Fink. Premiera obrazu zbiegnie się z wydaniem płyty przez zespół. Wydawnictwo ukaże się 6 maja.

Grzegorz Kasjaniuk

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych