Twierdzi, że dość rzadko idzie przebojem przez życie. Co prawda podczas koncertów tryska energią i jest chodzącym żywiołem. Jednak w życiu codziennym niezupełnie. Nie lubi wielkich miast, uwielbia za to spędzać czas w swoim Puszczykowie. Małgorzata Ostrowska wprowadza zmiany w zespole i rusza w trasę koncertową.
"To tylko moment", "A dookoła cisza", "Polowania, polowania", "Kobra w mojej głowie", "Głupi świat", "Smak popiołu", "Białe konie", "Tak lubię być kobietą", "Kołysanka bezsenna", "Czy ona wie", "Tak jak pierwszy raz", "Co chcę Ci dać", "W Tobie tonąć", "Mister of America", "Taniec pingwina na szkle", "Słowa jak węże do ucha" i "Po niebieskim niebie". To między innymi tych utworów domagają się fani Małgorzaty Ostrowskiej w repertuarze nowych koncertów.
Małgorzata Ostrowska - Po niebieskim niebie
Być może będzie to jedno z ważniejszych wyzwań wokalistki, gdyż wprowadziła zmiany w swoim zespole o czym informowała na Fb.
Zmiany, zmiany, zmiany... Wiecie już, że od niedawna w moim zespole na gitarach grają: Adam Śmieżewski i Dominik Ostrowski. Teraz przed nami dużo pracy żeby przygotować w tym składzie cały materiał
Jedno z ważniejszych wyzwań, bo najważniejsze miało miejsce w ubiegłym roku. Wydała płytę koncertową po kilku latach milczenia "GRAMY!", w październiku 2012 roku. Odradzano jej ten pomysł ze względu na mało atrakcyjny wymiar. Charakter koncertu, zaproszeni goście i atmosfera były decydujące. Podczas koncertu wokalistka pokazała, że ma rockowy głos, choć z muzyką rockową nie jest identyfikowana. Była wokalistka zespołu Lombard udzieliła wywiadu dla Imperium Kobiet - Magazynu Kobiet Spełnionych, w którym opowiada o muzycznej charyzmie, koncertowej płycie i przebywaniu w pewnym oddaleniu od świata.
Charyzma to coś, co porusza ludzi. Charyzma jest siłą, składającą się z kilku cech charakteru i umiejętności, które dopiero razem tworzą osobowość, przyciągającą innych ludzi. Charyzmatyczna osoba potrafi zaprezentować się w odróżniający ją od reszty sposób. Potrafi przyciągnąć do siebie uwagę tłumu.
Ostrowska potrafi zniknąć nawet na kilka lat z czołówek gazet. Zresztą nie jest skandalogenna, więc nie budzi niezdrowego zainteresowania. Pojawia się i znika według własnej wizji. Ostatnio widać ją w różnych rolach. min. wręczania statuetki Telekamer. Jej działania są przemyślane, stąd widać ja w telewizji i będzie można zobaczyć na koncertach. Ostatnia płyta Ostrowskiej, to koncertowy zestaw "GRAMY!".
Wiele lat marzyłam o tym, by wydać solową płytę - płytę koncertową, ale przez wiele lat wytwórnie, manager i ludzie z branży odradzali mi ten pomysł. Wszyscy twierdzili, że takie wydawnictwa są bardzo niekomercyjne. Teoretycznie płyty koncertowe się nie sprzedają, a radia nie puszczają kawałków z tych albumów. Mimo to stwierdziłam, że pora tupnąć nogą i trzeba wreszcie zrobić to, na co mam ochotę. Poza tym, cały czas wierzę, że ten album się sprzeda. Podobno na Zachodzie, w Ameryce wraca moda na płyty koncertowe. Jest przesyt produkcji studyjnych. Prawdopodobnie słuchaczom znudziły się plastikowe brzmienia. Chcieliby trochę prawdy. Wierzę, że i w Polsce sytuacja się zmieni.
Muzyka koncertowa sprzedaje się wtedy, kiedy jest autentyczna i przekazuje takie emocje. Małgorzata Ostrowska potrafi śpiewać, a przy okazji zaprosiła gości, spotkanie z którymi warto było uwiecznić na płycie.
Z jednej strony Piotr Cugowski, z drugiej Maciej Sobczak i jego bluesowa nostalgia, melancholia. Marek Jackowski to chyba najbardziej zaskakujący gość na tym koncercie i płycie. Przez całe lata 80. i 90.
Czwarty mój gość to wulkan energii, niekończące się źródło pomysłów - Robert Friedrich, działający pod pseudonimem Litza. Znamy się wiele lat. Zdarzyło się nam współpracować jeszcze w czasach jego grania z Acid Drinkers. Przyjaźnimy się prywatnie. Mieszkamy w tej samej miejscowości pod Poznaniem - w Puszczykowie. Spotykamy się też poza muzycznie, choć niestety rzadko. Z Litzą graliśmy na tym samym koncercie i grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Tym bardziej, że deklaruje się jako pasjonat tamtych czasów, czasów „Szklanej pogody”, którą zresztą z nami zagrał.
Szkoda, że akurat tej kompozycji nie udało zamieścić się na płycie. Wokalistka, przy okazji opowiadania o znajomości z Litzą, zdradziła, że mieszkają w tej samej miejscowości - Puszczykowie. Dlaczego nie wielkie miasto, gdzie jest wiele możliwości zaistnienia w mediach, tylko mała miejscowość?
Tam odpoczywam, regeneruję siły i ładuję akumulatory. Tam czuję się lepiej, bo życie ma wymiar bardziej normalny, ludzki. Na pewno łatwiej byłoby mi działać zawodowo mieszkając w stolicy, ale z mojego punktu widzenia ten wielkomiejski świat jest sztuczny, zbyt zabiegany, wykreowany przez ludzi i zachłanny. Wolę mieszkać w Puszczykowie, w pewnym oddaleniu od świata, rezygnując z jednych rzeczy, ale zyskując zupełnie inne, które są dla mnie ważniejsze.
Płyta "GRAMY!" jest zapisem koncertu, który odbył się kwietniu 2012 roku. Małgorzata Ostrowska zespołem wystąpiła w Studio im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie w ramach cyklu "Koncerty w Trójce", w którym wzięli także udział specjalni goście: Piotr Cugowski, Marek Jackowski i Maciej Sobczak. Fragmenty tego koncertu oraz dwóch innych, nagranych w czerwcu w Puszczykowie i w Studio Radia Merkury w Poznaniu, znalazły się na koncertowej płycie. Album promowała piosenka "Po niebieskim niebie", do której muzykę skomponował Marek Jackowski, a ukazanie się płyty kolejny singiel "Gdy pada deszcz".
GK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247571-ostrowska-wielkomiejski-swiat-jest-sztuczny