Fani jednego z najważniejszych filmów lat 90-tych mogą czuć się usatysfakcjonowani. Danny Boyle i Ewan McGregor zapowiedzieli nakręcenie kontynuacji dzieła, którego od lat fani się domagali. Czy będzie równie przełomowe dzieło?
Danny Boyle powiedział, że sequel „Trainspotting” z 1996 roku będzie luźno oparty na powieści Irvine'a Welsha, „Porno” czyli kontynuacji opowieści o narkomanach ze Szkocji. Sequel ma powstać na 20-lecie filmu, a w rolach głównych gwiazdy oryginału - z Ewanem McGregorem i Robertem Carlylem i Kelly McDonald na czele.
Gdzieś tam zawsze był długoterminowy plan, by nakręcić "Trainspotting 2"
powiedział reżyser, który gości obecnie na amerykańskim festiwalu filmowym SXSW w Austin w Teksasie, gdzie zaprezentował fragment najnowszego filmu "Trans". Nad scenariuszem filmu pracuje obecnie John Hodge, scenarzysta "Trainspotting". Przez lata problemem w realizacji filmu był brak zgody na sequel Ewana McGregora.
W przeszłości zawsze mówiłem, że nie zrobię niczego, co mogłoby zaszkodzić reputacji "Trainspotting", że nie chcę robić złego sequela. Ale teraz chętnie przeczytałbym scenariusz. Na razie jednak reżyser mi go nie przysłał.
powiedział aktor, który jest skonfliktowany z Boylem od czasu, gdy ten nie obsadził go w swoim filmie „Niebiańska plaża”. Obaj artyści zaczynali swoje wielkie kariery w tym samym czasie. Zrealizowali „Pusty grób”, następnie „Trainspotting”, który wyniósł uczynił ich sławnymi. Wydawało się, że ekranizacja książki Welsha będzie tylko etapem we współpracy przyjaciół. Obaj zrealizowali jednak tylko jeden wspólny film- przeciętną komedię „Życie mniej zwyczajne” z Cameron Diaz. Gdy Boyle realizował „Niebiańską plażę” producenci zasugerowali by obsadził w głównej roli Leonardo di Caprio a nie McGregora. Wówczas drogi artystów się rozeszły. McGregor następnie dzięki roli Obi Wan Kenobiego w nowej odsłonie „Gwiezdnych Wojen” stał się jednym z najpopularniejszych aktorów w Hollywood. Boyle natomiast wyrósł na jednego z oryginalniejszych twórców. Reżyser zrealizował nie tylko bardzo ciekawy horror „28 dni później”, ale zachwycił świat piękną baśnią „Slumdog. Milioner z ulicy”, za którą zgarnął Oscara oraz skromnym i przeszywającym „127 godzin”. Niebawem na ekrany wejdzie kryminał Boyla „Trans” z inspirująca obsadą na czele z Rosario Dawson, Vincentem Casselem i Jamesem McAvoyem.
Warto zrobić ten film, bo ludzie nadal uwielbiają oryginał. Pamiętają go albo nadrobili w ostatnich latach, bo byli zbyt młodzi, kiedy wchodził do kin. Zależy nam więc na tym, by nie rozczarować nikogo. To będzie jedyne kryterium
- mówi teraz o kontynuacji „Trainspotting”, która miałaby wejść w 20 rocznicę oryginału. Czy film będzie równie przełomowy jak oryginał? Wydaje się, że kino od czasu "Trainspotting" tak bardzo rozwinęło możliwości szokowania widza, że Boyle będzie musiał wyłowić w powieści Walsha coś co zaskoczy zmanierowanego widza. Bez wątpienia jest on twórcą, który potrafi zaskakiwać. O ile do obsady wróci McGregor możemy się spodziewać mocnego kina. Trudno jednak nie pochylić się nad wątpliwościami aktora. "Trainspotting" jest dla milionów ludzi filmem bardzo ważnym. Jest również otoczony kultem. Kręcenie kontynuacji tak przełomowego dzieła jest zawsze chodzeniem po bardzo cienkim lodzie.
Ł.A/Hollywood reporter/tvn24.pl/
u.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247501-jednak-bedzie-trainspotting-2-boyle-i-mcgregor-zakopali-topor-wojenny