Golcowie śpiewali o miłości do Polski. Usłyszeli: To się nie mieści w konwencji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Promując Polskę, promujemy siebie - podkreślają Bracia Golcowie w rozmowie z Polskatimes.pl. Jeden z ich hitów, który zdeklasował inne piosenki w Opolu, i tak nie trafił do głównych rozgłośni radiowych. Dlaczego? Bo zawierał słowa: „kocham ten kraj, wierzę w ten kraj”.

Świętujący 15-lecie swojej działalności muzycy twierdzą, że ich piosenki „dają kopa”, a nawet czasem potrafią zdziałać cuda. Dlatego robią swoje i ciągle idą do przodu.

Promując Polskę, promujemy siebie. Widzę, że Polacy mają względem zagranicy jakiś ogromny kompleks. Sporo jeździmy po świecie z koncertami i tam popularność polskiej kultury jest tak duża, że naprawdę nie mamy czego się wstydzić. W Essen na koncert, na którym byliśmy jedną z gwiazd, przyszło osiem tysięcy ludzi! Dlaczego przyjechali na nasz występ? Bo gramy to co polskie. Tak mówią

— opowiada Łukasz Golec.

Do tej pory nagrali 125 utworów, z których część stała się wielkimi przebojami. Tak jest chociażby ze „Ścierniskiem”.

Akurat to jedna z naszych piosenek, z której tekstem utożsamia się spora grupa społeczeństwa. Przecież humorystycznie opisuje polskiego ducha przedsiębiorczości, co na przykład widać we fragmencie tekstu… „Do roboty mam smykałkę, krzepę mam jak wół. Sam pociągnę wóz pustaków, choćby był bez kół”. Dlatego często jest cytowana przez biznesmenów, polityków. Tą piosenką często otwieramy działalność różnych firm, instytucji, banków, fabryk. Nieraz słyszeliśmy od prezesów, właścicieli czy dyrektorów: Panowie, to jest - wypisz, wymaluj - moja historia!

— twierdzą Golcowie.

Niezwykła historia wiąże się z piosenką „Pędzą konie po betonie”.

Dzięki niej w 2003 roku przebudziła się ze śpiączki nasza wieloletnia fanka z Tucholi, Agnieszka Syroczyńska. Stał się cud, po prostu

— cieszą się bracia.

Sukces zespołu tworzy cała rodzina.

Jesteśmy bliźniakami i od urodzenia wszystko robiliśmy razem. Znamy się, ufamy sobie, wspieramy się w pomysłach, ale nasza firma to nie tylko my

— zaznacza Łukasz, wymieniając innych członków rodziny Golców.

Zależy nam, żeby to, co robimy, nigdy nie obdarło nas ze skóry i godności. Żebyśmy do końca zachowali klasę, mimo że gramy dla ludzi o różnych gustach. Nasza piosenka „Leć muzyczko” , którą żegnaliśmy w 2002 roku Jana Pawła II na krakowskich Balicach, stała się hymnem w wielu szkołach w Polsce, szkołach, które noszą jego imię. Gdy jest komenda „Do hymnu!”, sztandary się pochylają, wszyscy stają na baczność i śpiewają piosenkę Golców. Nie znam drugiej takiej kapeli na świecie, która dostąpiłaby podobnego zaszczytu

— podkreśla Łukasz Golec.

Nie interesuje ich granie pod publiczkę.

Na razie udaje nam się szczęśliwie łączyć oczekiwania innych z tym, co nas kręci. Jesteśmy pewni, że mimo całego tego zwariowanego świata ludzie wciąż pragną rzeczy pięknych. Te wszystkie ustawki, celebryckie skandaliki - mijają po dwóch dniach. Piękna muzyka zostaje na długie lata

— dodaje Paweł.

Trudno uwierzyć w to, że ich piosenka „Młody Maj”, która zdobyła aż trzy główne nagrody na festiwalu w Opolu, nie jest puszczana w największych rozgłośniach radiowych.

W zeszłym roku w październiku wydaliśmy dwupłytowy album „The best of Golec uOrkiestra”, z okazji jubileuszu 15-lecia zespołu. Znalazła się na nim między innymi piosenka „Młody maj”, która zdeklasowała inne piosenki podczas 50. festiwalu opolskiego w konkursie SuperPremiery, zdobywając trzy główne nagrody. Niestety, nawet to nie pomogło, aby piosenka znalazła się na antenie maistreamowych rozgłośni. Powiedziano nam, że się nie mieści w konwencji… Faktycznie, to niepopularne: „kocham ten kraj, wierzę w ten kraj”…

— opowiada Łukasz Golec.

Warto o tym mówić, żeby ludzie uświadomili sobie, jak mało jest w radiu polskiej muzyki

— podkreślają Bracia Golcowie.

Jedno jest pewne - nie warto słuchać stacji, w których „konwencji” nie mieści się patriotyzm.

bzm/polskatimes.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych