"Dekalog" Kieślowskiego w nowojorskim Lincoln Center

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Niedziela jest ostatnim dniem prezentacji w Lincoln Center na Manhattanie filmów Krzysztofa Kieślowskiego składających się na dziesięcioodcinkowy „Dekalog”. Pokaz będący częścią White Light Festival, poruszył widownię.

Od 7 października do 11 listopada Lincoln Center przedstawia zróżnicowany program obejmujący 30 koncertów, przedstawień itp. Od amerykańskiej premiery inscenizacji Petera Sellarsa monumentalnego arcydzieła Bacha „Pasji św. Mateusza” w wykonaniu Berliner Philharmoniker po premierę „How Like an Angel” z udziałem australijskiej awangardowej trupy cyrkowej oraz brytyjskiego chóru muzyki dawnej I Fagiolini.

Organizatorzy imprezy przypominają, że „Dekalog” inspirowany był Dziesięcioma przykazaniami, a chociaż nie jest znany i dystrybuowany dla szerokiej publiczności poza Europą, był bardzo ceniony przez filmowców takich jak Stanley Kubrick i krytyków jak Roger Ebert.

Pomimo, że od śmierci Kieślowskiego (1941-1996) upłynęły już niemal dwie dekady reżyser ma w Nowym Jorku wciąż sporo miłośników. Otwierające w piątkowy wieczór pokazy „Dekalogu” pierwsze dwa odcinki przyciągnęły do kina Lincoln Center Walter Reade Theater tłumy. Museum of the Moving Image pokaże w połowie listopada m.in „Przypadek”.

Wprowadzając nowojorską publiczność w arkana twórczości polskiego reżysera, krytyk, pisarka, profesor Uniwersytetu Columbia Anette Insdorf przypomniała o swych związkach z tym twórcą (była m.in. jego osobistą tłumaczką). Podkreśliła, że filmy, w których sardoniczny ton reżysera sąsiaduje z ogarniętym pasją życiem bohaterów, spotykają się z niezwykłym oddźwiękiem i wciąż są oglądane zwłaszcza na DVD i Blu-ray.

Autorka książki „Podwójne życie, powtórne szanse. O filmach Krzysztofa Kieślowskiego” powiedziała, że „Dekalog” zrealizowany dla Telewizji Polskiej i pokazany w 1989 roku pozostaje niezwykłym osiągnięciem zarówno w planie formalnym, jak też tematycznym. Zwróciła uwagę na jego ponadczasowość. Przywołała zarazem słowa filozofa amerykańskiego Waldo Emersona, który pisał, że im bardziej zagłębiamy się w to, co dla nas najbardziej osobiste, tym bardziej staje się to uniwersalne.

Jak w wizualnej poezji Kieślowski posługuje się w swym obrazowaniu symboliką szkła lub cieczy, aby przedstawić swoją opowieść i zaakcentować sam akt postrzegania

— oceniła.

W nawiązaniu do problematyki moralności, która stała się jednym z motywów przewodnich tegorocznej edycji White Light Festival, Insdorf zaznaczyła, że reżyser dramatyzuje moralne kwestie wykorzystując Dziesięć przykazań jako pretekst dla etycznej eksploracji sytuacji w Polsce pod koniec lat 80.

Każda z jego dziesięciu opowieści oscyluje wokół jednej lub dwóch postaci stojących w obliczu podjęcia skomplikowanych decyzji jak się zachować w życiu. W mojej książce nazywam „Dekalog” dziesięcioma krótkimi filmami o moralności, a także o śmiertelności: one nie tyle ilustrują przykazania, co je analizują, prosząc widza o zrozumienie i współczucie

— wyjaśniła Insdorf.

Amerykański magazyn „Time” umieścił „Dekalog” na liście 100 najlepszych filmów świata. Otrzymał on nagrodę krytyków filmowych FIPRESCI na festiwalu w Wenecji. W USA trwają prace nad wprowadzeniem cyklu Kieślowskiego do znanej Criterion Collection obejmującej najważniejsze dzieła klasyki oraz współczesnego kina.

Według Insdorf, która wykłada wykłada film na Uniwersytecie Columbia, także obecnie jej studenci na tej i innych uczelniach są pod głębokim wrażeniem Kieślowskiego, którego filmy ich inspirują.

Zwłaszcza „Dekalog”, jest nie tylko bogatym materiałem do analizy i dyskusji, ale modelem dla filmów niskobudżetowych, które szanują inteligencję widza

— przekonywała prof. Insdorf.

Na seansie piątkowym widzowie byli wyraźnie poruszeni. Inaczej niż zazwyczaj, prawie nikt nie opuszczał kina podczas końcowych napisów. Na sali panowało milczenie.

Nie widziałam wielu filmów nakręconych tyle lat temu, w innych czasach, w innym systemie, w innym kraju, które dzisiaj robiłyby tak mocne wrażenie. Kiedy prof. Insdorf powiedziała przed seansem, że akurat w dniu śmierci Kieślowskiego wyświetlano „Dekalog” w Walter Reade Theater i poinformowano o tym widzów, aż mnie przeszły dreszcze

— mówiła po projekcji Andrea z Nowego Jorku.

MG/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych