Portal wPolityce.pl ustalił, że sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie nie tylko odroczył wykonanie kary brutalnemu bandycie, ale skierował do RPO wniosek, w którym namawia prof. Marcina Wiącka, by ten rozważył kasację na korzyść bandyty, który dopuścił się brutalnego rozboju. Skąd ten pomysł? Gąciarek ustalił, że wyrok skazujący na „rozbojowca” wydał sędzia powołany z udziałem nowego składu KRS!
Krzysztof P. i jego kompan najpierw napadli na swoją ofiarę, a następnie masakrowali ją, kopiąc i bijąc po całym ciele, by wreszcie tłuczkiem do mięsa uderzać go po głowie i dusić kablem. Potem zawlekli potem swoją do bankomatu, by wydobyć od niej kilkaset złotych. Krzysztof P. jest doskonale znany policji i był już wcześniej karany. Klasyczny „rozbojowiec”, który sieje strach w swojej okolicy, szczególnie w półświatku. Mężczyzna został zatrzymany i przyznał się do pobicia swojej ofiary. Mętnym tłumaczeniom sąd nie dał większej wiary.
We wrześniu 2022 roku skazał go na 3 lata i 3 miesiące więzienia. Bandyta nie posiedział jednak zbyt długo. Już 2 lutego tego roku, sędzia Piotr Gąciarek, jeden z najbardziej zacietrzewionych aktywistów skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia” zgodził się na odroczenie kary dla bandyty. Dlaczego? Gąciarek uznał, że P. jest jedynym żywicielem rodziny, chce kontynuować naukę, jego matka jest ciężko chora, a mieszkanie znajduje się w remoncie. Opowieść, jakich tysiące przewija się w bandyckich relacjach i opowieściach, przekonała sędziego Piotra Gąciarka, który niemal co kilka dni, straszy innych sędziów (także tych z Sądu Najwyższego), odpowiedzialnością karną za nich rzekome łamanie prawa.
Wniosek do RPO
Sędzia Gąciarek nie tylko pochylił się nad rzekomo złym losem Krzysztofa P. , ale także nad jego sytuacją procesową. Postanowił jeszcze troskliwiej zająć się swoim podopiecznym, którego niedola tak bardzo poruszyła wrażliwego na ludzką krzywdę sędziego. W tym celu Gącirek skierował do Rzecznika Praw Obywatelskich specjalny wniosek o rozważeniem, czy RPO nie powinien przypadkiem wystąpić do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną na korzyść bandyty.
„Wojownik praworządności”, jak złośliwie nazywają sędziego Gąciarka niektórzy jego koledzy i koledzy z SO w Warszawie, uznał, że zachodzi w tej sprawie „bezwzględna przyczyna odwoławcza” (art. 439 §1 pkt 2 kpk). Jaka? Sędzia Gąciarek przeprowadził bowiem rozpoznanie, z którego wynikało, iż sędzia, skazujący bandytę od duszenia kablem i bicia tłuczkiem po głowie, został rzekomo źle obsadzony. Złe obsadzenie polegało na tym, że sędzia został powołany na wniosek obecnego składu KRS. Ten zaś, zdaniem Gąciarka, jest „niekonstytucyjny”.
Wystąpiliśmy do Rzecznika Praw Obywatelskich z pytaniami, jak potraktuje on kuriozalny wniosek sędziego Gąciarka. Do momentu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Nie miejmy złudzeń. Przyjaciel sędziego Tuleyi, nie jest kumplem „rozbojowca”, nie działa z nim w porozumieniu, nie popełnił też żadnego przestępstwa. Gąciarek wykorzystał tylko sprawę dla krucjaty „kasty” przeciwko konstytucyjnym organom państwa polskiego. Tak mówią nam, proszący o anonimowość, sami sędziowie z warszawskiego okręgu, którzy zaalarmowali naszą redakcję o tym skandalu. Tym razem przydał się bandyta, ale innym razem padnie pewnie na kogoś innego (w zależności od składu i wydziału danego sądu). Szkoda tylko, że w tej sprawie cierpi całe polskie sądownictwo i tysiące prokuratorów oraz sędziów, którzy apolitycznie i rzetelnie wykonują swoją pracę.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/634822-nasz-news-gaciarek-wypuszcza-na-wolnosc-groznego-przestepce