Choć w zarządzie byli również ci, którzy później dziwili się tymi fakturami, to nic nie było ukrywane, nie było żadnego poświadczenia nieprawdy. Według mnie to jest ustawka i prowokacja PiS-owska, ale niestety przy współudziale części opozycji parlamentarnej. Tej ostatniej nie było na rękę, że pojawiła się opozycja uliczna, która odbierała w jakiejś mierze Platformie Obywatelskiej nimb opozycji
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Przemysław Wiszniewski, rzecznik nowego stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego „Wolność,Równość,Demokracja”.
wPolityce.pl: Mateusz Kijowski napisał na Facebooku, że akt oskarżenia, jaki w jego sprawie skierowała do sądu prokuratura, to sprawa polityczna, mająca na celu zdyskredytowanie waszego nowego stowarzyszenia. Jaki to ma związek ze sprawą faktur i poświadczeniem nieprawdy w dokumentach?
Przemysław Wiszniewski: Cała ta historia ma wydźwięk medialno -polityczny, ponieważ Mateusz Kijowski, który jest najbardziej zainteresowany ze wszystkich tym aktem oskarżenia, dowiaduje się o nim z mediów. Poza tym rozpatrywała to prokuratura w Świdnicy. Czy pan kiedykolwiek lub pańscy koledzy zadawaliście sobie pytanie dlaczego akurat w Świdnicy, a nie w Grudziądzu, albo być może w miejscu, gdzie KOD był zarejestrowany, czyli w Warszawie? Poza tym dlaczego do Świdnicy delegowano prokuratora jeszcze skąd indziej, żeby tę sprawę rozpatrywał? Na końcu jest pytanie dlaczego akurat w tej chwili pojawił się ten akt oskarżenia, przypomnę, że miał się on pojawić w grudniu. Czyli trzymano gorącego kartofla, żeby teraz epatować nim opinię publiczną. Można się teraz zastanawiać z jakiego powodu, czy to ma być zasłona dymna dla spadku poparcia dla PiS- u i afery z przyznawaniem wysokich premii ministrom? Czy może w związku z tym, że powołaliśmy właśnie z Kijowskim stowarzyszenie WRD. To będzie żreć przez najbliższe miesiące.
Mówi Pan tak, jakby sprawa faktur była ewidentnie wyjaśniona, a prokuratura nie miała mocnych dowodów, by kierować akt oskarżenia do sądu. Jest jednak zupełnie odwrotnie, jaka więc będzie linia obrony Mateusza Kijowskiego.?
Mateusz wielokrotnie to wyjaśniał, nawet założył specjalną stronę internetową, na której to wszystko wyjaśniał. On tam objaśniał wszystkie rozliczenia i przepływ tych faktur. Wszystko jest więc grubymi nićmi szyte.
Czyżby? Zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach również?
Jeżeli jego oponenci, czyli ta „święta trójca”, która wystąpiła przed kamerami mówią, że oni nic nie wiedzieli o fakturach, to jest słowo przeciwko słowu. Tylko ich jest trójka, a on jest jeden. Pamiętam, kiedy te faktury rzeczywiście zaczynały być wystawiane, bo byłem w KOD od samego początku i żyła jeszcze Beata Kolis, która była rzeczniczką KOD-u. To ona informowała nas o tym, członków KOD, że te faktury są wystawiane, ponieważ jest gwałtowna potrzeba wykonywania usług informatycznych w związku z tym, że pojawiają się ataki hakerskie na konta. Pamiętam, że nawet była interpelacja pani poseł Pawłowicz, iż z konta Kijowskiego wyszła informacja, że chce zabić Jarosława Kaczyńskiego. Później to zdemontowano, ale w sieci to zostało. Mateusz nigdy w życiu nie pozwoliłyby sobie na podobne idiotyzmy. Choć w zarządzie byli również ci, którzy później dziwili się tymi fakturami, to nic nie było ukrywane, nie było żadnego poświadczenia nieprawdy. Według mnie to jest ustawka i prowokacja PiS-owska, ale niestety przy współudziale części opozycji parlamentarnej. Tej ostatniej nie było na rękę, że pojawiła się opozycja uliczna, która odbierała w jakiejś mierze Platformie Obywatelskiej nimb opozycji. Stąd myślę, że tutaj traktowani byliśmy jako wróg. Od kiedy Mateusza Kijowskiego nie ma w KOD, to jego praktycznie już nie ma, on się zwija, bo nikt tego nie potrafi pociągnąć.
Jakie macie dowody na to, że sprawa faktur, to „PiS-owska prowokacja”?
Mateusz jest niewinny i taka będzie nasza linia obronny. Jest tylko pytanie, na ile pan Zbigniew Ziobro zdołał spacyfikować stan sędziowski i czy znaleźli się tacy sędziowie, którzy będą powolni nowej władzy, czy też pozostaną niezawiśli. Liczymy na to, że sąd będzie niezawisły i że rozpatrzy sprawę obiektywnie. Mateusz przedstawił prokuraturze bardzo wiele dokumentów, które poświadczają jego niewinność. Prokuratura jak rozumiem nie dała wiary tym dowodom i sprokurowała akt oskarżenia. Reszta musi się odbyć na sali sądowej.
Rozumiem, że nie ma on żadnych nowych dokumentów poświadczających jego rzekomą niewinność?
Opieramy się na prawdzie, czyli na tych dokumentach, które zdołał zgromadzić. Do niektórych dokumentów dostępu jednakowoż nie miał, ponieważ nowe władze KOD-u uniemożliwiły do nich dostęp. Teraz wiele zależy od tego na ile ci, którzy go tutaj próbują grilować, okażą się prawdomówni i przedstawią wszystkie dokumenty, które by świadczyły o jego niewinności.
Były lider KOD-u twierdzi, że jego byli najbliżsi współpracownicy kłamią. Kogo ma na myśli?
Tych, którzy byli w pierwszym zarządzie KOD-u, a więc na samym początku. Ciekawą postacią jest tutaj pan Piotr Ch. , który również jest oskarżony, ale o nim kompletnie nic nie wiem i on musi się sam bronić.
Mateusz Kijowski nie potwierdza jego niewinności?
Nie, on się stanowczo od niego odcina. To jest bardzo dziwna postać, tak jak wszyscy zresztą z ulicy, którzy znaleźli się w KOD. Bo przecież Mateusz nie robił żadnych kastingów i nie przepytywał ludzi w zakresie ich rzetelności i prawdomówności, tylko przyjmował do KOD-u wszystkich, którzy się zgłosili. Jednym z takich pierwszych był właśnie pan Piotr Ch. Ciekawe jak on będzie się bronił, ale stanowczo odcinamy się od tej persony.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/384648-tylko-u-nas-wiemy-jaka-bedzie-linia-obrony-kijowskiego-rzecznik-wrd-cala-ta-historia-ma-wydzwiek-medialno-polityczny