Sprawa odszkodowania za niesłuszny areszt do ponownego rozpoznania

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił częściowo wyrok tamtejszego sądu okręgowego, dot. odszkodowania dla Pawła Guza za blisko 17 miesięcy niesłusznego aresztowania. Mężczyzna był podejrzany o zabójstwo swego kolegi, później postępowanie wobec niego umorzono.

Sąd apelacyjny utrzymał w mocy orzeczenie sądu okręgowego, przyznające Guzowi (zgodził się on na podawanie swoich danych osobowych 200 tys. zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Uchylił natomiast orzeczenie w zakresie zasądzenia blisko 80 tys. odszkodowania za straty materialne poniesione przez mężczyznę na skutek aresztowania i skierował w tej części sprawę do ponownego rozpoznania.

Guz został zatrzymany i aresztowany w lipcu 2007 r. pod zarzutem zabójstwa Pawła M. W grudniu 2008 r. został zwolniony, a potem w sierpniu 2010 r. prokuratura umorzyła wobec niego postępowanie.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie wniósł pełnomocnik Guza. Na rozprawie w czwartek domagał się pięciu mln zł (4 mln zadośćuczynienia i 1 mln odszkodowania) lub przynajmniej znacznego podwyższenia kwot zasądzonych przez sąd pierwszej instancji.

SA uznał, że kwota 200 tys. zł zadośćuczynienia jest adekwatna i wyznaczona zgodnie z obowiązującymi przepisami mówiącymi, że ma ona m.in. uwzględniać aktualne warunki bytowe i granice przeciętnej stopy życiowej.

Kwota ta nie jest symboliczna, stanowi wymierną, odczuwalną wartość ekonomiczną. Gdy te 200 tys. zł podzielimy przez 17 (miesięcy aresztowania Guza), uzyskamy wartość ponad 11 tys. zł miesięcznie. To znacznie przekracza wysokość miesięcznego wynagrodzenia w naszym państwie

— powiedziała sędzia Barbara du Chateau.

Podkreśliła, że niektóre wskazywane przez Guza krzywdy - np. utrata partnerki, negatywne postrzeganie otoczenia, obraźliwe komentarze internautów - wynikają nie tyle z faktu aresztowania, ale głównie z charakteru zarzutów, jakie zostały postawione. Przypomniała, że zakres odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa dotyczy szkody, która wynikła na skutek aresztowania, a nie z powodu niesłuszności postawienia zarzutów.

Skarb Państwa nie może odpowiadać za to, że pewna część lokalnej społeczności, w której obraca się wnioskodawca, nie może pogodzić się z faktem, że został on oczyszczony z zarzutów

— powiedziała sędzia.

Natomiast ustalenie kwoty odszkodowania za straty materialne poniesione przez Guza - według SA - wymaga uzupełnienia postępowania dowodowego. Sąd wskazał na „luki dowodowe” w postępowaniu sądu okręgowego dotyczące m.in. ustalenia wysokości utraconych zarobków, a także okoliczności ewentualnej szkody powstałej na skutek spadku wartości jednostek funduszu inwestycyjnego, które posiadał Guz. Sąd okręgowy ma wyjaśnić m.in., czy ze strony Guza były podejmowane działania, aby udzielić matce pełnomocnictwa do zadysponowania jednostkami funduszu podczas jego aresztowania. Mogłoby to stanowić podstawę do roszczeń w tytułu strat, jakie poniósł w związku ze spadkami na giełdzie.

Guz zapowiedział złożenie kasacji. Przed sądem mówił, że wysokie odprawy m.in. dla ministrów świadczą o tym, że państwo nie jest aż tak biedne, „aby dawać takie upokarzające odszkodowanie i zadośćuczynienie człowiekowi, który przeżył taką gehennę ze strony państwa”.

Są równi i równiejsi

— dodał.

Guz był jednym z trzech podejrzanych o zabójstwo Pawła M., do którego doszło w lipcu 2007 r. Mężczyzna został zabity kilkoma uderzeniami blacharskiego młotka w głowę, w swoim warsztacie w Pałecznicy pod Lubartowem (Lubelskie). Jego ciało wywieziono i zakopano w lesie.

Ostatecznie o zbrodnię prokuratura oskarżyła Krzysztofa P., który był pracownikiem i bliskim kolegą zabitego. Paweł M., 28-letni inżynier elektronik, zatrudniał go w swoim warsztacie. Zajmowali się m.in. instalowaniem i naprawianiem alarmów samochodowych oraz innych urządzeń elektronicznych. Krzysztof P. wprost nie przyznał się do zarzutu. Przed prokuratorem mówił, że Pawła M. zabili inni wspólni znajomi, a on był jedynie świadkiem zbrodni, zakopywał zwłoki i zacierał ślady. Kilkakrotnie zmieniał wyjaśnienia. Został skazany na 25 lat więzienia.

Trzeci początkowo podejrzany o zabójstwo Robert W. był również aresztowany przez blisko 17 miesięcy i prokuratura umorzyła wobec niego postępowanie. W 2012 r. otrzymał blisko 177 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia.

MG/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych