Dzieciobójczyni skazana na 25 lat więzienia za uduszenie małego Bartusia. Kobieta symulowała chorobę psychiczną

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

42-letnia Barbara U. usłyszała wyrok za zamordowanie 4-letniego syna. Prokuratura domagała się dożywocia. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu stwierdził, że kobieta zaplanowała zbrodnię, a kiedy ją popełniała, była zdrowa psychicznie - podał „Fakt”.

Do zabójstwa doszło we wrześniu 2013 roku. Barbara U. rano, gdy jej syn Bartek oglądał telewizję, zaczęła go dusić rękoma, a następne użyła do tego kabla.

Gdy dziecko już nie oddychało do domu wrócili szwagier i teściowa kobiety, którzy wezwali pogotowie. Udało się przywrócić akcję serca, ale dziecko nie odzyskało przytomności. Tydzień po tym jak lekarze stwierdzili u 4-latka śmierć pnia mózgu, chłopiec zmarł.

Kobieta wraz z synkiem i mężem (który nie był biologicznym ojcem chłopca) mieszkała w domu teściowej. Według prokuratury Barbara U. planowała zabójstwo syna już trzy dni wcześniej i przygotowywała sobie alibi - chciała wśród znajomych sprawiać wrażenie, że ma problemy psychiczne. Opowiadała domownikom i znajomym o problemach finansowych, o psychicznym wyczerpaniu.

Biegli psychiatrzy nie dali jednak temu wiary. Po czterotygodniowej obserwacji w szpitalu, stwierdzili, że jest zdrowa psychicznie i w chwili popełniania czynu była poczytalna.

Barbara U. przyznała się do zarzucanego jej czynu. W śledztwie wyjaśniła, że zabiła synka, bo był dla niej ciężarem. Mówiła, że miała poważne problemy finansowe, m.in. musiała spłacić przeterminowane kredyty zaciągnięte wiele lat wcześniej wspólnie z pierwszym mężem (ojcem Bartka, który zginął w wypadku drogowym). Musiała też dopłacać do czynszu w zamian za możliwość mieszkania wraz z synkiem i mężem w domach ojca, czy teściowej.

Kolejnym motywem zbrodni była chęć ukarania swojego ojca i męża za to, że „jej nie doceniali, że liczył się dla nich tylko Bartuś”.

MG/Fakt/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych