Nauczycielka oskarżona o gwałt na uczennicy recenzowała podręczniki dla ministerstwa edukacji. Do dziś jest na liście współpracowników MEN

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.freeimages.com
Fot.freeimages.com

Wilga H., nauczycielka podejrzana przez legionowską prokuraturę o gwałt na uczennicy, recenzowała szkolne podręczniki dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na liście oficjalnych współpracowników pozostaje do dziś, bo minister nie ma możliwości jej natychmiastowego zawieszenia - donosi tvn24.pl.

Ministerstwo tłumaczy, że nie ma możliwości natychmiastowego zawieszenia byłej nauczycielki i obiecuje stosowną nowelizację rozporządzenia.

Lista zarzutów, jakie legionowska prokuratura postawiła Wildze H. jest długa. Zatrzymana 17 maja kobieta jest oskarżona o hodowanie marihuany, posiadanie znacznej ilości narkotyków, rozpijanie nieletnich oraz gwałt na nastoletniej uczennicy.

Podejrzana przyznała się tylko do zarzutu uprawy marihuany i posiadania znacznej ilości suszu marihuany

— powiedział Ireneusz Ważny z prokuratury w Legionowie w rozmowie z tvn24.pl.

Po zwolnieniu ze szkoły Wilga H. założyła firmę edukacyjną. Na stronie internetowej swojej firmy informuje, że jest „recenzentką i rzeczoznawcą Ministerstwa Edukacji Narodowej”.

Rzeczywiście, pani Wilga H. była wpisana na listę rzeczoznawców Ministerstwa Edukacji Narodowej decyzją z dnia 9 lipca 2008 roku. Osoba ta legitymuje się stopniem naukowym doktora nauk humanistycznych, miała też pozytywną rekomendację Towarzystwa Kultury Języka Polskiego

— tłumaczy Joanna Dębek, rzeczniczka MEN.

I dodaje:

Nie weryfikujemy cech psychologicznych recenzentów.

H. opiniowała podręczniki wchodzące na rynek. W ubiegłym roku napisała 8 takich recenzji, a w tym roku trzy. Ministerstwo nie miało zastrzeżeń do jej pracy.

Dlaczego Wilga H., pomimo ciążących na niej oskarżeń, oficjalnie wciąż jest współpracownikiem MEN? Rzeczniczka resortu edukacji wyjaśnia, że zasady współpracy z recenzentami reguluje rozporządzenie ministra, a wykreślenie danej osoby z listy możliwe jest tylko w kilku przypadkach.

Chodzi m.in. o skazanie za przestępstwo umyślne, w tym skarbowe, dwukrotne odmówienie wydania opinii bez uzasadnienia, przekroczenie terminów albo gdy opinia jest niezgodna z określonymi wymaganiami. Przypadek pani H. nie jest żadnym z katalogu tych przesłanek. Rozporządzenie nie daje też ministrowi – w nagłych przypadkach - możliwości np. zawieszenia rzeczoznawcy

– twierdzi Dębek.

W związku z tym ministerstwo podjęło decyzję o nowelizacji tego rozporządzenia w jak najkrótszym czasie

— dodaje.

Na swojej stronie internetowej Wilga H. przedstawia się również jako wykładowca Instytutu Języka Polskiego i Instytutu Polonistyki Stosowanej Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Nie jest to jednak zgodne z prawdą.

Wilga H. nigdy nie pracowała na Uniwersytecie Warszawskim. Była na studiach doktoranckich w latach 2001-2005. Sam doktorat zaś obroniła w 2008 roku. To jej jedyne związki z uczelnią

– informuje Anna Korzekwa, rzeczniczka UW.

Jak widać, MEN niezbyt starannie sprawdza swoich recenzentów. Pozostaje pytanie, co z podręcznikami, które opiniowała Wilga H. Czy aby na pewno nadają się one do tego, aby korzystali z nich uczniowie? Miejmy nadzieję, że ministerstwo edukacji, kiedy już upora się z przepisami dotyczącymi zatrudniania swoich współpracowników, przyjrzy się również tej sprawie.

zz/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych