68-latka z Seattle zabiła swojego męża i ciężko raniła córkę i zięcia. Prawdopodobnie za kierownicę wsiadła pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Carol Fedigan, z nieustalonych jeszcze przyczyn, wjechała rozpędzonym samochodem w swój dom, w którym znajdowała się jej rodzina. Kobieta zabrała do samochodu 3-letniego wnuka.
Mieszkanka Seattle śmiertelnie potrąciła męża Davida Walkera, który znajdował się w salonie i raniła córkę i zięcia, którzy niczego nie świadomi odpoczywali na tarasie. Sama z wypadku wyszła bez szwanku. Jej wnukowi także nic się nie stało - informuje nydailynews.com.
Carol Fedigan swój pijacki rajd zakończyła na barierce przed domem omal nie wpadając do jeziora.
Niestety ranni, Megan i Sean Berry są w stanie krytycznym.
Amerykańskie media stworzyły animowany filmik, który przedstawia jak doszło do tragedii.
MG/nydailynews.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/196423-kobieta-rozjechala-swoja-rodzine-wjechala-w-dom