Mariusz T. nie był jedynym niebezpiecznym mordercą, który uniknął wyroku śmierci. Niedawno zakład karny opuścił 62-letni Ludwik S. Po wyjściu na wolność znowu próbował zabić. Potwór po raz kolejny stanął przed sądem.
Sprawa dotyczy zaatakowania 27-letniej Maliny Krywalskiej, którą przestępca okaleczył nożem, Młoda kobieta do dziś ma na policzku koszmarną bliznę.
Chciał mnie zabić. Ubzdurało mu się, że zabrałam mu telefon. Gdyby nie pomoc brata, na pewno by mnie zadźgał…
— mówi „Super Expressowi” Krywalska.
Osoby, które zdążyły poznać Ludwika S. nie są zaskoczone. Mężczyzna spędził za kratami 40 lat, więc kolejny wyrok nie robi na nim wrażenia. Tym bardziej, że nie czeka go egzekucja.
Po raz pierwszy uniknął jej ponad ćwierć wieku temu, gdy został skazany na karę śmierci za zabicie kobiety sztachetą w 1985 roku. Wyrok zmieniono jednak na 25 lat więzienia. W czasie odsiadki S. dotkliwie pobił innego więźnia.
To nie jedyny jego przestępczy eksces za kratami. Przestępca starał się też wywołać bunt w Zakładzie Karnym we Wronkach. Mimo to, biegli uznali, że jego zachowanie nosi znamiona poprawy.
Ludwik S., który znajduje się na liście 18 szczególnie niebezpiecznych przestępców, wyszedł w ubiegłym roku na wolność. Po opuszczeniu murów więzienia pojechał do Chełmna, gdzie odwiedził Patryka, mężczyznę którego poznał w więzieniu w Sztumie. Dalszy ciąg tej historii jest znany - omal nie zabił jego siostry.
Za okaleczenie kobiety grozi mu kara do 7,5 roku więzienia.
AM/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/195850-zamieniono-mu-kare-smierci-na-25-lat-wiezienia-wyszedl-i-ciezko-okaleczyl-mloda-kobiete