Proces o znieważenie w internecie polsko-hinduskiego małżeństwa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski był w poniedziałek przesłuchiwany jako świadek w procesie mieszkańca miasta, oskarżonego o publiczne znieważenie z powodu przynależności narodowej obywatela Indii i jego żony, Polki.

Sprawa znieważenia dotyczy rodziny, której w maju ub. roku próbowano podpalić mieszkanie na jednym z białostockich osiedli. Śledztwo trwa, sprawców dotąd nie ustalono.

Podstawą zarzutów postawionych mężczyźnie był umieszczony w internecie film, w którym 38-letni Adam Cz. w obraźliwy sposób wypowiada się o polsko-hinduskim małżeństwie.

Oskarżono go o publiczne znieważenie, za pośrednictwem internetu, obywatela Indii z powodu jego przynależności narodowej, poprzez nagranie i opublikowanie na trzech portalach filmu, w którym - w ocenie prokuratury - nawoływał również do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Drugi zarzut dotyczy publicznego znieważenia żony Hindusa, mieszkanki Białegostoku, również poprzez umieszczony w internecie film, w którym Adam Cz. stwierdził m.in., że kobieta jest „zdrajczynią białej rasy”.

Film nagrano w czerwcu 2013 roku w Białymstoku na tle plakatu jednej z gazet, która zorganizowała propagującą tolerancję kampanię pod hasłem „Białystok jest moim miastem”. Plakat przedstawiał właśnie polsko-hinduskie małżeństwo.

Dochodzenie w tej sprawie wszczęto na podstawie zawiadomienia złożonego przez pokrzywdzoną Polkę, ale równolegle do prokuratury trafiły także zawiadomienia prezydenta Białegostoku i trojga miejskich radnych.

Prezydent Truskolaski zeznawał w poniedziałek w charakterze świadka. Mówił, że o nagraniu, którego autorem był oskarżony, dowiedział się z mediów. Mówił, że miasto nie było zaangażowane akurat w tę kampanię gazety, ale po trzech przypadkach podpaleń mieszkań cudzoziemców (mieszkanie rodziny, której członkiem jest Hindus było trzecim przypadkiem, dwa wcześniejsze dotyczyły rodzin czeczeńskich) miasto podjęło szereg działań, by przeciwdziałać rasizmowi.

Zaznaczył, że te działania miasta nie są prowadzone przeciwko konkretnym osobom.

Była i jest to, nadal prowadzona, akcja społeczna pokazująca prawdziwe oblicze naszego miasta, jako miasta tolerancyjnego, przyjaznego również przyjezdnym

— mówił prezydent Truskolaski.

Pytany przez oskarżonego powiedział m.in., że po ukazaniu się w mediach informacji o filmie, magistrat złożył zawiadomienie do prokuratury, bo urząd miejski i on sam ocenił, że działanie może nosić znamiona czynu zabronionego. „Dlatego zdecydowałem się złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa” - dodał Truskolaski.

Jak powiedział, nie uważa, by Białystok był „miastem rasistowskim”, choć przyznał, że przypadki podpaleń miały charakter rasistowski.

Szczycimy się tym, że jesteśmy miastem wielokulturowym i wieloreligijnym. Ale przypadki, które miały miejsce (…), spowodowały naruszenie jego dobrego wizerunku, zgodnie z polskim przysłowiem, że łyżka dziegciu może popsuć beczkę miodu

— mówił prezydent Białegostoku.

Sąd przesłuchał też świadka, który jest znajomym oskarżonego. Przez kilkadziesiąt minut odpowiadał on na pytania Adama Cz. i jego obrońcy. Twierdził m.in., że oskarżony nikogo nie znieważył, jest osobą broniącą polskich interesów narodowych, a cała sprawa to „rozprawa przeciwko wolności słowa”.

Sąd odroczył sprawę do drugiej połowy maja. Chce wówczas przesłuchać troje radnych miejskich, którzy również składali zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez oskarżonego.

MG/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych