Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim przekazała nowe informacje na temat karambolu na S7 w Borkowie. „W wyniku katastrofy 4 osoby poniosły śmierć na miejscu, a 15 osób zostało hospitalizowanych. Dwie ofiary to dzieci - chłopcy w wieku 7 i 10 lat. Natomiast do tej pory nie udało się potwierdzić tożsamości pozostałych dwóch ofiar. W tym zakresie zostaną przeprowadzone badania porównawcze DNA” - podała w komunikacie prokuratura.
CZYTAJ WIĘCEJ:
37-letni kierowca tira, który staranował auta na S7 w Borkowie k. Gdańska, usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy drogowej, w wyniku której zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Sąd zdecydował, że będzie pod dozorem policyjnym i siedem razy w tygodniu musi stawiać się we właściwej jednostce policji - podała prokuratura. Sąd, podejmując decyzję ws. 37-letniego kierowcy, nie zgodził się z istnieniem po stronie podejrzanego obawy ucieczki lub ukrycia się - podał rzecznik sądu.
Bez aresztu dla podejrzanego
W niedzielę Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku nie uwzględnił wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego nieizolacyjny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, polegającego na stawiennictwie siedem razy w tygodniu w jednostce policji właściwej ze względu na miejsce zamieszkania podejrzanego
— przypomniał sędzia.
Podał, że w uzasadnieniu swojej decyzji Sąd Rejonowy podkreślił, że celem tymczasowego aresztowania jest wyłącznie zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania.
W ocenie sądu materiał dowodowy w tej sprawie został już zabezpieczony i podejrzany nie ma pola do wpływania na jego zakres. Sąd nie zgodził się także z istnieniem po stronie podejrzanego obawy ucieczki lub ukrycia się
— przekazał sędzia.
Dodał, że zdaniem sądu podejrzany prowadzi ustabilizowany tryb życia, ma miejsce stałego zamieszkania, rodzinę, prowadzi firmę.
Samą przesłankę zagrożenia surową karą Sąd Rejonowy uznał za niewystarczającą, gdyż, jak podkreślono w uzasadnieniu postanowienia, celem stosowania tymczasowego aresztowania może być wyłącznie zabezpieczenie prawidłowego toku procesu, zaś stosowanie aresztu nie może być antycypacją kary
— wyjaśniał rzecznik sądu.
Podkreślił, że Sąd Rejonowy na tej podstawie uznał, że wystarczającym będzie zastosowanie nieizolacyjnego środka zapobiegawczego, jakim jest dozór policji.
Wyjaśnił, że postanowienie to jest nieprawomocne. Prokuratorowi przysługuje prawo do złożenia zażalenia w terminie 7 dni od dnia wydania postanowienia przez Sąd Rejonowy do sądu wyższej instancji, tj. Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Sekcja zwłok
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński przekazał PAP, że na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok czterech ofiar wypadku drogowego.
Na razie potwierdzono tożsamość dwóch z nich: to chłopcy w wieku 7 i 10 lat.
Prok. Duszyński dodał, że w trakcie sekcji od dwóch pozostałych ofiar zostaną pobrane materiały biologiczne zawierające DNA. Zostaną one porównane z najbliższymi tych osób wytypowanymi przez śledczych. To pozwoli na ustalenie ich tożsamości.
Badanie pojazdu
W tym tygodniu zostanie sprawdzony samochód ciężarowy, który uczestniczył w karambolu. Powołany biegły z zakresu mechanoskopii zbada pojazd pod kątem ewentualnych przed wypadkowych uszkodzeń, które mogłoby mieć wpływ na przebieg tej katastrofy.
To jest rutynowe działanie, które jest wykonywane po śmiertelnych wypadkach
— podał prokurator.
Dodał, że ciężarówka zostanie również zważona. Pozwoli to na ustalenie, czy nie doszło do jej przeładowania.
Jeżeli okaże się, że pojazd był przeładowany, to będzie to dodatkowa okoliczność obciążająca dla kierującego
— wyjaśnił prok. Duszyński.
W niedzielę wieczorem sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury i nie zastosował aresztu tymczasowego dla 37-letniego kierowcy ciężarówki, któremu prokurator postawił zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Ogromny karambol na S7
Do karambolu doszło w piątek wieczorem na S7 k. Gdańska, miedzy wjazdem Lipca a Gdańsk Południe, na remontowanym odcinku trasy. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarówki, którymi łącznie podróżowało 56 osób.
Po wypadku policja zatrzymała 37-letniego kierowcę ciężarówki. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych.
Podejrzany w trakcie przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.
W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych w organizmie 37-latka. „Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych” – powiedział prokurator Duszyński i dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir jechał z prędkością 89 km/h, a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.
Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był on używany w trakcie zdarzenia.
Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/710615-nowe-informacje-na-temat-karambolu-na-s7