„Aktualnie pacjenci chirurgiczni, w tym urazowi są przewożeni lub odsyłani do innych szpitali. W tym momencie walczymy o odblokowanie pełnej działalności SOR-u, do którego aktualnie dopłacamy ok. 10 tysięcy dziennie. Złożyliśmy już wniosek do NFZ o ponowne przeliczenie ryczałtu i liczymy, że wyjdziemy chociaż na zero” - powiedział w rozmowie z portalem abczdrowie.pl Artur Szczupakowski, dyrektor szpitala w Lubartowie.
Według dyrektora sytuacja szpitala jest dramatyczna. Placówka traci płynność finansową. Od września nie funkcjonuje oddział chirurgiczny, ponieważ wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia.
Nie ma co ukrywać, nasza sytuacja jest dramatyczna. Funkcjonujemy od kryzysu do kryzysu. Nie mamy płynności finansowej, jaka powinna być standardem w przypadku leczenia pacjentów. Nie da się prowadzić szpitala, gasząc jedynie pożary
— powiedział.
Artur Szczupakowski podkreślił, że do tej pory nie otrzymał pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia za nielimitowane świadczenia.
Aktualnie pacjenci chirurgiczni, w tym urazowi są przewożeni lub odsyłani do innych szpitali. za nielimitowane świadczenia za drugi kwartał w wysokości ponad 2 milionów złotych. Teoretycznie powinniśmy dostać pieniądze już w lipcu, a mamy koniec września. Dla szpitala powiatowego to potężny zastrzyk gotówki, dzięki któremu możemy zapłacić kontrahentom czy sfinansować wynagrodzenia. Tymczasem zalegamy już kolejny miesiąc z wypłatą wynagrodzeń, m.in. lekarzom na kontraktach, którzy pracują na wielu naszych oddziałach
— dodał Szczupakowski.
Zamykanie oddziałów
Zdaniem dyrektora szpitala w Lubartowie sytuacja może doprowadzić do zamykania kolejnych oddziałów.
Trudno powiedzieć, czy przez to nie będziemy mieć problemu z kolejnymi oddziałami. Z kolei w przypadku pediatrii mówimy nawet o 300 tys. zł, które musimy dokładać do jego działalności w każdym miesiącu poza sezonem nieinfekcyjnym. Chcielibyśmy tam realizować np. programy lekowe, by zbilansować tę działalność, ale wymagania są tak wyśrubowane, że spełnia je tak naprawdę tylko duży szpital kliniczny w Lublinie. Nie wiem, czy w tej sytuacji uda nam się utrzymać oddział w przyszłym roku
— stwierdził.
Szpital wstrzymał przyjmowanie pacjentów chirurgicznych i urazowych.
Aktualnie pacjenci chirurgiczni, w tym urazowi są przewożeni lub odsyłani do innych szpitali. W tym momencie walczymy o odblokowanie pełnej działalności SOR-u, do którego aktualnie dopłacamy ok. 10 tysięcy dziennie. Złożyliśmy już wniosek do NFZ o ponowne przeliczenie ryczałtu i liczymy, że wyjdziemy chociaż na zero
— zauważył
Zaniepokojeni mieszkańcy
Portal abc.zdrowie.pl rozmawiał z mieszkanką Lubartowa, która jest bardzo zaniepokojona widmem zamknięcia szpitala.
Do najbliższego dużego miasta (Lublina) mam ok. 25 km. I właśnie okazuje się, że to tam będę musiała jechać, gdy moje dzieci poważnie zachorują. Już raz lekarze ze szpitala w Lubartowie uratowali życie mojego syna. Teraz znaleźliśmy się w patowej sytuacji, bo oddział pediatryczny jedynego szpitala w mieście ma zostać zamknięty. Wielu rodziców jest załamanych
— powiedziała.
W Lublinie brakuje lekarzy do obsługi dziecięcy Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych.
Z powodu braku płatności z NFZ szpital w Lubartowie zamknął chirurgię i część SORu. Pediatria z powodu nieopłacalności (-300k/msc) jest kolejna na liście W dziecięcym SOR w Lublinie nikt nie chce dyżurować, taki napór pacjentów - zamykają „nieopłacalne” pediatrie
— napisał Jakub Kosikowski.
CZYTAJ TAKŻE:
md/portal.abczdrowie.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/707723-zamknieto-oddzial-chirurgii-w-lubartowie-brak-pieniedzy