Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział stałe monitorowanie sytuacji na terenach ogarniętych powodzią; co dwanaście godzin odbywać się sztaby z udziałem Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej.
Cały czas będziemy też w tym trybie co dwanaście godzin sztaby z Wojskiem Polskim i Wojsk Obrony Terytorialnej prowadzić działania do momentu, kiedy sytuacja się nie uspokoi
— powiedział Kosiniak-Kamysz po porannej odprawie w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie.
Wicepremier zaznaczył, że wojsko jest gotowe do pomocy.
Około 4 tys. żołnierzy już w pełnej gotowości, w odwodzie pozostają kolejne jednostki. Mamy utworzone cztery zgrupowania Wojsk Obrony Terytorialnej i osiem zgrupowań inżynieryjnych Wojsk Operacyjnych
— dodał.
Według niego około tysiąca żołnierzy już wzięło udział w różnego rodzaju działaniach związanych z powodzią, a najwięcej z nich – około 200 jest obecnie zaangażowanych w gminie Kłodzko.
Około 100 żołnierzy działa w rejonie Legnicy, wsparcie PSP w układaniu worków z piskiem. Podobne działania mają miejsce w Paczkowie, w Stroniu Śląskim. Trwają działania wojska we współudziale innych służb w ewakuacji w innych miejscowościach – te działania są koordynowane przez samorząd wraz z administracją rządową w terenie, czyli odpowiednimi wojewodami
— wyliczał Kosiniak-Kamysz.
Wskazał ponadto, że do dyspozycji są amfibie, które umożliwiają ewakuację ludności, a także łodzie saperskie, jak również śmigłowce.
Do dyspozycji pozostają inne jednostki, które nie są dzisiaj zaangażowane w bezpośrednią pomoc
— dodał szef MON.
Udział wojska w akcji przeciwpowodziowej – zaznaczył Kosiniak-Kamysz – nie powodują żadnego uszczerbku i zakłóceń w innych działaniach Wojska Polskiego na terenie kraju, szczególnie ochrony granicy wschodniej.
Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że w województwie małopolskim najtrudniejsza sytuacja panuje w powiecie oświęcimskim i okolicach miasta Brzeszcze.
Za chwilę udamy się wspólnie do Brzeszcz, okolic Brzeszcz, do powiatu oświęcimskiego, bo tu, w Małopolsce, jest najtrudniejsza sytuacja
— powiedział Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej.
Później w województwie śląskim kolejne spotkania i odprawy
— dodał.
Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar poinformował, że od północy strażacy interweniowali 183 razy przy zdarzeniach związanych z intensywnymi opadami deszczu i zagrożeniem powodziowym. Najtrudniejszą sytuację i najwięcej interwencji – 111 odnotowano w powiecie oświęcimskim, a 34 w Krakowie. Według danych policji po nocnych ulewach we wsi Przecieszyn (powiat oświęcimski) z uwagi na podtopienia strażacy wraz z policjantami ewakuowali cztery osoby.
Noc w Krakowie upłynęła spokojnie, sytuacja jest najtrudniejsza w rejonie powiatu oświęcimskiego - Jawiszowice i Brzeszcze to są te najbardziej zagrożone tereny
— wskazał wojewoda.
Według przekazanych informacji do powiatu oświęcimskiego do pomocy skierowanych zostanie około 30 żołnierzy WOT, a 500 pozostaje w gotowości.
Gmina Brzeszcze w nocy ogłosiła alarm przeciwpowodziowy. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiecie nowotarskim, mieście Nowy Targ, gminach: Szaflary, Czarny Dunajec Skawina. Stan alarmowy przekroczony był o 7 rano na czterech stacjach w: Balicach (rzeka Rudawa), Jawiszowicach (Wisła), Radziszów (Skawinka), Sucha Beskidzka (Stryszawka).
Według Klęczara część specjalistycznego sprzętu będącego w dyspozycji służb została relokowana do zachodniej części Małopolski, gdzie występuje największe zagrożenie powodziowe. Podjęto także decyzje o wsparciu innych województw dotkniętych powodzią. Jak uściślił wojewoda, przekazane tam mogą być worki i drobny sprzęt do bieżącej działalności, ale sprzęt ciężki nie jest obecnie dysponowany poza Małopolskę.
Według niego na drogach wojewódzkich w Małopolsce nie ma utrudnień, kierujący mogą je napotkać na niektórych odcinkach dróg wojewódzkich i lokalnych – są one na bieżąco usuwane.
Wojciech Kozak, dyrektor RZGW w Krakowie poinformował, że wszystkie zbiorniki w jurysdykcji Wód Polskich są gotowe do przyjęcia wody i dysponują odpowiednimi rezerwami.
W Krakowie poldery suche spełniły swoje zadanie, nie są wciąż do końca napełnione i wciąż mogą przyjąć wodę. Większość cieków wodnych nie wystąpiła z brzegów, są incydentalne sytuacje z punktowymi podtopieniami (…). Sądzę, że Małopolska na tą chwilę z perspektywy pogodowej może czuć się bezpiecznie
— ocenił przedstawiciel Wód Polskich.
Uczestnicy odprawy pytani o przejście fali kulminacyjnej przez Kraków, które spodziewane jest w niedzielę ok. 15 ocenili, że nie stanowi ona zagrożenia dla miasta.
Raporty meteorologiczne (…) i gotowość zbiorników wodnych do przyjęcia kolejnych litrów wody jest uspokajająca na tyle, że wydaje się ze to najtrudniejsze dla Krakowa, co się mogło wydarzyć, miało miejsce wczoraj – były to lokalne podtopienia
— zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Wydaje się, że dla Krakowa sytuacja jest stabilna
— dodał.
Według wojewody Klęczara fala kulminacyjna przewidywana na godzinę 15 nie stanowi zagrożenia dla miasta Krakowa.
Możemy się w pewnych punktach zbliżyć do stanów ostrzegawczych, jednak nie stanowi to żadnego zagrożenia dla miasta Krakowa
— dodał wojewoda małopolski.
IMGW w niedzielę rano odwołał dla Krakowa i powiatów: krakowskiego, miechowskiego, proszowickiego, suskiego i wadowickiego, ostrzeżenie trzeciego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu.
Apel ministra spraw wewnętrznych
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak oraz minister infrastruktury Dariusz Klimczak zaapelowali przed południem, aby nie gromadzić się wokół zbiornika przeciwpowodziowego w Raciborzu. „To nie jest moment, aby jeździć i uprawiać turystykę klęskową” - podkreślił Siemoniak po posiedzeniu sztabu kryzysowego w Nysie.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zwrócił uwagę, że „wiele osób po uzyskaniu informacji medialnych (…) próbuje na własne oczy sprawdzić stan zagrożenia powodziowego”. Przekazał, że m.in. „taką sytuację mamy na zbiorniku Racibórz, który od początku swojego powstania ma pierwszy w historii tego typu sprawdzian i wiele osób chciałoby to zobaczyć”.
Do tragedii naprawdę nie jest daleko. Bardzo proszę, żeby nie ryzykować, a z drugiej strony nie utrudniać pracy służb i regionalnych zarządów Wód Polskich
— dodał.
Gorąco apelujemy o to, żeby takich sytuacji unikać. To podejmowanie ryzyka, bo wszystko jest nasiąknięte wodą, jest ślisko, jest błoto. Nie warto ryzykować
— podkreślił Siemoniak.
Poinformował także, że wydał polecenie komendantowi głównemu policji, aby policja zabezpieczała zbiornik w Raciborzu.
Siemoniak wskazał, że „przyjdzie czas na osobiste oglądanie różnych rzeczy”.
Natomiast to nie jest moment, aby jeździć i uprawiać turystykę klęskową
— zaapelował.
Komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski podczas konferencji poinformował m.in., że w ciągu ostatniej doby miało miejsce ponad 5,5 tys. interwencji, a także zostało dodatkowo zaangażowanych ponad 33 tys. strażaków z ochotniczej i państwowej straży pożarnej.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/706134-co-dwanascie-godzin-sztaby-z-udzialem-wp-i-wot