„My nadal za mało wody retencjonujemy. To połowa tego, co w Europie się retencjonuje”— ostrzegał na antenie telewizji wPolsce24 dr Grzegorz Chocian, prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii Eco Pro Bono.
Ekspert pytany był przez prowadzącą program Aleksandrę Jakubowską o to, czy sytuację powodziową w Polsce można porównać do tej, z która mieliśmy do czynienia w roku 1997.
To jest niż z południa, który niesie dużo pary wodnej, który styka się z prądem z północy. Te czynniki powodują, że mamy ogromne opady deszczu. W tym momencie jeszcze nie tak wielkie jak w 1997 roku, ale Czechy i Słowacja mają ten problem. To ogromne opady. Stąd podobno ta noc ma być bardzo niebezpieczna
– powiedział.
Nie będzie to bezpieczna i spokojna noc. Należy spodziewać się bardzo dużych konsekwencji i strat materialnych
– dodał.
Mówił też o tym, że sytuacja, której świadkami jesteśmy dzisiaj, spodziewana była od tygodnia.
To było przewidywane. Tydzień temu już było prawie pewne, że coś takiego nastąpi. Odnoszę wrażenie, że woda ze zbiorników retencyjnych była spuszczana nieco za późno
– mówił dr Chocian.
Inwestycje w Polsce
Dr Grzegorz Chocian mówił też o problemie inwestycji w Polsce. Jako przykład podał budowę Zbiornika Racibórz Dolny. Zwrócił uwagę na negatywny wpływ protestów środowisk ekologicznych.
Inwestycji było sporo, ale piekielnie długo trwało. Nawet 20 lat. (…) Zbiornik Racibórz został ostatecznie zrealizowany jako polder, w wyniku bardzo ostrych protestów organizacji ekologicznych, które zgodziły się tylko na taką konstrukcję, która chwyta wodę powodziową, a następnie ją wypuszcza. Przed chwilą wszyscy mówili o suszy, o niżówce, o za małej ilości wody, o złotej aldze, która ma wtedy warunki do rozwoju, gdy woda jest za bardzo zasolona, za mało rozcieńczona opadami. Nie zgodzona się na to, by woda z Raciborza była też wodą do alimentacji, by była spuszczana, gdy jest niżówka i by służyła żegludze śródlądowej na Odrze. To nie wchodziło w rachubę. Protesty były ogromne. Ja wtedy pracowałem przy tym projekcie, byłem zakontraktowany i zatwierdzony przez Bank Światowy i miałem okazję przyglądać się dokumentom, protestom, całemu podglebiu, który się działo
– powiedział.
W Siarzewie na Wiśle 9 lat blokowana jest decyzja środowiskowa i nie można przystąpić do realizacji projektu. Zbudowano zbiornik Racibórz, przebudowano ten węzeł wodny, co powoduje, że nawet przy bardzo dużych opadach fala wezbraniowa będzie dużo niższa i skutki w samym Wrocławiu, w Nysie, w poszczególnych miejscowościach będą niższe. Wyciągnięto wnioski. Przy czym my nadal za mało wody retencjonujemy. To połowa tego, co w Europie się retencjonuje
– dodał.
mly/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/706098-tylko-u-nas-dr-chocian-ws-powodzi-tydzien-temu-bylo-pewne