Pieśniarz i satyryk Jan Pietrzak uderzył samochodem w budynek przychodni przy ul. Kostki Potockiego na warszawskim Wilanowie. „Najpierw uszkodził metalową wiatę, a później ruszył i uszkodził budynek” - informuje o sprawie Polsat News. „Bardzo mi przykro, że tak się zdarzyło, ale niestety te upały czasem na starszych ludzi tak działają. Bardzo przepraszam. Wygląda na to, że to była taka moja incydentalna słabość” - tak Jan Pietrzak komentuje całą sytuację w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Pojechałem zapisać się do lekarza, zarejestrowałem się w przychodni, ale później wsiadłem do samochodu i niestety miałem rodzaj omdlenia, można to określić jako zasłabnięcie i samochód bez mojej woli pojechał trochę do przodu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Pietrzak.
Bardzo mi przykro, że tak się zdarzyło, ale niestety te upały czasem na starszych ludzi tak działają. Bardzo przepraszam. Wygląda na to, że to była taka moja incydentalna słabość
— dodaje.
Satyryk zaznacza, że obecnie na miejscu lekarze od razu się mu pomogli.
Było pogotowie, przebadali mnie. Chcę w tym momencie podziękować ludziom z ośrodka zdrowia, by byli bardzo serdeczni i bardzo dobrze się mną zaopiekowali, pomogli mi otrząsnąć się z tego szoku, bo sam byłem zszokowany tym, co się zdarzyło
— podkreśla.
„Nie byłem pijany, obecnie prawie w ogóle nie piję”
Pietrzak relacjonuje też, jak wyglądała interwencja policji w całej sprawie.
To byli bardzo mili chłopcy, nie było problemów. Policja sprawdziła, czy nie jestem pijany, bo u nich się utarło, że aktorzy są pijani od rana (śmiech). Nie byłem pijany, obecnie prawie w ogóle nie piję, także nie było tu żadnej sensacji
— mówi.
Sarytyk podkreśla, że obecnie czuje się dobrze i przebywa w domu.
Jestem w domu, podpisałem, że nie chcę jechać do szpitala, bo nie ma ku temu powodu. Zbadano mi ciśnienie, krew itd.
— zaznacza.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/702956-pietrzak-sam-bylem-zszokowany-ze-uderzylem-w-budynek