Wydarzenie, o którym chcę napisać jest symboliczne z wielu powodów.
Dziennikarka Polsatu Agnieszka Godzyra zaprosiła do swojego programu Maję Heban, mężczyznę, który zmienił płeć i teraz deklaruje się jako „transpłciowa aktywistka” oraz Kaję Szulczewską, działaczkę „prokobiecką”.
Polityka zamiast dyskusji
Tematem dyskusji była płeć w sporcie, a powodem do jego podjęcia oczywiście sytuacja, do której doszło na Igrzyskach Olimpijskich, kiedy polska reprezentantka w boksie, Julia Szeremeta w finale swojej kategorii przegrała z Lin Yu-tingiem, osobą która z męskim chromosomem XY.
Jak dobrze państwo wiedzą, dyskusja na ten temat trwa nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Na pierwszy rzut oka wyglądało, że program Polsatu wniesie dobry wkład w tę dyskusję. Szulczewska jest krytykiem ideologii transpłciowej, ale reprezentuje stanowiska, które warunkowo można określić jako feministyczne. Uważa, że ta ideologia szkodzi kobietom i nie jest w tym osamotniona. Z drugiej strony Heban jest zagorzałym zwolennikiem praw osób transpłciowych. Zatem warunki do dobrej dyskusji były spełnione.
Okazało się jednak, że Heban w ogóle nie przyszedł rozmawiać, ale robić przedstawienie polityczne. Po tym jak aktywista obraził Sulczewską, zwyczajnie wstał i wyszedł ze studia. W mediach przyznał, że nie miał zamiaru dyskutować, a jedynie zademonstrować swoje poglądy. Okłamał więc zarówno prezentera, jak i rozmówcę i widzów co do swoich zamiarów.
Zachowanie Hebana nie jest zaskoczeniem dla tych, którzy śledzą dyskusję na temat transpłciowości w Polsce. Ta grupa osób, którą można określić jako aktywistów transpłciowych, skądinąd bardzo wpływowa w mediach, nie chce o niczym debatować. Z tą grupą nie można przeprowadzić rzeczowej dyskusji, a każdy, kto próbuje wskazać absurdy i niebezpieczeństwa tej ideologii, zostaje uznany za transfoba. Opuszczenie studia przez Hebana jest logicznym wyrazem tej mentalności.
Wiele na ten temat może powiedzieć Łukasz Sakowski. Biolog i bloger naukowy, w ubiegłym roku opublikował tekst, w którym opisał jak jako 13-latek został nakłoniony do zmiany płci, a po latach postanowił naprawić ten błąd. Dziś Sakowski krytykuje zmianę płci i zwraca uwagę, że nawet na zachodzie coraz głośniej ostrzega się przed szkodliwością tego zabiegu. Dziennikarz naukowy, homoseksualista, którego nie da się w żaden sposób powiązać z prawicą, krytykuje ich dogmaty i to z pozycji naukowej.
Od tego momentu stał się „transfobem” i transaktywiści robią wszystko, aby go „zniszczyć”. Z tego powodu, będący pod ich wpływem sponsorzy naukowego Sakowskiego pt. „To tylko teoria”, zerwali z nim współpracę. W świecie naukowym jest też na cenzurowanym. W grudniu ubiegłego roku rektor Uniwersytetu Śląskiego Ryszard Koziołek odwołał wystąpienie Sakowskiego na Śląskim Festiwalu Nauki w Katowicach.
Cenzura na neo-TVP
Kolejny przykład cenzury Sakowskiego jest związany jest z neo-TVP (co za niespodzianka!).
Po tym, jak naukowiec został zaproszony do telewizji publicznej, aby przedstawić swoje poglądy na temat płci w sporcie, aktywiści transpłciowi i bliscy im aktywiści wywarli tak skuteczną presję, że sama minister Katarzyna Kotula napisała list do zarządu neo-TVP z prośbą o wyłączenie Sakowskiego z udziału w programie. Krótko po interwencji dziennikarz Piotr Maślak w notatce przypominającej czasy komuny zapowiedział, że do kolejnego programu zaprosi wyłącznie transaktywistów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wygląda na to, że cenzura, połączona z wykorzystaniem swoich powiązań politycznych oraz unikanie merytorycznej dyskusji, tak jak zrobił to Heban – to jedyne, co aktywiści mogą zaoferować społeczeństwu.
Dlaczego tak jest? Prawdopodobnie jest kilka powodów. Jednym z nich jest to, że transideologia ma poważne konsekwencje w życiu swoich wyznawców. Mówimy o osobach, które przeszły lub są w trakcie procesów, podczas których chirurgicznie ingerują w swoje ciała i całkowicie zmieniają swoje życie. W tym sensie jasne jest, że jest to dla nich temat emocjonalny, który skutkuje fanatyzmem i irracjonalnością.
Ich emocje z pewnością zasługują na szacunek. Powstaje jednak pytanie, czy możemy zaakceptować ideologię, która z powodu czyichś emocji coraz bardziej zagraża naszym dzieciom?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/702464-ta-scena-mowi-wszystko-o-poziomie-dyskusji-transaktywistow