Część członków Państwowej Komisji Wyborczej to są osoby „przypadkowe”, niemające wiedzy szczególnej, jeżeli chodzi o prawo wyborcze; trzeba powrócić do składu złożonego z sędziów zawodowych - oceniła w czwartkowej rozmowie z PAP sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek.
W rozmowie z PAP Wesołowska-Zbudniewek odniosła się do środowego posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej, która nie podjęła decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych - odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PiS ze względu na ewentualne nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pracowałam bardzo wiele lat jako sędzia komisarz. Kiedy PKW była w składzie sędziowskim, to nie spotkałam się z sytuacją, żeby sprawozdanie finansowe było przyjmowane przez tak długi czas
— powiedziała sędzia. W jej ocenie to „skandaliczna” sytuacja.
Według Wesołowskiej-Zbudniewek odraczanie przez PKW decyzji „być może wynika ze strachu”, który nie powinien cechować sędziów.
Sędziowie mają w DNA obowiązek podejmowania decyzji, brania na swoje barki odpowiedzialności za podjęte decyzje, w związku z tym się nie boją. (…) Te decyzje mogą być czasami kontrowersyjne, ale sędziowie potrafią decyzję podjąć
— mówiła.
Szpilka w kierunku Kalisza
Nawiązując do wypowiedzi członka PKW, mec. Ryszarda Kalisza, który przekonywał w środę, że komisja musi policzyć „co do złotówki” skalę nieprawidłowości, sędzia powiedziała:
O ile ja pamiętam, jak był skład sędziowski, to tam członkowie PKW nie wypowiadali się w mediach przed podjęciem decyzji.
Pytana przez PAP, jaką decyzję ws. sprawozdania komitetu PiS przewiduje, odparła, że musiałaby zobaczyć dokumenty.
Przepisy 15. rozdziału kodeksu wyborczego są dla mnie jasne. Kryteria są proste. Jest komentarz do tego kodeksu - specjaliści od prawa wyborczego omawiają możliwe warianty. Jest bogate orzecznictwo Sądu Najwyższego w zakresie przyjmowania sprawozdań
— wskazywała, dodając, że „przecież wcześniej były odrzucane sprawozdania finansowe i też komitety wyborcze skarżyły się do sądów”.
Jej zdaniem, brak decyzji PKW wskazuje na oportunizm Komisji, może też oznaczać jej upolitycznienie.
Jeżeli mamy w PKW polityków czy nawet prawników wskazanych przez partie polityczne, to jest pewien rodzaj zależności
— oceniła sędzia.
Po tym, co się dzieje z tymi sprawozdaniami finansowymi, będę głośno to powtarzać, przyłączam się do tego, co mówi prof. Andrzej Zoll, co mówi sędzia Wojciech Hermeliński, z którym miałam przyjemność współpracować: tak, trzeba zmienić przepisy i wrócić do składu sędziowskiego
— wskazała Wesołowska-Zbudniewek i dodała, że „część członków PKW to są osoby, nazwijmy to „przypadkowe”, niemające wiedzy szczególnej, jeżeli chodzi o prawo wyborcze”.
Na mocy nowelizacji Kodeksu wyborczego, która weszła w życie w styczniu 2018 r. zmieniły się zasady obsadzania Państwowej Komisji Wyborczej. W skład PKW wchodzi 7 członków powoływanych przez Sejm oraz 2 sędziów: po jednym z Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodziło po 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazywanych przez prezesów tych sądów.
PKW przyjęła w środę bez zastrzeżeń sprawozdanie finansowe z wyborów parlamentarnych komitetu Lewicy, zaś ze wskazaniem uchybień m.in. komitetów KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji. Posiedzenie ws. sprawozdania PiS zostało odroczone do 29 sierpnia.
Wygląda na to, że złośliwe przytyki pod adresem członków PKW są elementem presji wywieranej przez część środowisk na Komisję. Cel jest oczywisty.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/701059-presja-na-pkw-sedzia-czesc-czlonkow-to-osoby-przypadkowe