W Warszawie powstaje Queer Muzeum. Dumy z takiego obrotu sprawy nie kryje wiceprezydent stolicy Aldona Machnowska-Góra, która - jak relacjonowała „Gazeta Wyborcza”, stwierdziła: „Mamy Centrum Myśli Jana Pawła II, będziemy też wspierać Queer Muzeum, bo to także historia miasta”. Choć nie będzie to instytucja należąca do miasta, to stowarzyszenie Lambda, które poprowadzi muzeum, na preferencyjnych warunkach wynajęło od Warszawy lokal przy ul. Marszałkowskiej. Z doniesień medialnych na temat muzeum wynika, że będzie ono upamiętniać m.in. … „queerowe ofiary II wojny światowej”
Choć środowiska lewicowo-liberalne przekonują, że ruch LGBT+ nie jest ideologią, nowe muzeum powstające w Warszawie i cała otoczka wokół tej placówki pokazują, że rację mają raczej ci, którzy w ten sposób postrzegają tę grupę.
Maszyna do pisania Tadeusza Olszewskiego, poety i prozaika, działacza Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego, oraz maszynopis jego «Zatoki ostów 2». Akt nominacji poselskiej Anny Grodzkiej, pierwszej osoby transpłciowej wybranej do polskiego parlamentu w 2011 r. 12-metrowa tęczowa flaga, uszyta w 2006 roku przez Michała Pawlęgę, Krzysztofa Kliszczyńskiego oraz osoby wolontariackie Stowarzyszenia Lambda, w ramach sprzeciwu wobec zakazu zorganizowania Parady Równości w Warszawie. Flaga była ważną częścią marszów równości w całej Polsce i nosi ślady ataków i przemocy
— to eksponaty, które znajdą się w powstającym w Warszawie Queer Muzeum. Jak z dumą podkreślała wiceprezydent stolicy Aldona Machnowska-Góra, będzie to „trzecia taka placówka w Europie i piąta na świecie”.
„Kłirowe ofiary II wojny światowej”
Jak dowiadujemy się dalej, muzeum ma pełnić również funkcję „edukacyjną”. Jednym z jego ważniejszych elementów ma być „pierwsza tablica upamiętniająca kłirowe ofiary II Wojny Światowej”.
(Muzeum- przyp. red.) Będzie gromadzić i udostępniać dokumenty, artefakty i świadectwa. Otwarcie pod koniec września
— informuje na swojej stronie internetowej stołeczny ratusz.
Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej zapowiadającej otwarcie placówki swoje poparcie dla tej inicjatywy wyraziła wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra, która z jakiegoś powodu uznała za stosowne w jednej wypowiedzi zestawić… Centrum Myśli św. Jana Pawła II z nowym muzeum.
Choć właścicielem placówki nie będzie miasto, lecz poprowadzi ją stowarzyszenie Lambda Warszawa, to - jak podkreślono w dzienniku z Czerskiej, wynajęło ono „jak wiele innych organizacji pozarządowych (…) od miasta lokal na preferencyjnych warunkach”.
To muzeum jest dla Warszawy bardzo ważne, bo opowiada o tożsamości Warszawy. Warszawa jest także miastem o historii i tożsamości queerowej. Miasto was wspiera, będzie wspierało, liczę, że będziemy robić razem wiele rzeczy
— przekonywała Aldona Machnowska-Góra, cytowana przez „Gazetę Wyborczą”.
Wspieramy koncerty organowe w kościołach, mamy Centrum Myśli Jana Pawła II. To są elementy tożsamości miejskiej, tak samo, jak powstające Queer Muzeum
— stwierdziła wiceprezydent, tłumacząc, że jest to działanie w duchu „neutralności światopoglądowej”.
Na pewno „nie ideologia”?
I choć po słowach prezydenta Andrzeja Dudy, wielokrotnie później manipulowanych i przeinaczanych (sugerowano, że głowa państwa nie uważa osób o odmiennej orientacji seksualnej za ludzi) środowiska LGBT+ zżymają się, że chodzi im o ludzi, nie ideologię, to jednak doniesienia medialne jednoznacznie wskazują, iż… sami dorabiają ideologię do swoich preferencji seksualnych.
Wystarczy przeczytać chociażby artykuł w „GW” i jego fragment o 12-metrowej tęczowej fladze będącej jednym z najważniejszych elementów nowej placówki. Autor już na samym początku podkreśla, że powstała ona na „Paradę Równości” w 2006 r., „zakazaną przez ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego”.
Na wielkiej fladze było widać ślady spalania i zniszczenia. Dyrektor muzeum tłumaczył, że nadpalenia to pozostałość sprzed kilku lat po Marszu Równości w Lublinie zaatakowanym racami przez skrajnych nacjonalistów. Z kolei podarcia na fladze to skutek ataku na niewielką grupę osób, która w 2019 roku wywiesiła flagę z mostu Łazienkowskiego, by upamiętnić samobójczą śmierć aktywistki LGBT Milo Mazurkiewicz. Napastnicy próbowali wydrzeć sztandar i wrzucić do rzeki. Flaga pozostanie w takim stanie jako symbol, będzie jednym z eksponatów w muzeum
— czytamy w relacji z konferencji prasowej.
Dziennik z Czerskiej cytuje m.in. Grzegorza Piątka, architekta Warszawy.
Przestrzenie queerowe w naszym mieście zazwyczaj są ukryte. Znajdują się często w piwnicach, w podwórkach. Wchodzi się na dzwonek, nie ma dużego szyldu. Wzięło się to z obaw o bezpieczeństwo, z pewnej stygmatyzacji, która cały czas ciąży nad naszą społecznością i kulturą(…)Ta przestrzeń jest przy głównej ulicy Warszawy, od frontu, z wielką witryną. To nie szafa, to jest oszklona gablota, w której będziemy się pokazywać. Tu nasza kultura będzie widoczna dla tysięcy przechodniów na Marszałkowskiej
— zapewne również z „obaw o bezpieczeństwo” i „pewnej stygmatyzacji”?
W ramach „neutralności światopoglądowej” prezydent stolicy Rafał Trzaskowski wprowadził niedawno rozporządzenie zakazujące wieszania krzyży w urzędach, ale za to już niebawem przy jednej z głównych ulic Warszawy powstanie muzeum „queerowe”, związane nie tyle z ludźmi reprezentującymi daną społeczność, co właśnie pewną ideologią, niekiedy wręcz ocierającą się o „martyrologię”, a istnieje ryzyko, że może również zaciemniające i rozmywające historię II wojny światowej. I czego tu Państwo nie rozumieją?!
aja/warszawa.pl, wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/697825-nie-bedzie-krzyzy-bedzie-queer-muzeum-na-marszalkowskiej