Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk (ISP PAN) podjęła dziś decyzję o odebraniu doktoratu Jackowi Bartosiakowi, znanemu popularyzatorowi geopolityki. Publicysta i autor poczytnych książek nie zgadza się z tym rozstrzygnięciem. „Będę się odwoływał i walczył do końca” - napisał w oświadczeniu zamieszczonym na platformie X.
Dyrekcja Instytutu Studiów Politycznych PAN informuje, że w dniu 14 czerwca 2024 Rada Naukowa ISP PAN podjęła uchwałę o uznaniu nieważności uchwały o nadaniu stopnia doktora Panu Jackowi Bartosiakowi
— poinformowano w komunikacie po dzisiejszym posiedzeniu Rady Naukowej ISP PAN.
Jak podaje serwis Gazeta.pl, choć nie napisano tego jeszcze oficjalnie, podstawą decyzji Rady były opinie dwóch politologów: dr hab. Tomasza Kamińskiego z Uniwersytetu Łódzkiego i dr hab. Łukasza Fydereka z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz prawnika dr. hab. Mateusza Błachuckiego z PAN - ekspertów wchodzących w skład specjalnej komisji powołanej w ubiegłym roku.
Według nieoficjalnych informacji Gazeta.pl, za kluczową została uznana opinia Błachuckiego. Prawnik miał ocenić, że znany geopolityk „przypisał sobie istotne fragmenty cudzej pracy”, wypełniając w ten sposób przesłanki wskazane w art. 195 prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, dotyczącym „stwierdzenia nieważności decyzji o nadaniu stopnia doktora”.
Rada Naukowa ISP PAN podjęła decyzję o odebraniu mi tytułu doktora. Nie jest to decyzja ostateczna. Będę się odwoływał i walczył do końca
— napisał w oświadczeniu opublikowanym na platformie X Jacek Bartosiak.
Spór z dr. Piegzikiem
Problemy Bartosiaka zaczęły się od sporu z dr. Michałem Piegzikiem na specjalistycznym forum internetowym o przyczyny wybuchu wojny na Pacyfiku w 1941 r. Znany publicysta i prawnik, popularyzator geopolityki w 2015 r. obronił pracę doktorską na temat tego konfliktu, a rok później wydał na jej podstawie książkę „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”. W maju 2023 r. pojawiły się wątpliwości co do tej publikacji. Piegzik tematem wojny na Pacyfiku zajmuje się hobbystycznie, przy czym zna język japoński i podkreśla, że bada oryginalne japońskie dokumenty. Wydał na ten temat w Polsce kilka specjalistycznych publikacji. Podczas sporu o genezę konfliktu pomiędzy USA i Japonią z 1941 r. Bartosiak zarzucił Piegzikowi brak wiedzy. To skłoniło prawnika wykładającego na Uniwersytecie Napier w Edynburgu do uważniejszego przyjrzenia się publikacji „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”, a konkretnej jej rozdziałowi na temat, który poróżnił obu ekspertów.
Michał Piegzik oskarżył Bartosiaka o plagiat anglojęzycznych analiz. W ocenie dr., rozdział ma być również pełen błędów w zakresie odpowiedniego cytowania oraz oznaczanie wykorzystywania cudzej wiedzy. Jacek Bartosiak ocenił, że padł ofiarą pomówień, a w obronie geopolityka stanął jego promotor, prof. Bogdan Góralczyk. Dr Piegzik nie odpuszczał i postanowił sprawdzić także inne fragmenty pracy doktorskiej i publikacji Bartosiaka, angażując do tego anonimowych przedstawicieli świata nauki. Wyniki prac trafiły do Komisji Etyki ISP. W październiku 2023 r. powołana została specjalna komisja do zbadania, czy doszło do plagiatu i czy Bartosiakowi należy odebrać stopień doktora.
Oświadczenie Bartosiaka
ISP PAN popełniło wiele poważnych błędów prowadząc moją sprawę: procedowała w oparciu o zarzuty anonimowej grupy osób, bezprawnie udostępniała szczegóły sprawy dr. Piegzikowi, zamiast rozmawiać ze mną, członkowie pierwszej Komisji korespondowali z dr. Piegzikem, o niczym mnie nie informując. O zarzutach dr. Piegzika i ocenie Komisji dowiedziałem się z mediów. Sama Komisja nie miała kompetencji, by zajmować się moją sprawą i działała w oparciu o nieodpowiednie podstawy prawne, poza wszelką procedurą
— podkreślił w swoim oświadczeniu Jacek Bartosiak.
Bartosiak wskazał, że następnie powołana została nowa komisja, a powołani do niej biegli byli, w jego ocenie, osobami „stronniczymi i nieobiektywnymi”.
Pytania im zadane prowadziły bardziej do ponownej merytorycznej oceny mojego doktoratu niż do zbadania kwestii plagiatu. Jeden z biegłych Komisji, jeszcze przed podjęciem się sporządzenia opinii, w mediach społecznościowych przesądził, że doktorat powinien mi być odebrany. Oparcie rozstrzygnięcia o takie opinie stanowi rażące naruszenie prawa
— napisał analityk.
Zdaniem prawnika i publicysty, opinia wskazuje, że biegli „nie rozumieją, czym się różni plagiat od niepoprawnego cytowania”.
Na sam koniec znów naruszono moje prawa i informacja o oddaleniu wniosku o wyłączenie biegłych oraz ostateczne stanowisko Komisji badającej sprawę zostało mi udostępnione dopiero wczoraj o godzinie 17:14. Nie mogłem się do niego w żaden sposób odnieść, co stanowi kolejne naruszenie prawa. Uzasadnienie oddalenia wniosku o wyłączenie biegłych jest poparte stwierdzeniami, które nie są prawdziwe, np. Komisja wskazała, że biegli powinni sami się wyłączyć lub odmówić sporządzenia opinii. Najbardziej skandaliczne jest jednak pominięcie przy rozstrzyganiu tego wniosku przepisu, który mówi o wyłączeniu biegłego ze względu na to, że występują wątpliwości co do jego bezstronności oraz pominięcie ogólnej zasady, zgodnie z którą Komisja powinna dążyć do ustalenia prawdy obiektywnej
— czytamy dalej.
W mojej rozprawie doktorskiej wskazałem wszystkich przytaczanych autorów w przypisach. Odsyłałem do źródeł, z których korzystałem albo które przeczytałem i uznałem, że będą wartościową lekturą dla moich czytelników. W doktoracie nie ma ani jednego fragmentu cudzego utworu, którego autor nie zostałby wskazany. Oczywiście, nie uniknąłem błędów, ale nie były one wynikiem działanianakierowanego na kradzież intelektualną. Swoje pozytywne recenzje podtrzymali promotor oraz recenzenci mojej pracy: prof. Bogdan Góralczyk, prof. Stanisław Koziej i prof. Hubert Królikowski. W trakcie postępowania pozytywnie ocenił moją pracę prof. Tomasz Grosse
— dodał Bartosiak.
W ocenie geopolityka, „sposób procedowania sprawy przez ISP PAN oraz cała ta sytuacja budzą poważny niepokój dotyczący sposobu działania systemu polskiego szkolnictwa wyższego”.
Zapewniam, że zostanie on poddany weryfikacji przez Radę Doskonałości Naukowej oraz jeżeli będzie to konieczne, przez sąd administracyjny. Jednocześnie, chciałbym podziękować tym, którzy wspierali mnie w tej nierównej walce, a w szczególności czytelnikom moich książek
— wskazuje Jacek Bartosiak.
Zapewnił, że będzie informował o dalszych losach sprawy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/695454-bartosiakowi-odebrano-doktorat-jest-oswiadczenie-analityka