Pod swoją opieką mamy głównie osoby poszkodowane tzw. przemocą domową, ale nie tylko, to także poszkodowani na skutek np. oszustw, kradzieży czy rozbojów” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Opitek, prezes zarządu Fundacji Rozwoju „Patria”. Teraz, działająca od 2007 roku fundacja musi zrezygnować z pomocy ofiarom przestępstw, gdyż nie otrzymuje funduszy z ministerstwa sprawiedliwości. Jakie zamierza podjąć kroki wobec złamania umowy przez nowe kierownictwo resortu?
wPolityce.pl: Od kiedy współpracowaliście z Funduszem Sprawiedliwości?
Andrzej Opitek: Fundacja istnieje od 2007 roku. Od minionych 5 lat głównym zadaniem fundacji jest realizacja programu pomocy osobom pokrzywdzonym na skutek przestępstw. Pierwszy konkurs, w którym wystartowaliśmy obejmował lata 2019-21, a kolejny obejmował lata 2022-25. Do 31 grudnia 2023 roku funkcjonowaliśmy normalnie i prowadziliśmy zgodnie z podpisaną z ministerstwem umową. W skali miesiąca nasza pomoc objęła ok. 500 osób, które otrzymały różnorakie wsparcie. Mam na myśli zarówno pomoc rzeczową, ale i w formie dopłat do czynszu, bonów podarunkowych oraz wsparcia żywnościowego dla najbardziej potrzebujących. To była także bezpłatna pomoc terapeutyczna i prawna.
Komu świadczycie pomoc?
Pod swoją opieką mamy głównie osoby poszkodowane przez tzw. przemocą domową. Nasze wsparcie dotyczy jednak nie tylko rodzin z niebieskimi kartami, ale poszkodowanych na skutek innych przestępstw, choćby oszustw, kradzieży czy rozbojów.
Na co idą fundusze?
W województwie śląskim posiadamy 12 punktów pomocy. To pomieszczenia wynajmowane komercyjnie, za których utrzymanie musimy płacić. To jest ok. 18 tys. zł miesięcznie, do których trzeba dodać także telefony oraz inne koszty.
Jaka jest obecna sytuacja Fundacji „Patria”?
Żeby świadczyć pomoc ofiarom przestępstw, trzeba mieć fundusze. Do grudnia ubiegłego roku wszystko było w porządku. Zgodnie z zawartą z resortem umową, dysponent Funduszu Sprawiedliwości powinien w połowie stycznia wpłacić pierwszą transzę na kolejny okres naszej działalności. Niestety, tych środków z ministerstwa nie było i nie ma do tej pory. Mamy koniec marca, mijają 3 miesiące. Do niedawna mieliśmy nadzieję, że w trwający w ministerstwie audyt się zakończy, ale niestety nic się nie dzieje.
Czy wiecie dlaczego wstrzymano fundusze?
Nikt nic nie wie. Oczywiście kontaktujemy się z ministerstwem i słyszymy, że audyt ciągle trwa i nie wiadomo kiedy się skończy. Czytamy jedynie doniesienia medialne, z których wynikało, że audyt miał trwać do końca lutego. Niestety minął luty, a audyt dalej trwa i nie ma żadnych informacji ze strony resortu, które dawałyby jakieś nadzieje na kontynuowanie pomocy ofiarom przestępstw, realizacji naszych zdań. Przypomnę, że umowa ciągle obowiązuje.
Chodzi o umowę, którą ministerstwo podpisało po wygranym przez was konkursie?
Umowa obowiązuje do końca 2025 roku. Zawiera bardzo szczegółowo rozpisane obowiązki, jakie ciążą na stronach. Do tej pory nie było żadnych problemów. Wywiązywaliśmy się ze swoich zadań należycie, podobnie zresztą jak ministerstwo. Od stycznia jednak nie ma ani środków, ani żadnej skierowanej do nas oficjalnej informacji. Podobnie jest także z innymi podobnymi do nas podmiotami, z którymi kontaktowaliśmy się, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Nikt nie dostał żadnej oficjalnej informacji o tym, jak długo ta sytuacja będzie jeszcze trwać. W takiej sytuacji nie możemy normalnie funkcjonować, jeśli nie mamy przekazanych, zgodnie z umową, środków na dalszą pomoc dla osób pokrzywdzonych.
Czy Fundacja „Patria” przekazywała ministerstwu raporty ze swej działalności?
Oczywiście. Raporty zawierają bardzo szczegółowe informacje o wydatkowanych środkach i zrealizowanej pomocy. Informacje o stanie konta i wydatkach raportowaliśmy co miesiąc. Co kwartał przekazywaliśmy sprawozdanie kwartalne, także półroczne na koniec czerwca i z końcem grudnia. Ministerstwo miało i ma pełną informację o tym, jak wydatkowane są przekazane środki, komu i w jakiej formie jest udzielana pomoc. Tu nie ma możliwości jakichś nieprawidłowości, bo zostałoby to natychmiast skorygowane.
Co teraz? Jakie chcecie podjąć kroki w tej sytuacji?
Nic innego nam nie pozostaje, jak skierować sprawę do sądu. Ciągle ponosimy koszty administracyjne, koszty związane z zaangażowaniem osób obsługujących nasze punkty pomocy tzw. osoby pierwszego kontaktu. W znacznej mierze są to fachowcy, osoby które przede wszystkim są również aktywne zawodowo i pracują w swoich miastach. Mam na myśli prawników, lekarzy czy terapeutów, którym musimy zapewnić jakiś ekwiwalent za wykonane w ramach pomocy ofiarom przestępstw usługi. Nie mając obiecanych środków, fundacja nie jest w stanie realizować tych świadczeń. Nie mamy szerokich możliwości finansowych.
Co się stanie z ludźmi, którymi się opiekowaliście?
Te osoby zostały pozostawione same sobie. Jak widać nikt się nimi nie przejmuje. Wiemy, że niektóre inne ośrodki już zrezygnowały z pomocy i wypowiedziały umowy, a ministerstwo ogłosiło nowe konkursy. Oznacza to, że pewnie w tych nowych konkursach wystartują nowe podmioty i pewnie, któreś z nich je wygrają. Zobaczymy, jakie przedstawią oferty i jak będzie ta pomoc teraz realizowana. Na stronach ministerstwa widać, że konkursy Funduszu Sprawiedliwości ogłoszono w Radomiu i Kielcach. Wygrają pewnie nowe podmioty, czyli nie te, które do tej pory realizowały pomoc poszkodowanym przestępstwami. Spodziewam się, że tak będzie wszędzie.
Jak na tę sytuację reagują podopieczni fundacji?
Przychodzą i pytają co się dzieje, czy mogą już skorzystać z jakiejś pomocy, ale my niestety musimy ich odsyłać. Nie mamy im jak pomóc. Ministerstwo, które jest zobowiązane umową do przekazania środków na pomoc, tych środków nie udostępnia. I nie ma żadnej informacji, dlaczego tak się dzieje. Istnieje lista podmiotów, wobec których wstrzymano przekazywanie środków. Nie ma natomiast podanej podstawy takiej decyzji. Oprócz nas jest tam ok 17 podmiotów w skali kraju.
Kontaktowaliście się z resortem informując o trudnej sytuacji?
Na razie wystarczyło nam na opłacenie kosztów administracyjnych na 3 miesiące i niestety dalej nic nie możemy zrobić. Ministerstwo powinno do końca marca przelać drugą transzę, tyle że nawet pierwszej na ten rok jeszcze nie dostaliśmy. Jak wynika z umowy, powinniśmy ją otrzymać w połowie stycznia. Nie podano nam żadnej przyczyny takiego działania, poza tym, że jest prowadzony audyt umów. Nie znamy zasad tego audytu, ani pod jakim kątem prowadzona jest weryfikacja umów. W lutym wysłaliśmy apel do resortu o przekazanie jakiejkolwiek informacji i wzięło pod uwagę okoliczności w jakich fundacja świadczy pomoc poszkodowanym, na który nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Czy to zatem koniec udzielanej przez was pomocy?
W takiej sytuacji do końca marca będziemy się starali wszystko pozamykać, a po świętach wystąpimy do ministerstwa o rozwiązanie umowy. Wszystko wskazuje na to, że zamknięcie naszej działalności pomocowej jest głównym celem resortu. Taki scenariusz jest realizowany. Na początku marca wysłaliśmy do ministerstwa wezwanie do zapłaty z terminem 7 dni na odpowiedź. Czas minął, a ministerstwo nie raczyło w ogóle odpowiedzieć. Podobnie było w przypadku innych podmiotów, nikt nie otrzymał żadnej odpowiedzi na te wezwania. Finalnie skończy się tak, że pójdziemy do sądu o zwrot poniesionych kosztów oraz skutków zerwania umowy. To jednak także loteria jeśli spojrzymy jak wygląda nasze sądownictwo.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Robert Knap.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/686736-resort-bodnara-blokuje-fundusze-na-pomoc-ofiarom-przestepstw