Sejm po dyskusji skierował do dalszych prac w Komisji Nadzwyczajnej ds. Zmian w Kodyfikacjach poselski projekt autorstwa posłów Lewicy, PSL-TD, KO i Polski 2050-TD nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada m.in. zmianę definicji oraz kategorii prawnej gwałtu z występku na zbrodnię. W projektowanej regulacji proponuje się także wyższe kary m.in. za doprowadzenie do tzw. innej czynności seksualnej. Za jej wysłaniem do dalszych prac opowiedziały się wszystkie kluby. Projekt jednak może budzić pytania o interpretację „świadomej i dobrowolnej zgody” w różnych kontekstach.
Założenia nowelizacji
Proponowana regulacja zakłada zmianę definicji gwałtu. Po zmianie, za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody.
Według obowiązujących przepisów, za gwałt uznaje się doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem, co - jak zaznaczono w uzasadnieniu do projektu - wskazuje na konieczność wyrażenia sprzeciwu wobec niechcianych zachowań seksualnych.
Hołownia: Jesteśmy za tą zmianą
Za zapisami nowelizacji (patrz niżej) i wysłaniem jej do dalszych prac w komisji opowiedział się w imieniu partii Polska 2050 jej lider, marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jesteśmy za tą zmianą. Ofiary zgwałcenia powinny być traktowane podmiotowo
— mówił. Podkreślił, że na świecie obowiązują różne regulacje prawne gwałtu.
Niektóre mówią: trzeba usłyszeć nie. Ta regulacja mówi: musisz usłyszeć „tak”. I to jest (…) różnica
— zaznaczył.
Postulat umożliwienia samodzielnych wizyt u ginekologa i psychiatry 15-latkom
Podczas konferencji prasowej w Sejmie, zanim projekt wszedł pod obrady, na temat nowelizacji w tym samym, co Hołownia, duchu wypowiedzieli się także inni parlamentarzyści Polski 2050.
Posłanki ugrupowania zapowiedziały także prace nad umożliwieniem samodzielnych wizyt u ginekologa i psychiatry 15-letnim dziewczynom. Przypomniały, że w Polsce 15 lat to tzw. wiek przyzwolenia na kontakty seksualne, więc również w takich sprawach jak badanie ginekologiczne czy wizyta u psychiatry osoba 15-letnia nie musi chodzić z rodzicami.
Opowiedziały się też, za wprowadzeniem specjalistycznych poradni dla ofiar zgwałcenia czy przemocy seksualnej, których sieć miałaby objąć 49 byłych miast wojewódzkich. W takich ośrodkach oprócz pomocy psychologa powinien być odpowiednio wyszkolony personel pielęgniarsko-położniczo-lekarski i przyjazne pomieszczenie, w którym pokrzywdzone mogłyby złożyć zeznania.
Podały, że propozycje zostały uzgodnione w klubie Polska 2050, ale liczą, że poprze je też cała koalicja rządząca.
Debata sejmowa
Podczas wystąpień klubów i kół podczas debaty nad nowelizacją w imieniu PiS głos zabrał Marcin Warchoł, który podkreślił, że „wszelkiego rodzaju rozwiązania, mające na celu poprawę sytuacji ofiar przestępstw seksualnych, zasługują na uwzględnienie”.
Zwrócił uwagę, że z tego powodu rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził do Kodeksu karnego zmiany obowiązujące od 1 października ub.r.
Przede wszystkim to zaostrzenie odpowiedzialności karnej za zgwałcenie, którego skutkiem jest śmierć ofiary. W tej chwili jest to od lat 8 do dożywotniego pozbawienia kary
— powiedział Warchoł. Wymieniając kolejne wprowadzone wówczas zmiany, powiedział, że obecnie obowiązuje „zdecydowanie surowsze karanie”.
„Wyraz obłudy, hipokryzji, zakłamania”
Warchoł zarzucił też autorom projektu nowelizacji, że działają z „czystej kalkulacji politycznej”, ponieważ w przeszłości nie poparli tego „dobrego projektu”.
Jak głosowały posłanki Lewicy, które dzisiaj prezentują nam ten projekt? Przeciwko tym rozwiązaniom
— powiedział.
Również pani poseł (Anita) Kucharska-Dziedzic, która jest wnioskodawczynią tego przedłożenia, głosowała przeciwko rozwiązaniu, żeby sprawca, gwałciciel, który jednocześnie dopuszcza się śmierci ofiary, podlegał karze od lat 8 do dożywocia. To państwo głosowaliście przeciwko zaostrzeniu (kar) do dożywocia za zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem, to wy głosowaliście przeciwko zaostrzeniu do dożywocia za zgwałcenie zbiorowe (…). To, co dziś robicie, to wyraz obłudy, hipokryzji, zakłamania
— powiedział.
Odnosząc się do projektu, powiedział, że zakłada on „zmianę z obecnej sytuacji „sprzeciwu” na „brak zgody”, przerzucając tym samym ciężar dowodu na oskarżonego (…). W tym wypadku rodzą się pytania o zgodność z konstytucją”, która wskazuje, że „to państwo musi udowodnić winę oskarżonemu, a nie oskarżony udowadniać swoją niewinność”.
Jako klub nie jesteśmy przeciwko temu projektowi, jesteśmy za dalszymi pracami nad nim, prosimy o skierowanie projektu do prac komisji celem zasięgnięcia opinii o zgodność z konstytucją, o również kwestie dowodowe
— dodał.
„Kwestia gwałtu to nie jest tylko kwestia sprawy kobiet”
Przedstawicielka KO Monika Rosa zwróciła uwagę, że „kwestia gwałtu to nie jest tylko kwestia sprawy kobiet”. Zaznaczyła, że „to jest sprawa nas wszystkich, choć oczywiście przemoc seksualna głównie dotyka kobiet, ale gwałt zdarza się także mężczyznom, a przemoc seksualna i zgoda na nią dotyka całe społeczeństwo”.
Dodała, że „według szacunków w Polsce, jedynie co piąty gwałt jest zgłaszany, a tylko jedno na cztery postępowania kończy się potwierdzeniem przestępstwa”. Podkreśliła, że „to się musi zmienić, by zgwałcenie stało się zbrodnią, bo obecnie jest tylko występkiem (…) A gwałt jest zbrodnią naszym ciele, naszej wolności, na naszej psychice”. Dodała, że to „historyczny moment”, a ustawa „może zmienić los setek i tysięcy kobiet”.
Rosa podkreśliła, że „o cierpieniu kobiet nie możemy mówić wyłącznie w obliczu drastycznych gwałtów, które się czasem zdarzają”, ponieważ dochodzi do nich „codziennie w domach”, a sprawcami są osoby znajome, najbliższe.
Projekt, o którym mówimy, to jest dobre prawo i nadzieja dla tych osób, które przetrwały. I to jest nadzieja na zmianę, bo tylko „tak” oznacza zgodę
— powiedziała posłanka.
„Brak oporu, brak krzyku, milczenie, upojenie alkoholowe - nie oznacza zgody”
Dotychczasowa definicja gwałtu skupia się na poszukiwaniu u ofiar gwałtu widocznych i weryfikowalnych znamion oporu. Tymczasem brak oporu nie oznacza zgody, brak krzyku nie oznacza zgody, milczenie nie oznacza zgody, upojenie alkoholowe nie oznacza zgody
— mówiła podczas debaty Żaneta Cwalina-Śliwowska z Polski 2050. Jej zdaniem obowiązująca dotąd definicja skutkuje wtórną wiktymizacją.
Posłanka poinformowała, że klub parlamentarny Polska 2050-Trzecia Droga rekomenduje skierowanie projektu do pracy w komisji.
Posłanka Agnieszka Maria Kłopotek z PSL oceniła, że obecna definicja gwałtu została wprowadzona do Kodeksu karnego w 1932 r. i jest przestarzała.
Naszym zadaniem jest uchwalenie ustawy opierającej definicję gwałtu na braku zgody, a nie, jak obecnie, na domniemaniu zgody
— stwierdziła.
Zdaniem Kłopotek obecne przepisy sprawiają, że jeśli ofiara nie będzie przekonująca w stawianiu oporu, sprawca może uniknąć odpowiedzialności za przestępstwo.
„Pobłażliwość zniechęca pokrzywdzone do zgłaszania przestępstwa”
Pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości i nadużywanie wyroków wydawanych z warunkowym zawieszeniem kary zniechęca pokrzywdzone do zgłaszania przestępstwa i podejmowania kroków prawnych
— oceniła.
Posłanka zapowiedziała, że klub PSL-Trzecia Droga zagłosuje za przekazaniem projektu ustawy do dalszego procedowania.
Posłanka Wanda Nowicka (Lewica) podkreśliła, że projekt ma na celu wprowadzenie skuteczniejszej ochrony autonomii seksualnej jednostki dzięki zaostrzeniu kar dla sprawców przestępstw seksualnych.
Ofiary cierpią po wielokroć – raz jako ofiary przemocy i gwałtu, a potem ponownie, podczas procesu sądowego, kiedy fakt zgwałcenia często jest kwestionowany, a gwałciciel nierzadko uniewinniony
— mówiła.
Zdaniem Nowickiej postępowanie musi być skoncentrowane na zachowaniu sprawcy, a nie ofiary.
Zaznaczyła, że Lewica poprze projekt ustawy.
Cieszymy się, że ma on poparcie większości klubów i liczymy na to, że projekt wreszcie zostanie przyjęty
— mówiła.
„Każdy może stać stać się potencjalnym gwałcicielem, jeśli nie zarejestruje i nie zarchiwizuje świadomej zgody”
Grzegorz Płaczek (Konfederacja) podkreślił, że „gwałt jest czymś obrzydliwym”, a statystyki dotyczące tego przestępstwa są niedoszacowane.
Jednak – zdaniem posła – projekt Lewicy budzi wątpliwości. Płaczek przytoczył jeden z artykułów projektu, że za zgwałcenie uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody. Wskazał, że powstaje pytanie, czy świadomą zgodą jest np. stosunek seksualny po alkoholu.
Czy naprawdę chcemy, aby każda osoba mogła stać się potencjalnym gwałcicielem tylko dlatego, że wcześniej nie zarejestruje i nie zarchiwizuje świadomej zgody na obcowanie płciowe? Nie wylewajmy dziecka z kąpielą
— powiedział poseł, zaznaczając, że „sroga penalizacja zgwałcenia jest konieczna”.
Szczegóły projektu - zaostrzenie kar
W projekcie proponuje się również podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3. Obecnie grozi za to kara od 2 do 12 lat więzienia. Jak podkreślili autorzy projektu, podniesienie dolnej granicy kary zmieni rozumienie zgwałcenia z występku na zbrodnię.
Projekt zakłada także zaostrzenie kar za doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności. Według obowiązujących przepisów osoba popełniająca taki czyn podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Po zmianach przestępstwo to będzie zagrożone karą od 2 do 10 lat więzienia.
Zgodnie z projektowaną regulacją, takie same kary będą groziły również za zgwałcenie osoby chorej psychicznie lub niepełnosprawnej intelektualnie. Według obowiązujących przepisów, za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności na okres od 6 miesięcy do lat 8.
Projektowana regulacja proponuje także ujednolicenie wymiaru kary za zgwałcenie osoby pozostającej w stosunku zależności bądź krytycznym położeniu oraz osoby małoletniej. Zgodnie z projektem, osobie, która doprowadzi do obcowania płciowego inną osobę przez nadużycie stosunku zależności lub krytycznego położenia, grozi kara od 3 lat więzienia.
W przypadku doprowadzenia do tzw. innej czynności seksualnej, albo wykonania takiej czynności, grozi kara od 2 do 10 lat więzienia.
Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu, jednolity wymiar kary wskazuje, że szczególna sytuacja osoby pokrzywdzonej lub jej wiek nie może stanowić w tych wypadkach okoliczności łagodzącej czy obniżającej zakres odpowiedzialności sprawcy.
Uzasadnienie projektu
Według szacunków, które przedstawiono w uzasadnieniu do projektu, w Polsce zgłaszany jest tylko co piąty gwałt, a tylko jedno na cztery postepowania kończy się potwierdzeniem przestępstwa.
„Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy (gwałtu) i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele sprawcy. Nie ściga się zatem zgwałcenia, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy lub sprawców lub w obawie o eskalację przemocy w odpowiedzi na opór” - czytamy. Jak dodano, domniemywa się także automatyczną zgodę na obcowanie płciowe.
Projekt nowelizacji ustawy Kodeks karny, który został zgłoszony przez grupę posłów Lewicy, PSL-TD, KO i Polski 2050-TD 14 lutego wpłynął do Sejmu, a następnie został skierowany do opinii Biura Legislacyjnego Sejmu i Biura Analiz Sejmowych. Podpisało się pod nim 21 posłanek.
Pytania o interpretację „świadomej i dobrowolnej zgody”
Nie wszyscy jednak podchodzą do nowelizacji równie entuzjastycznie.
Ekspert Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego dr Witold Zontek zwraca uwagę, że zmiana definicji gwałtu budzi pytania o interpretację „świadomej i dobrowolnej zgody” w różnych kontekstach.
Jasne jest, że prawo międzynarodowe i orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wymaga od ustawodawcy, by penalizacja zgwałcenia była oparta na przełamaniu woli, czyli braku zgody danej osoby na daną relację o charakterze seksualnym. Wskazuje na to także najnowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego, który mówi, że nie chodzi o brak widocznego oporu ofiary, ale właśnie brak jej zgody. Zgadzając się z tym poglądem, trzeba jednak zastanowić się, jak to ubrać w ustawę
— podkreśla dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego UJ, ekspert Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Jego zdaniem „powstaje problem, jak rozumieć świadomą, dobrowolną zgodę na wejście w stosunek seksualny, w różnych kontekstach. Jak zaznacza ekpert, kwestia braku świadomej i dobrowolnej zgody na stosunek seksualny „zależy od pewnego standardu kulturowego wchodzenia w relacje seksualne w społeczeństwie”.
Kontekst i zasady wchodzenia w relacje seksualne różnią się w zależności od relacji między tymi osobami – są inne między zupełnie obcymi, inne są w wieloletnich związkach, inne w małżeństwie. Inaczej ocenilibyśmy dane zachowanie w przypadku osób sobie obcych, inaczej w relacji małżonków - ale przepis tego nie rozróżnia. Jak więc taką zgodę rozumieć np. w małżeństwie lub stałym związku – czy miałaby być wyrażona co do zasady - tj. nasz związek zakłada kontakty seksualne i nie musimy każdorazowo przekonywać siebie by je rozważać jako element relacji” - czy bezwzględnie co do każdego kontaktu
— zauważa.
Ekspert zaznacza, że sfera seksualna oparta jest na sygnałach niewerbalnych, budowaniu napięcia, emocjach i namiętności.
Pojawia się więc pytanie, jak oceniać wyrażenie dobrowolnej zgody w sytuacji, kiedy nie było wyrażanego ani oporu ani jasnego potwierdzenia woli, ale było budowane „napięcie” przez obie strony i nastąpiła jego „konsumpcja”
— mówi.
Jako inny przykład, który jego zdaniem nowelizacja komplikuje i czyni przestępstwem, podaje np. stosunek dwóch nietrzeźwych osób na imprezie.
Twierdzimy, że pijany lub pod wpływem narkotyków często nie może wyrazić świadomej i dobrowolnej zgody. Jak to więc określić – czy te osoby zgwałciły się nawzajem? Co oznacza „doprowadzenie” innej osoby?
— zastanawia się.
Teraz zwrot „doprowadzić” byłby jedynym zahaczeniem dla karnistów do interpretacji takich sytuacji. Podejrzewam jednak, że wprowadzenie takiego przepisu spowodowałby poważne rozbieżności w orzecznictwie, do czasu aż Sąd Najwyższy nie doprowadziłby do pewnego porządku interpretacyjnego
— mówi dr. Witold Zontek.
Pytanie o dowodzenie przestępstwa
W jego opinii, z punktu widzenia procesu karnego pojawia się także pytanie o dowodzenie. Zgodnie z projektem prokurator, żeby postawić zarzut, musiałby udowodnić brak świadomej i dobrowolnej zgody.
Czyli musiałby udowadniać, że czegoś nie było. Jest to bardzo trudne i jedynym mechanizmem, metodą udowadniania jest powoływanie się na pewne standardy kulturowe i ocena zachowania w perspektywie właśnie jakichś obiektywnych, czytelnych standardów
— ocenia.
Wątpliwość co do „zbrodni”
Ekspert przypomina także, że wg nowelizacji zgwałcenie, doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności - wszystkie te trzy przestępstwa zawarte w art. 197, 198 i 199 miałyby zostać teraz określone zbrodniami.
Tu można mieć wątpliwość, czy na pewno powinny być „wrzucone do tego samego worka” i być zagrożone taką samą karą, jeżeli odnoszą się do tak różnych od siebie sytuacji
— mówi.
Przykładowo, sytuacja, w której szef niedwuznaczne daje do zrozumienia, że pracownik powinien pójść z nim do łóżka, jeśli dalej chce pracować, byłoby zagrożona tą samą karą, jak doprowadzenie do stosunku przemocą
— wskazuje.
Projekt jest niedopracowany z punktu widzenia legislacyjnego
W ocenie eksperta projekt jest niedopracowany z punktu widzenia legislacyjnego.
Po fundamentalnej zmianie artykułu 197, z którego wyeliminowano znamię przemocy, groźby i podstępu, sprowadzając zgwałcenie do doprowadzenia innej osoby do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody, artykuł ten obejmuje już przypadki kwalifikujące się w art. 198 i 199, mówiące o wykorzystaniu niepoczytalności lub bezradności oraz stosunku zależności lub krytycznego położenia – a więc pozostawienie ich w ustawie nie ma racji bytu
— zauważa.
CZYTAJ TAKŻE:
PAP,300polityka.pl/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/684340-poselski-projekt-ws-definicji-gwaltu-skierowany-do-komisji