Przygotowane z nadzwyczajną pieczołowitością obchody Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych przeszły z jedną dyskretną niestosownością. Nie było to jednak winą organizatorów, którzy przekazując tekst apelu poległych umieścili tam postać majora Józefa Kurasia „Ognia”. To ktoś z nowych władz zdecydował usunąć postać, którą lewicowi członkowie rządu uznają za kontrowersyjne. Zwrócono na to uwagę dopiero po odczytaniu Apelu, nikt nie informował o wykreśleniu podhalańskiego Żołnierza Wyklętego. Gdyby nie pani Angelika z Krakowa ten incydent mógłby przejść niezauważony, bowiem sama uroczystość pełna była wyrazistych momentów, wśród których takie dziwne „przeoczenie” mogło umknąć uwadze zebranych.
Spektakularny marsz w Krakowie
Obchody zaczęły się Mszą św. w katedrze na Wawelu. Homilię wygłosił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski przypominając motyw zdrady w polskiej historii oraz to, co zdradzie się przeciwstawiało: osobisty heroizm i gorliwa wiara katolicka. Hierarcha drżącym głosem odczytał podczas kazania list pułkownika Łukasza Cieplińskiego „Pługa”, pisany z komunistycznego więzienia do syna. Metropolita cytował też profesora Andrzeja Nowaka ostrzegającego, że obecna reforma edukacji może w ciągu jednego-dwóch pokoleń wymazać tożsamość narodową ze społeczeństwa.
Po nabożeństwie uformował się pochód wojska, uczniów, studentów, pocztów sztandarowych, stowarzyszeń, zgromadzeń i niezrzeszonych krakowian, który na czele z orkiestrą przemaszerował ulicą Grodzką, Szewską, Podwalem, Piłsudskiego i 3 Maja aż do Parku im. Henryka Jordana.
To tam odsłuchano Mazurka Dąbrowskiego i innych pieśni patriotycznych, wysłuchano przemówień i złożono wieńce pod pomnikami bohaterów powstania antykomunistycznego. To wtedy odczytano apel poległych, w którym zabrakło „Ognia” - ale Kuraś pojawił się w rękach jednego z uczniów krakowskiej szkoły mundurowej.
„Zapora” idzie po młodzież
Dr hab. Filip Musiał, dyrektor krakowskiego oddziału IPN, opowiadał o majorze Hieronimie Dekutowskim, ps. „Zapora”. Dlaczego akurat o nim?
To jedna z najważniejszych postaci konspiracji krakowskiej, a później tej powojennej
— mówi portalowi wPolityce.pl dyrektor krakowskiego oddziału IPN.
Jest on szczególnie istotny dlatego, że pokazuje, że także to najmłodsze pokolenie, pokolenie, które wychowane zostało do wolności w II Rzeczypospolitej, podjęło walkę w roku 1939, ale także kontynuowało ją po roku 1945. I co szczególnie ważne, to człowiek, który był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, był „Cichociemnym”, oficerem dywersji w Armii Krajowej, ale później dowódcą podziemia niepodległościowego. To pokazuje ciągłość tej walki. Nie mówimy o pierwszej i drugiej konspiracji, ale tak naprawdę wciąż o tej jednej konspiracji, do której polscy patrioci zeszli w roku trzydziestym dziewiątym i walkę kontynuowali do śmierci.
W krakowskich uroczystościach udział brał także dr Adam Pleskaczyński, dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN. Historyk przekonywał, że dla przekonania młodego pokolenia do wartości patriotycznych trzeba połączyć i nowoczesny przekaz np. świata cyfrowego, ale wraz z tradycyjnym uczestnictwem i odczuwaniem wydarzeń patriotycznych.
Przede wszystkim musimy sobie zdawać sprawę z tego, że dzisiejsza młodzież, dzisiejsze pokolenie są zupełnie inne niż te chociażby sprzed 10, 20, 30 lat. Przed nami ogromne zadania, ponieważ młodzież jest przyzwyczajona do krótkich form, jest przeinformowana i nie potrafi się skupić. Dlatego też z jednej strony to muszą być oczywiście wykorzystane nowoczesne technologie, a z drugiej takie bardzo tradycyjne metody. Oni muszą wiedzieć, muszą czuć historię, muszą ją polubić, muszą ją pokochać, muszą być blisko miejsca wydarzeń i muszą czuć pewną więź emocjonalną.
Patrioci ze szkół mundurowych
Dla Sylwii Kruk, nauczycielki historii i edukacji wojskowej z XXV LO im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, przekazywanie wartości patriotycznych nie jest o tyle trudne, że jej szkoła jest placówką mundurową:
Specyfika naszej szkoły, to, że jesteśmy w pełni klasą, szkołą z klasami mundurowymi przyciąga młodzież, która w jakimś stopniu jest już ukierunkowana. Jest to młodzież patriotyczna. Z nimi jest łatwiej pracować. Oni mają dużo większą świadomość tego, co jest związane z naszą historią, z naszą tradycją i z tym, co wymaga poświęcenia, ponieważ dla większości z nich mundur jest celem, jest marzeniem. Z pełną świadomością tego, że trzeba również przelewać być może krew dla Ojczyzny. I oni to wszystko wiedzą.
Zapytaliśmy więc jednego z uczniów co sądzi o groźbie rosyjskiej agresji, która już dotknęła Ukrainę.
Oczywiście inwazja, a raczej trzecia wojna światowa, bo to może eskalować, jest prawdopodobna, aczkolwiek nie obawiam się tego, bo po to chcę zostać żołnierzem, żeby walczyć za ojczyznę.
— mówił telewizji wPolsce starszy kadet Franciszek, uczeń XXV LO w Krakowie. Chłopak od lat interesował się drugą wojną światową i to przerodziło się w zainteresowanie współczesnym wojskiem. Franciszek mówi o sobie otwarcie: „jestem patriotą”.
Tak się akurat złożyło, że to ten uczeń trzymał przez całą uroczystość wizerunek Józefa Kurasia. „Ogień” więc pojawił się na krakowskich obchodach, mimo cenzury ze strony władzy.
ZOBACZ JAK UCZESTNICZKA UROCZYSTOŚCI OPOWIADA O OCENZUROWANIU KURASIA:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/683698-jak-obecnosc-mlodziezy-uratowala-ognia-przed-cenzura-wladz