Katarzyna Dowbor, obecnie jedna z nowych prowadzących „Pytanie na śniadanie” w neo-TVP, w rozmowie z „Wirtualną Polską” podkreśliła, że nie rozumie, dlaczego wiele osób oburzyło się na odcinek programu, w którym de facto promowano flippowanie, czyli kupowanie mieszkań, by chwilę potem sprzedać je drożej. Jej słowa wywołały falę oburzenia w sieci.
Dowbor została zapytana o odcinek „Pytania na śniadanie”, który wywołał falę oburzenia w związku z tym, że w pozytywnym kontekście prezentowano w nim flippowanie.
Mam wrażenie, że trwająca obecnie burza wokół niej została wywołana trochę na siłę. Przecież ta rozmowa była przede wszystkim o zarabianiu pieniędzy w taki sposób, że kupuje się coś taniej, poprawia jakość tego czegoś i sprzedaje drożej. Trudno mieć za to do kogokolwiek pretensje. To przecież dokładnie tak, jak na rynku warzywnym, gdzie kupuje się tanio jakieś produkty, przetwarza je, a potem sprzedaje drożej. Co w tym złego? Tym bardziej, że przecież w tej rozmowie kilka razy powtórzyło się założenie, że wszystko musi się odbywać uczciwie. To jest w gruncie rzeczy praca, jak wiele innych, na dodatek ciężka praca
— mówiła Katarzyna Dowbor.
Burza w sieci po słowach Dowbor
Słowa nowej prowadzącej „Pytania na śniadanie”, znanej wcześniej z wieloletniego prowadzenia w Polsacie programu „Nasz nowy dom”, wywołały falę oburzenia w sieci.
Nie mają mieszkań? Niech jedzą marchewki.
Katarzyna Dowbor w wywiadzie dla @wirtualnapolska odniosła się do ostatniej afery z Pytaniem na śniadanie. Dla Dowbor nie ma różnicy między rynkiem warzywnym a mieszkaniowym, a poza tym to nie wiedziała, co to ten cały flip
Oderwani od rzeczywistości
Jak można kilka lat prowadzić program, w którym realnie pomaga się konkretnym rodzinom, a potem porównywać mieszkania do marchewek?
„Nasz nowy flip” z Katarzyna Dowbor w nowym TVP zapowiada się świetnie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/680399-dowbor-broni-flippowania-burza-w-sieci