Rozpoczął się proces osób, które mają być odpowiedzialne za budowę zamku w Stobnicy. Architekt Waldemar Sz. twierdzi, że jest niewinny, ponieważ nie miał wpływu na organizację placu budowy. „Od trzech lat żyję z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości w związku z bezpodstawnymi zarzutami” - stwierdził w rozmowie z „Faktem”.

„Obszerny i bardzo trudny” projekt

Jak informuje dziennik „Fakt”, ruszył proces osób, które miały być odpowiedzialne za budowę nielegalnej inwestycji w samym sercu Puszczy Noteckiej. Zamek w Stobnicy, który ma przypominać średniowieczną twierdzę, jest pomysłem biznesmena Pawła N., który zlecił projekt architektowi Waldemarowi Sz.

Jak zeznawał w sądzie Sz., projekt był „obszerny i bardzo trudny”, a prace nad nim trwały ok. 5 lat.

CZYTAJ TAKŻE: Zatrzymano 7 osób ws. zamku w Stobnicy! Kontrowersyjna budowla powstaje w Puszczy Noteckiej. SPRAWDŹ, jakie są zarzuty prokuratury

Inwestorzy nie stawili się na rozprawie

Dlaczego inwestycja jest nielegalna? Ponieważ powstaje na terenie obszaru chronionego Natura 2000. Co więcej, odbiega od pierwotnych planów i projektów.

Inwestorzy: Paweł i Dymitr N. nie stawili się na pierwszej rozprawie, mimo iż najcięższe zarzuty: poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz realizowanie budowy wbrew zakazowi, dotyczą właśnie ich.

Waldemarowi Sz. zarzucono z kolei poświadczenie nieprawdy. Zarzuty usłyszeli również: Iwona P. z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Obornikach, Markowi J. z Urzędu Gminy w Rogoźnie oraz Bernadetcie G. z wydziału architektury Starostwa Powiatowego w Obornikach.

„Żyję z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości”

Nikt z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Architekt Waldemar Sz. podkreślał w sądzie, że nie miał wpływu na organizację placu budowy odbiegającej zresztą od przygotowanego przez niego projektu.

Od trzech lat żyję z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości w związku z bezpodstawnymi zarzutami

— podkreślił.

CZYTAJ TAKŻE:

-UJAWNIAMY. Dziwna gra urzędników wokół zamku w Stobnicy. Dotarliśmy do dokumentów!

-Budowa w Puszczy Noteckiej pod lupą prokuratury. Zawiadomienie złożyło Ministerstwo Środowiska

aja/Fakt