Zwolennicy sekularyzacji twierdzą, że religia to prywatna sprawa każdego człowieka, w związku z czym ludzie wierzący nie powinni demonstrować swoich poglądów na forum publicznym. Nie powinni też kierować się przekonaniami religijnymi, podejmując decyzje dotyczące innych osób, a zwłaszcza zbiorowości. Wiąże się z tym żądanie, by Kościół wycofał się z przestrzeni publicznej i zamknął się w murach własnych świątyń, plebanii oraz domów. Chrześcijanie, pełniący ważne funkcje państwowe, powinni w czasie sprawowania urzędu zapomnieć o zasadach swej wiary, która nie może mieć wpływu na ich postępowanie. Taki jest dziś ideał laickości.
Wyobraźmy sobie jednak postulat, by uczynić prywatną sprawą każdego człowieka politykę. Politycy niech sobie politykują, ale nie mogą mieć żadnego wpływu na życie społeczne. Najlepiej gdyby w ogóle nie ujawniali publicznie swoich poglądów politycznych, którymi mogliby się dzielić jedynie w zamkniętym gronie najbliższych osób. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/704204-co-znaczy-bogu-co-boskie-a-cezarowi-co-cesarskie