W świecie katolickim nie milkną echa kolejnego wystąpienia Franciszka, podczas którego użył on publicznie słowa „pedalstwo”. To kolejny tego typu przypadek. Przypomnijmy, że 20 maja w trakcie spotkania z episkopatem Włoch biskupi zapytali go, czy należy przyjmować do seminariów kandydatów o skłonnościach homoseksualnych. Franciszek zdecydowanie się temu sprzeciwił, dodając, że jest tam za dużo „pedalstwa”.
Obraźliwe sformułowanie wywołało tak wielką lawinę krytyki we włoskich mediach, że Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej musiało wydać specjalne oświadczenie. Czytamy w nim:
Papież nigdy nie miał zamiaru obrażać ani wyrażać się w sposób homofobiczny i przeprasza tych, którzy poczuli się urażeni użyciem terminu cytowanego przez media”. Watykański urzędnik przywołał wcześniejsze słowa Franciszka: „W Kościele jest miejsce dla każdego, dla każdego! Nikt nie jest bezużyteczny, nikt nie jest zbędny, dla każdego jest miejsce. Tak jak my, my wszyscy.
„Bracie, kontynuuj swoje powołanie”
Zamęt wywołany wspomnianym wydarzeniem został spotęgowany, gdy dziennik „Il Messaggero” ujawnił korespondencję między Franciszkiem a 22-letnim Lorenzo Michele Noè Caruso. Młodzieniec po przeczytaniu słów o „pedalstwie” wysłał do papieża e-mail, w którym żalił się, że został usunięty z seminarium duchownego z powodu swego homoseksualizmu, mimo że czuje powołanie do kapłaństwa i chce być księdzem. W odpowiedzi 1 czerwca otrzymał odręczny list napisany przez samego Franciszka. W piśmie papież skrytykował panujący w Kościele klerykalizm jako „plagę” i „brzydką światowość”, a swój list zakończył skierowanym do młodego homoseksualisty wezwaniem:
Jezus wzywa wszystkich, wszystkich. Niektórzy myślą, że Kościół to urząd celny, a to jest złe. Kościół musi być otwarty dla wszystkich. Bracie, kontynuuj swoje powołanie.
Tym razem Franciszek doczekał się słów pochwały ze strony czołowych włoskich mediów. Jego słowa wywołały jednak powszechną konsternację wśród komentatorów życia religijnego. Nie da się bowiem pogodzić ze sobą dwóch całkowicie sprzecznych stanowisk, na dodatek zaprezentowanych w tak krótkim odstępie czasu.
„Martwię się kulturą gejowską, która tutaj panuje”
Nie był to jednak koniec kontrowersji. Kolejna ich porcja nadeszła 11 czerwca na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim podczas spotkania Franciszka z księżmi archidiecezji rzymskiej, którzy wyświęceni zostali w latach 1985-2013. Spodziewano się przybycia 500 kapłanów, jednak przyszło zaledwie 130.
W trakcie owego wydarzenia znów poruszony został temat przyjmowania do seminariów osób o skłonnościach homoseksualnych. Wydawać by się mogło, że po fali krytyki, jaka spadła na niego po spotkaniu z biskupami włoskimi, Franciszek będzie unikał obraźliwych sformułowań pod adresem gejów. Stało się jednak inaczej. Zwracając się do rzymskich kapłanów, powiedział:
Jeśli chłopiec chce wstąpić do seminarium i ma skłonności homoseksualne: powstrzymajcie go. Tak stwierdziła Dykasteria ds. Duchowieństwa i ja to popieram. Ponieważ dzisiaj kultura homoseksualna bardzo się rozwinęła i są dobrzy ludzie, którzy chcą służyć Panu, ale lepiej nie, lepiej nie. Prałat pracujący w Watykanie powiedział mi kiedyś: „Wasza Świątobliwość, chcę powiedzieć jedną rzecz. Martwię się kulturą gejowską, która tutaj panuje”. Powiedziałem, że tak, że panuje atmosfera pedalstwa. To prawda, że jest ona w Watykanie. Ale posłuchaj, prałacie, dzisiaj dla naszej kultury jest to zaszczyt. Uważajmy, aby nie pogardzać ludźmi o skłonnościach homoseksualnych, ale aby im towarzyszyć. Jest wielu dobrych ludzi. Towarzysz im, pomagaj im. Wyślij ich do psychologów. Prosimy jednak o ostrożność przy przyjmowaniu ich do seminarium.
„Niektórzy mężczyźni przerabiają sobie pośladki”
Wydaje się, że Franciszek nie wymówił wyrazu „pedalstwo” przez nieostrożność. W innym momencie swojego wystąpienia wspomniał bowiem o „pedale”, który przychodzi do kościoła i chce przystąpić do Komunii. Te słowa padły z kolei w kontekście dokonanego przezeń podziału na „grzechy o naturze anielskiej” i „grzechy ciała”. Franciszek zaproponował swym słuchaczom, by zmienili kategorię grzechów:
Najcięższe grzechy to te, które mają najwięcej anielskości, najmniej poważne to te, które mają najmniej anielskości.
W tym kontekście nie jest do końca jasne, do której kategorii Franciszek zaliczył stosunki homoseksualne, ponieważ nie stwierdził tego wyraźnie, jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że zaklasyfikował je do „grzechów ciała”, a więc tych mniej poważnych. Powyższe słowa w ustach papieża mają duży ciężar gatunkowy, jeśli przypomnimy, że – według nauczania katechizmowego – grzechy ciężkie uniemożliwiają przystępowanie do Komunii, natomiast z grzechami lekkimi można przyjmować Eucharystię.
W tym samym wystąpieniu Franciszek skrytykował praktykę chirurgii plastycznej wśród mężczyzn, mówiąc:
Nawet mężczyźni, niektórzy mężczyźni przerabiają sobie pośladki, aby były bardziej eleganckie, i to się dzieje dzisiaj. Czy jesteśmy świadomi tego pogaństwa?
W tym przypadku zdania się podzielone, czy Franciszek miał na myśli homoseksualistów czy heteroseksualistów, można jednak przyjąć, że myślał zarówno o jednych, jak i o drugich.
„Zobaczymy się znów w piekle”
Jego słowa po raz kolejny wywołały medialną burzę – głównie za sprawą obraźliwych sformułowań, za które przecież dwa tygodnie wcześniej przepraszał w jego imieniu szef Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Komentatorzy zwracają uwagę, że sytuacje, gdy wypowiedzi Franciszka wywołują powszechną konfuzję, zdarzają się coraz częściej. Niektórzy tworzą nawet rankingi najbardziej niefortunnych wypowiedzi papieża.
Jedna z najbardziej pamiętnych miała miejsce w maju 2020 roku. Stała się ona popularna, ponieważ jej nagranie telefonem komórkowym zdobyło wielką popularność w internecie. Trwała wówczas pandemia. Cierpiący na autyzm chłopiec o imieniu Andrea napisał do papieża wzruszający list, wyznając, że największą radością dla niego w tym trudnym czasie jest siadanie każdego ranka przed telewizorem i oglądanie Mszy świętej odprawianej przez Franciszka w Domu św. Marty. Po przeczytaniu owego pisma papież Bergoglio natychmiast zadzwonił do nadawcy, by z nim osobiście porozmawiać. Pod koniec do rozmowy telefonicznej włączyła się matka chłopca, która podziękowała za podarowanie jej synowi chwil radości. Obiecała, że będzie modlić się za papieża, choć dodała zaraz, że na pewno nie potrzebuje on modlitwy, ponieważ już jest święty. W odpowiedzi Franciszek odrzekł:
Zobaczymy się znów w piekle.
Nawet jeżeli był to żart, to nie wywołał uśmiechu na twarzy zszokowanej matki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/695575-burza-medialna-wokol-slow-franciszka-o-gejach